Jestem zazdrosna o koleżankę faceta
„Przepraszam cię, że tak długo się nie widzieliśmy, ale moja dziewczyna jest cholernie zazdrosna. Dowiedziała się, że rozmawiam z tobą, kiedy mam jakiś problem i wpadła w szał. Jest wściekła, że nie przychodzę z tym do niej.
31.05.2012 | aktual.: 01.06.2012 03:36
„Przepraszam cię, że tak długo się nie widzieliśmy, ale moja dziewczyna jest cholernie zazdrosna. Dowiedziała się, że rozmawiam z tobą, kiedy mam jakiś problem i wpadła w szał. Jest wściekła, że nie przychodzę z tym do niej. Będziemy się trochę rzadziej widywać, dobrze?” – Magda raptem zrozumiała, dlaczego ostatni raz widziała Darka kilka miesięcy temu. Do tej pory spotykali się 2-3 razy w miesiącu, teraz robią to dużo rzadziej i w tajemnicy. Jednak nie przestali się spotykać. Czy mówić o tym, że jesteśmy zazdrosne o koleżankę, czy milczeć i obserwować?
Zazdrość to naturalne uczucie, biologicznie uzasadniony mechanizm. Kiedy zależy nam na partnerze, chcemy mieć pewność, że możemy mieć do niego pełne zaufanie i nic złego się nie wydarzy.
- Kobieta, chce wiedzieć, że partner zaopiekuje się rodziną, wychowa potomstwo i nie porzuci swojego „stada”. Z kolei mężczyzna nie chce inwestować w rodzinę, która lada dzień przestanie być jego – wyjaśnia seksuolog Arkadiusz Bilejczyk. Dlatego, gdy raz na jakiś czas odczujemy niepokój związany z czyjąś obecnością, gestem czy zachowaniem, nie ma w tym nic złego. Zazdrość jednak potrafi być wyniszczająca i obsesyjna. Warto być ostrożnym i dbać o to, by nie wymknęła się nam spod kontroli.
Bo zacznę kłamać
Nasz facet ma kilka koleżanek. Z jednymi spotyka się bardzo rzadko, z innymi czasem pije kawę w pracy, ale są i takie, które wzbudzają twój niepokój. Wiesz, że są w stałym kontakcie i rozmawiają na wiele tematów, czasem nawet radzą się siebie nawzajem w ważnych, życiowych sprawach. Czasem czujesz się niekomfortowo, bo wolałabyś, żeby zadzwonił z tym do ciebie. I co z tym fantem zrobić?
- Dla mnie wygląda to tak: jeśli widzisz, że facet wcale nie spotyka się jakoś bardzo często ze swoją koleżanką ani nie robi niczego takiego, co mogłoby wzbudzać niepokój, to lepiej to zostawić – mówi 32-letni Piotr. – Życiowe doświadczenie nauczyło mnie jednego: prawdziwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną rzeczywiście zdarza się niezwykle rzadko, zazwyczaj jednej ze stron może chodzić o coś więcej albo kiedyś chodziło. Jednak każdy facet ma koleżanki i powinien mieć. Tak naprawdę dzięki temu jest mu dużo łatwiej zrozumieć własną kobietę, co przecież jest dla niej korzystne. Jeśli partnerka zacznie być o nie zazdrosna i zabroni mu się spotykać, to efekt będzie odwrotny od zamierzonego: zacznie to robić za jej plecami, a przecież dużo lepiej by było, gdyby można było po prostu powiedzieć, co się robi i z kim się jest – dodaje Piotr.
Przyznaje, że sam był w takim związku, gdzie dla świętego spokoju wolał mówić, że spotyka się z kolegą. – W przeciwnym wypadku musiałbym najpierw się pokłócić, a potem i tak nie wiem, czy mógłbym tak po prostu wyjść na kawę ze znajomą – wyjaśnia.
Każdy ma swój język
Kiedy nie jesteśmy zbyt długo z naszym partnerem, często nie wiemy, jak wyglądają jego relacje koleżankami. Być może zna je od lat i mają swoje przyzwyczajenia, które dla osoby z zewnątrz mogą się wydawać dziwne. - Mam sporo koleżanek, ale w większości przypadków lepsze byłoby tutaj użycie słowa: znajome. Nie spotykam się z nim często, do wielu nawet nie mam numeru telefonu – mówi 28-letni Maciek.
– Mam jednak dwie dobre znajome: jedną z wyjazdów na obozy zimowe, a drugą ze studiów. Zdarza się, że któraś napisze do mnie: „Stęskniłam się. Kiedy się widzimy?” albo ja użyję zwrotu typu „Ciao Bella” i nie ma w tym żadnego podtekstu. Rozmawiamy tak ze sobą od lat. Wiem, że gdyby moja dziewczyna tak po prostu przeczytała wiadomość: „Stęskniłam się” i zobaczyła, że jest od kobiety, nie byłaby zachwycona. A prawda jest taka, że mnie z tą koleżanką nigdy nic nie łączyło. Mamy bardzo dobry kontakt, długo się znamy i lubię z nią rozmawiać.
- Czasem chcesz pogadać z kimś innym niż twój partner, bo potrzebujesz takiego spojrzenia z zewnątrz. Zazwyczaj rozmawiam z kumplami, ale czasem potrzebuję kobiecej opinii – mówi Maciek i dodaje, że znalazł dobrą metodę na to, by jego dziewczyna nie musiała się o nic martwić. – Każdą z moich dziewczyn poznałem z Karoliną i Magdą.
Poznaj, zanim zaczniesz działać
Najlepszą metodą na to, by przestać się martwić na wyrost, jest poznanie „wroga”. - Nie tak dawno temu znalazłam się w takiej sytuacji, kiedy nie miałam pewności co do intencji koleżanki mojego faceta. Sam wyszedł z inicjatywą , żebyśmy się poznały – opowiada 27-letnia Lucyna.
– Wzięłam od niej numer telefonu i zaczęłam się z nią kolegować. Z czasem okazało się, że to bardzo fajna dziewczyna. Dzisiaj jest tak, że to my we dwie znacznie częściej się spotykamy niż ona i Marcin. Nie zrobiłam tego z premedytacją, wszystko wyszło bardzo naturalnie. Cieszę się, że ją polubiłam, bo już nie mam takich dziwnych myśli. Poznałam sporo jej kolegów i zrozumiałam, że ona ma po prostu taki styl bycia: jest bardzo szczera, bezpośrednia, otwarta. Czasem można odnieść wrażenie, że za bardzo i dlatego, zanim ją poznałam, nie byłam zachwycona tym, że dzwoni do mojego faceta za każdym razem, jak idzie z kimś do kina. Dziś już wiem, że dzwoni do kilku kolegów, a teraz i do mnie – mówi Lucyna.
Jednak sytuacja nie zawsze wygląda tak kolorowo. Czasem koleżanki mężczyzny, z którym się spotykamy, nie są zachwycone faktem, że w jego życiu pojawiła się jakaś kobieta.
- Mimo tego, że wychodziło różnie, nie zmieniłem zdania i nadal uważam, że najlepszą metodą na to, żeby wszystko grało, jest zapoznanie pań ze sobą – mówi Maciek. – Dzięki temu mogą się przekonać, że nie mamy przed nimi żadnych tajemnic ani nie romansujemy ze sobą na boku. Na szczęście mam takie fajne koleżanki, że konfrontacja w większości wypadków wypadała pomyślnie. Jest tylko jeden problem: niektóre moje byłe do dzisiaj się przyjaźnią z moimi koleżankami – śmieje się.
Dobra rada? Nie wyrabiaj sobie od razu opinii bez względu na to, czy jest ona korzystna, czy też nie. Początki mogą być trudne, ale może warto spróbować, wyjść z inicjatywą i się z nią kolegować. Każdy kij ma jednak dwa końce. Nawet w sytuacji, gdy wszystko przypomina sielankę: koleżanka faceta jest tobą zachwycona i poświęca ci całą swoją uwagę, dajmy sobie czas i pozostańmy czujne. W końcu kobiety potrafią być okrutne, prawda?
(asz/sr)