Blisko ludziWojownicy masajscy napadli żeńską szkołę - chcieli znaleźć dla siebie żony

Wojownicy masajscy napadli żeńską szkołę - chcieli znaleźć dla siebie żony

W Kenii grupa młodych mężczyzn z plemienia Masajów napadła na żeńską szkołę. Wojownicy wtargnęli do placówki w czasie lunchu. Dziewczynkom udało się uciec i schować do czasu, aż zmuszono mężczyzn do odwrotu. Zapowiedzieli jednak, że jeżeli nie uda im się znaleźć żon, wrócą.

Wojownicy masajscy napadli żeńską szkołę - chcieli znaleźć dla siebie żony
Źródło zdjęć: © AFP

16.11.2011 16:44

W Kenii grupa młodych mężczyzn z plemienia Masajów napadła na żeńską szkołę. Wojownicy wtargnęli do placówki w czasie lunchu. Dziewczynkom udało się uciec i schować do czasu, aż zmuszono mężczyzn do odwrotu. Zapowiedzieli jednak, że jeżeli nie uda im się znaleźć żon, wrócą. Do zajścia doszło w mieście Narok.

Dyrektorka szkoły Sylvia Lelei mówi, że od czasu zajścia jej uczennice żyją w ciągłym strachu. Placówka była zmuszona do zatrudnienia ochrony. – Nigdy nie widziałam czegoś podobnego – komentuje Lelei. – Wszyscy boimy się o dobro uczennic. Rodzice są zmuszeni do płacenia większego czesnego, gdyż musimy zapewnić im bezpieczeństwo.

Policja, choć została poinformowana o całym zajściu, jak na razie nie przedsięwzięła żadnych kroków w celu ukarania mężczyzn – donosi The Daily Mail.

Miasto Narok leży w pobliżu słynnego kenijskiego Rezerwatu Narodowego Masai Mara, którego tereny zamieszkują członkowie plemienia. Zgodnie z tradycją młodzi Masajowie mieszkają razem w szałasach, dopóki nie osiągną odpowiedniego wieku do zawarcia małżeństwa.

Jednakże dziewczęta w Kenii coraz częściej nie chcą wcześnie wychodzić za mąż, stawiają natomiast na edukację i karierę. Z tego powodu młodym Masajom coraz trudniej znaleźć przyszłą żonę.

Miejscowi mówią, że napad na szkołę nie był jednorazowym incydentem. Podobne sytuacje mają miejsce coraz częściej, szczególnie w okolicach Naroku. Komisarz Chimwaga Mongo tłumaczy jednak, że za napady nie można winić kultury. – Starsi wojownicy mieli swoje własne prawo moralne. Obecnie młodzi Masajowie czują się bezkarni – twierdzi.

Napad wywołał konsternację wśród miejscowych mediów. – W kulturze masajskiej nie było tradycji porywania kobiet – mówi Henry ole Kulet, kenijski pisarz. – Małżeństwa aranżowano, rodziny dogadywały się co do „ceny” dziewczyny. Teraz, kiedy kultura zawiodła, młodzi wzięli sprawy we własne ręce. Czas, żeby zajęło się tym prawo.

(sr/kg)

POLECAMY:

porwanienapadkenia
Zobacz także
Komentarze (8)