FitnessWszawica atakuje

Wszawica atakuje

"Już po raz drugi w tym roku Julka przyniosła z przedszkola wszy - skarży się jej mama. Najpierw, gdy zaczęła się drapać, myślałam, że to sprawa szamponu. Dopiero teściowa obejrzała jej głowę i powiedziała, że dziecko ma wszy jak czołgi. Byłam w szoku. Dotychczas myślałam, że wszy biorą się z brudu i biedy. Okazało się, że Julka nie jest jedyna, a w jej przedszkolu wszy to prawdziwa plaga" - opowiada jej mama.

Wszawica atakuje
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

09.03.2011 | aktual.: 09.03.2011 16:13

"Już po raz drugi w tym roku Julka przyniosła z przedszkola wszy - skarży się jej mama. Najpierw, gdy zaczęła się drapać, myślałam, że to sprawa szamponu. Dopiero teściowa obejrzała jej głowę i powiedziała, że dziecko ma wszy jak czołgi. Byłam w szoku. Dotychczas myślałam, że wszy biorą się z brudu i biedy. Okazało się, że Julka nie jest jedyna, a w jej przedszkolu wszy to prawdziwa plaga" - opowiada jej mama.

Jeszcze niedawno wydawało się, że wszawica należy do niechlubnej przeszłości, a tymczasem w przedszkolach i szkołach wzrasta liczba dzieci zarażonych wszami. Tym samym padł kolejny mit, że wszy to domena dzieci brudnych i biednych. Jak twierdzą specjaliści, jest wprost przeciwnie!

Pasożyty te najchętniej gnieżdżą się na głowach dzieci zdrowych, zadbanych i dobrze odżywionych, bo tam znajdą najlepszy pokarm. Wzrost zachorowań na wszawicę w polskich szkołach i przedszkolach nie jest zjawiskiem odosobnionym. Wystarczy przeczytać internetowe fora z Wielkiej Brytanii czy Holandii, aby przekonać się, że również tam wszawica jest poważnym problemem.

Ile dzieci ma wszy?

O tym, że wszawica atakuje szkoły i przedszkola, można dowiedzieć się przede wszystkim z rozmów z rodzicami. Od 2009 r. Państwowy Zakład Higieny nie prowadzi bowiem raportów na temat liczby zachorowań. Chociaż w raportach z poprzednich lat widoczna była tendencja wzrostowa, zniesiono ten obowiązek, uznając że dane te i tak rozmijały się z rzeczywistością.

O występowaniu wszawicy nie informują więc ani lekarze, ani szkoły czy przedszkola, ani tym bardziej rodzice. To wciąż temat wstydliwy i nikt nie chce się przyznać, że problem może go dotyczyć. Winą za wzrost zachorowań obarcza się brak kontroli higieny w placówkach oświatowych. Jeszcze kilka lat temu osobą uprawnioną do kontroli głów dzieci w szkołach i przedszkolach, była pielęgniarka i higienistka.

Dziś w przedszkolach pielęgniarek nie ma, a w szkołach - jeśli bywają, nie sprawdzają głów dzieci powołując się na stanowisko Instytutu Matki i Dziecka z dnia 29 listopada 2004 r. W myśl dokumentu lekarzowi, pielęgniarce, ani nauczycielowi nie wolno przeprowadzać publicznie kontroli czystości uczniów. Aby to zrobić - wymagana jest zgoda rodziców.

Droga zarażenia

Wszawica jest chorobą zakaźną, wywoływaną przez pasożyta - wesz głowową. Żyje wyłącznie na owłosionej skórze głowy człowieka i żywi się jego krwią. Nie można zarazić się nią od kota czy psa. Wszy nie potrafią skakać ani latać, a więc dziecko nie zarazi się w sklepie czy na ulicy. Aby tak się stało, potrzebny jest bezpośredni kontakt: dotykanie głowami, przytulanie, pożyczanie ubrań.

Gdy w grupie jedno dziecko ma wszy - zarażenie się pozostałych to tylko kwestia czasu. Wszami zarazić się można przez cały rok, ale zima i powroty z wakacji to dwa sezonowe szczyty. Podczas takich wyjazdów dzieci korzystają ze wspólnych sypialni, łazienek, pożyczają sobie grzebienie, gumki do włosów. Zimą z kolei ubrania wiszą w szatni obok siebie, dzieci pożyczają czapki.

Co robić, gdy dziecko ma wszy?

Najbardziej charakterystycznym objawem wszawicy jest świąd. Gdy dziecko drapie się po głowie - sprawdź jego włosy. Wszy widać z reguły gołym okiem i wyglądają jak ziarenka sezamu. Gnidy (larwy wszy) są białe, przypominają łupież, ale są jakby przytwierdzone do włosów. Zmian należy szukać na skroniach, za uszami i z tyłu głowy - nad karkiem. W leczeniu stosuje się rozmaite preparaty dostępne w aptekach, zarówno bez recepty, jak i na receptę.

Zazwyczaj są to płyny (szampony), żele, emulsje, proszki, czy też kremy. Po zastosowaniu preparatu specjalnym grzebieniem wyczesz włosy. Musisz zwrócić uwagę, aby na włosach nie pozostały gnidy, gdyż choroba może wrócić. Włosy sprawdzaj przez 2-3 tygodnie, aż upewnisz się, że nie ma już jaj i gnid.

Część leków bez recepty wymaga ponownego użycia po 7-10 dniach. Należy pamiętać, że leczeniem powinno się objąć wszystkich domowników. Posprzątaj mieszkanie. Upierz rzeczy, z którymi dziecko miało kontakt. Umyj gorącą wodą z mydłem grzebienie i szczotki.

Jak się ustrzec?

Podstawową zasadą jest systematyczne sprawdzanie skóry głowy i włosów. Należy robić to co dwa tygodnie i po każdym wyjeździe dziecka na wycieczkę czy wakacje. Wytłumacz dziecku, aby nie pożyczało od rówieśników czapek, gumek do włosów, grzebieni i innych przedmiotów codziennego użytku.

mpi/kg

zdrowiewszawicadziecko
Komentarze (60)