Maja Popielarska: jestem przeciwna wszelkim opryskom

Maja Popielarska: jestem przeciwna wszelkim opryskom

Maja Popielarska mówi, jak dbać o ogród
Maja Popielarska mówi, jak dbać o ogród
Źródło zdjęć: © Instagram
03.05.2024 06:50

– Ogrodnik powinien być uśmiechnięty i tolerancyjny. Nie chcemy, żeby nasze dzieci biegały boso po trawie z powodu kleszczy, a chcemy, żeby miały kontakt z chemią? –zwraca uwagę znana dziennikarka Maja Popielarska, z którą rozmawiamy o sposobach na ślimaki, krety, kleszcze oraz o tym, jak stworzyć ogródek na balkonie.

Ewa Podsiadły-Natorska, Wirtualna Polska: Gdyby ktoś podszedł do pani i powiedział: "Pani Maju, ratunku, mam w ogrodzie plagę ślimaków", co by mu pani poradziła?

Maja Popielarska: Jeśli mamy plagę, to znaczy, że doszło do zaburzenia populacji, szczególnie kiedy utrzymuje się ona kilka lat. Faktycznie słychać teraz ze wszystkich stron, że ślimaki atakują ogrody i – niestety – powodują straty. Ale taka właśnie jest przyroda, że są wzrosty i spadki populacji. Wpływają na to różne okoliczności, m.in. cieplejsze zimy i wiosny. Ślimaki bezskorupowe są najbardziej żarłoczne i odbierają urodę ogrodowi, niszcząc rośliny. Np. ślinik luzytański nie ma drapieżnika (jest obcym gatunkiem), a w ogrodach czuje się doskonale: mnoży się bez ograniczenia. Co z tym zrobić? Trzeba się ich pozbyć.

A co z kretami, które upodobały sobie nasz ogródek?

Podobnie, można je złapać i przenieść np. na łąkę lub na pastwisko. Można też nie zrobić… niczego. Niepohamowana potrzeba pozbywania się wszystkiego, co pojawia się w ogrodach, nie jest dobra, bo to ogrodowi nie służy. Kret pojawia się tam, gdzie ziemia jest zdrowa i gdzie ma co zjeść. Żywi się m.in. dżdżownicami, pędrakami, turkuciem, więc jest pożyteczny. To sygnał dla ogrodnika: masz żywą ziemię!

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ja też miewam kretowiska; ziemię z kopców wykorzystuję do doniczek albo rozsypuję na rabatach. Mam potem nierówny trawnik – i trudno. Wiele kopców na niewielkiej powierzchni to nie działanie kilku inwazji, tylko jednego bardzo aktywnego kreta. Pewnym rozwiązaniem jest położenie siatki przeciw kretom pod trawnik, ale trzeba to zrobić na etapie projektowania ogrodu, natomiast później, jeśli chce się mieć rabaty, trzeba tę siatkę odpowiednio powycinać, co oznacza więcej pracy.

Kolejna bolączka Polaków to kleszcze. W tym przypadku spokojnie możemy mówić o pladze; sanepidy odnotowują coraz więcej zachorowań na boreliozę.

Faktycznie tak jest. Podobnie jak w przypadku ślimaków wzrost populacji kleszczy to konsekwencja zmian klimatu.

Poleciłaby pani opryski na kleszcze? Taki pomysł usłyszałam od jednej z mam, której córka do domu wróciła z kleszczem z przedszkolnego placu zabaw. Zażądała opryskania placu przez dyrekcję.

Absolutnie jestem przeciwna wszelkim opryskom przeciw komarom, kleszczom itp. Opryski są bardzo niebezpieczne dla wszystkich organizmów, w tym pożytecznych. Dla nas też, bo tę chemię się wdycha. Czyli kleszczy należy się bać, a trucizna jest spoko? Trzeba się chronić, to jasne. Do dyspozycji są środki, olejki odstraszające i to powinno nam wystarczyć.

Nie wszyscy w Polsce mają własne ogrody – gros Polaków mieszka w blokach. Z czym trzeba się liczyć, jeżeli ktoś wymarzył sobie ogródek na balkonie i właśnie zaczyna taką przygodę?

Przede wszystkim każda przygoda ogrodowa jest piękna i wartościowa. A możliwości, aby stworzyć własny ogródek na balkonie, jest wiele. Trzeba sobie jedynie odpowiedzieć na pytanie: czy mam czas tym ogródeczkiem się opiekować? Pielęgnacja roślin balkonowych to przede wszystkim systematyczne podlewanie i nawożenie. Są oczywiście systemy służące temu, aby to zadanie trochę sobie ułatwić; takie systemy – czy to automatyczne, czy półautomatyczne – są dobrym rozwiązaniem. Punktem wyjścia musi być źródło zasilania, czyli kranik na balkonie lub zbiornik.

A jeśli balkon nie jest duży albo ktoś po prostu chce robić wszystko sam?

To też oczywiście może i na pewno warto. W donicach roślinom jest trochę trudniej, więc trzeba zadbać o to, żeby posadzić je w dobrej ziemi, a nie w substracie wątpliwej jakości. Podłoże musi być żyzne. Z kolei donice powinny być solidne i stabilne również ze względów bezpieczeństwa. I najważniejsze, by rośliny dostosować do warunków świetlnych panujących na balkonie: w cienistych miejscach sadzi się te znoszące cień, a kochające słońce na wystawie południowej oraz zachodniej. Różnorodność gatunków i odmian jest ogromna, aby wypełnić każdą przestrzeń.

Gorzej jeśli nasz balkon upodobają sobie gołębie… Co wtedy?

Gołąb dachowy ma to do siebie, że wystarczą mu trzy patyki do zrobienia gniazda, co sprawia, że faktycznie bardzo chętnie zamieszkują skrzynki balkonowe i zakładają w nich gniazda. Miałam takich lokatorów, kiedy jeszcze mieszkałam w kamienicy. Pomóc może właściwie tylko mechaniczna ochrona, czyli zainstalowanie siatki o drobnych oczkach, która nie pozwoli gołębiom dostać się do roślin.

Nie pozwólmy jednak, żeby gruchanie gołębia zniszczyło nasz wysiłek, który włożyliśmy w stworzenie ogródka na balkonie. Cieszmy się nim! Patrzmy, jak się rozwija i czerpmy z tego radość. Podobnie w większych ogrodach. Obserwujmy przyrodę ogrodową, bądźmy tolerancyjni, cieszmy się zapachami, kolorami, dźwiękami. Ogrodowi wyjdzie to na dobre i nam też.

Ewa Podsiadły-Natorska dla Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP