SamodbałośćKasia namówiła męża na wizytę w klubie swingerskim. Nie spodziewała się jego reakcji

Kasia namówiła męża na wizytę w klubie swingerskim. Nie spodziewała się jego reakcji

Kasia poszła z mężem do klubu swingerskiego, nie spodziewała się jego rekacji
Kasia poszła z mężem do klubu swingerskiego, nie spodziewała się jego rekacji
Źródło zdjęć: © Getty Images
20.05.2021 10:08

"Więcej niż dwoje" to historie kobiet żyjących w niemonogamicznych związkach. Co jest ekscytującego w klubach swingerskich? Jak wyglądają takie miejsca i co się w nich dzieje? Poniżej przeczytacie fragment ebooka Patrycji Ceglińskiej-Włodarczyk.

Kasia jest mamą trójki dzieci i nie ukrywa, że lubi seks. (...) Po urodzeniu trzeciego dziecka Kasia postanowiła zawalczyć o siebie i spełnić swoje fantazje seksualne. Właśnie tak w jej życiu pojawił się swing. Choć próbowała namówić męża na wspólne wizyty w klubie, nie udało się. Sama jednak nie przestała chodzić na imprezy swingerskie, bo sprawia jej to wielką przyjemność.

Jak sytuacja pandemiczna zmieniła życie swingersów?

Ostatni raz przed pandemią byłam w klubie pod koniec lutego 2020 roku. Tak, jak zamknęły się wszystkie kluby, tak zamknęli się i ludzie. Absolutnie nic się nie działo. Szczerze mówiąc, początkowo nie interesowałam się aż tak bardzo, ale potem zauważyłam, że był to okres całkowicie martwy. Wszyscy czuli się bardzo niepewnie, ograniczyliśmy też podstawowe czynności wykonywane poza domem. Mam wrażenie, że kontakty międzyludzkie w ogóle ustały. Nie spotykaliśmy się z przyjaciółmi na kawę, a co dopiero na seks z innymi osobami.

Ja wyjechałam z rodziną na dwa miesiące za miasto i wróciliśmy w momencie, gdy otwierały się przedszkola, czyli w połowie maja 2020 roku. Chwilę potem zaczęły działać też kluby swingerskie. Wielu właścicieli wymyślało, jak obejść obostrzenia, żeby organizować imprezy. Słyszałam, że jeden z nich otworzył się na zasadzie centrum SPA. Tam nie byłam, ale pojawiłam się na zamkniętej imprezie gdzie indziej. Przez jakiś czas kluby rzeczywiście były otwarte i odbywały się różne ciekawe imprezy.

Skąd dowiedziałaś się o swingowaniu?

Nie była to żadna zewnętrzna inicjatywa. To wyszło ode mnie w stu procentach i tego jestem pewna z prostej przyczyny. Mój mąż, którego jeszcze mam, ale jesteśmy w separacji, był bardzo zamknięty na nietypowe rozwiązania seksualne. I nie chodzi tylko o swing, ale o dowolnie rozumiane formy seksu czy urozmaiceń. W związku z tym przez wiele lat małżeństwa nie było takich pomysłów, ponieważ nawet nieco subtelniejsze propozycje były bombardowane i odrzucane. Pomysły o swingowaniu siedziały już w mojej głowie od dawna, ale były bardzo mocno zahamowane.

Czyli zaczęłaś swingować po rozstaniu z mężem?

Przygoda ze swingiem rozpoczęła się około trzy lata temu. Wówczas w moim małżeństwie wybuchł kryzys, który wynikał z niezaspokojonych oczekiwań seksualnych. We mnie coś pękło. Przestałam pracować jak szalona, byłam już po trzeciej ciąży i zaczęłam myśleć trochę o sobie. Kiedy byłam całkowicie zajęta, kompletnie nie zwracałam uwagi na swoje potrzeby. Dlatego wiele z nich zostało zahamowanych w okresie wczesnego macierzyństwa. Poza tym, zawsze to ja byłam bardziej odpowiedzialna za zapewnienie dobrego bytu rodzinie, więc mocno skupiałam się na pracy. Myśli o samorealizacji seksualnej zostały odsunięte na dalszy plan.

I właśnie trzy lata temu moje frustracje dały o sobie znać, to wszystko wybuchło. Już nie chciałam tłamsić swoich potrzeb, miałam dość tego, że mój mąż zawsze mówi "nie", a ja odpowiadam "nie szkodzi". Nagle okazało się, że nie mam ochoty dłużej odpowiadać "nie szkodzi", że też mam potrzeby i koniec. Powiem szczerze, że zaczęło się od mojej zdrady i próby załatwienia problemu.

Jak mąż zareagował na zdradę? Coś się zmieniło?

Kiedy moja zdrada wyszła na jaw i zdecydowaliśmy, że chcemy ratować małżeństwo, zaczęliśmy wprowadzać do naszego łóżka trochę urozmaicenia. W pewnym momencie pojawił się też temat klubów swingerskich, o których najprawdopodobniej przeczytałam w internecie. Przyjęliśmy wiele różnych założeń, na przykład to, że mój mąż moderuje całe nasze wyjście, że to on na wszystko wyraża zgodę i poszliśmy. To był mój pierwszy raz. Ja byłam zachwycona, mój mąż był przerażony, co się bardzo mocno na nas odbiło. Po mojej zdradzie bardzo chciałam ratować nasz związek. Postawiłam wszystko na jedną kartę, skupiłam się na tym, aby odbudować naszą relację.

W tamtym momencie nie widziałam innego wyjścia. Tamta znajomość była dla mnie mało istotna, nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zostawić rodzinę. Mój mąż bardzo to przeżył, ale zdecydował, że też chce spróbować ratować nasze małżeństwo. Dużo rozmawialiśmy, potem nastąpiły próby, które, jak się okazało po dłuższym czasie, nic nie dały. Sytuacja związana z moją zdradą nigdy z nas nie wyszła, bardzo często słyszę na ten temat wiele rzeczy do dzisiaj. Może gdybyśmy odkryli, że możemy wspólnie realizować różne fantazje seksualne, to pewnie nasze życie potoczyłoby się inaczej.

Fragment ebooka Patrycji Ceglińskiej-Włodarczyk "Więcej niż dwoje. Rozmowy bez tabu o seksie, relacjach i związkach".

Całość do kupienia na www.how2.shop:

Okładka książki "Więcej niż dwoje"
Okładka książki "Więcej niż dwoje"© Materiały prasowe