Blisko ludziKarmiąca matka wyproszona ze stadionu narodowego. „Dziecko nie umrze z głodu”

Karmiąca matka wyproszona ze stadionu narodowego. „Dziecko nie umrze z głodu”

Karmiąca matka wyproszona ze stadionu narodowego. „Dziecko nie umrze z głodu”
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
22.12.2016 11:19, aktualizacja: 22.12.2016 14:19

Magdalena Juda z Warszawy wraz z dzieckiem odwiedziła targi mody, które odbywały się na PGE Narodowy, jednak nie było to miłe popołudnie. Została wyproszona za to, że karmiła piersią dziecko. Przedstawiciele stadionu przepraszają matkę i zapewniają, że dysponują specjalnym Pokojem Matki i Dziecka.

- Ochrona PGE Narodowy wyprosiła mnie i moje sześciomiesięczne dziecko ze strefy HUSH warsaw za to, że... karmiłam je piersią. Według pani, która podeszła do mnie (siedziałam w ustronnym miejscu, dyskretnie zasłonięta) z dwójką kolegów, było to nieodpowiednie miejsce i powinnam przenieść się (w połowie karmienia!) do specjalnie przeznaczonego pokoju – mówi Magdalena Juda.

- Usłyszałam również, że jest on oddalony niecałe pięć minut drogi, oraz że w tym czasie "dziecko nie umrze z głodu". Oczywiście nie ruszyłam się z miejsca. Efekt zwrócenia mi uwagi? Przerwanie dziecku posiłku, niepotrzebny stres i kilkuminutowy płacz! Nie sądziłam, że coś takiego może mnie spotkać na Stadionie Narodowym. Wstyd – przyznaje oburzona matka.

Gdy opisała swoją historię na Facebooku, pojawiło się wiele komentarzy. „Jakby mi przytrafiła się taka akcja, to bym zaśmiała się tej ochronie w twarz i nie ruszyła się z dzieckiem, dopóki nie skończy jeść. Masakra” – pisze Marta.

„Karmienie piersią powinno być promowane i akceptowane” – uważa inna internautka. Z kolei Marcin pisze: „Jako jedyny facet w tym wątku nie widzę nic niewłaściwego, niesmacznego czy też oburzającego w karmieniu w miejscu publicznym. Nie ma w tym nawet grama erotyzmu czy obnażania. Dziwię się kobietom, które to krytykują! Wystarczy pojeździć po cywilizowanym świecie, przestańmy myśleć zaściankowo i tworzyć niezdrową podnietę”.

Pojawiły się też głosy piętnujące publiczne karmienie piersią. „Nie wierzę w to, co czytam. Nie było specjalnych miejsc do karmienia - źle i hańba. Zrobili specjalne pokoje - źle i hańba. To się wreszcie zdecydujcie! Szkoda, że te baby nie latają z gołymi piersiami po plaży bądź po centrach handlowych. Uważam, że autorka postu jest mocno przewrażliwiona. Sama bym jej zaproponowała bardziej komfortowe, spokojniejsze miejsce dla niej i dziecka, a nie głośne, tłoczne miejsce” – twierdzi Marta.

Rzeczniczka PGE Narodowy tłumaczy, że stadion jest miejscem przyjaznym wszystkim gościom. - Stworzyliśmy specjalny Pokój Matki i Dziecka. W komfortowej loży VIP mamy mogą nakarmić swoje dziecko, podgrzać mu jedzenie, jeżeli karmią je pokarmem z butelki, czy skorzystać z wygodnego przewijaka. Tworząc to miejsce mieliśmy na uwadze nie tylko podnoszenie komfortu mamy i dziecka, ale także chcieliśmy stworzyć przestrzeń, która pozwoli na uniknięcie niepotrzebnego stresu. Jednocześnie dzięki obecności specjalnej loży VIP dla najmłodszych, staramy się pamiętać o komforcie naszych innych gości, którzy mogliby się poczuć niezręcznie, obserwując kobietę w tak osobistym momencie, jakim jest karmienie ukochanego dziecka – wyjaśnia nam Monika Borzdyńska, dyrektor ds. promocji i komunikacji, rzecznik prasowy PGE Narodowy. - Utworzenie loży rodzinnej było moją inicjatywą i jedną z pierwszych decyzji, jaką podjęłam po objęciu stanowiska dyrektora ds. komunikacji i promocji. Jako matka bliźniąt uznałam, że jest to konieczne na jednym z najlepszych stadionów w Europie – dodaje.

- Przepraszamy mamę która poczuła się dotknięta sytuacją, zapewniamy, że nie to było naszą intencją – mówi Monika Borzdyńska.

Przypomnijmy, że kilka dni temu zapadł wyrok w podobnej sprawie. Pani Liwia była w szoku, kiedy, chcąc nakarmić dziecko w jednej z sopockich restauracji, kelner kazał jej się „powstrzymać” lub załatwić tę sprawę w toalecie. - Czułam się, jakby ktoś dał mi w twarz – mówiła. Postanowiła pójść do sądu, by walczyć o prawa wszystkich kobiet karmiących dzieci piersią. Domagała się przeprosin i zadośćuczynienia. Co ciekawe, przeprosin od pani Liwii domagał się także właściciel restauracji.

W Sądzie Okręgowym w Gdańsku wspierało ją Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego. - To dosyć precedensowa sprawa. Powołujemy się na ustawę wolnościową, a w pozwie złożyliśmy wniosek o zapytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy wyproszenie z restauracji w trakcie posiłku ze względu na karmienie piersią jest dyskryminacją – tłumaczył w rozmowie z TVN24 Krzysztof Śmiszek, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

Ostatecznie Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił pozew. W precedensowym wyroku uznał, że do dyskryminacji nie doszło. Nie wiadomo jeszcze, czy pani Liwia złoży apelację.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (224)
Zobacz także