Małżonkowie zagubieni w sieci
Są ich tysiące - samotni małżonkowie zagubieni w internetowym świecie, szukający odpowiedzi na pytanie – „Dlaczego z żoną mi się nie układa?” Anonimowość i gwarancja dyskrecji zachęca ich do snucia opowieści... Tworzą społeczność, która nie jest obojętna na przedstawiane w sieci problemy.
25.01.2007 | aktual.: 30.05.2010 13:32
Amerykańscy naukowcy z University of Virginia twierdzą, że kobiety w sytuacji stresowej, szybciej uspokajają się w obecności małżonka – wystarczy dotyk męża, aby stres minął szybciej, niż w warunkach, kiedy kobieta przeżywa go samotnie. Ale żeby do takiej sytuacji doszło, małżeństwo musi być udane. Tymczasem bywa, że już kilka lat po ślubie dochodzi do kryzysu w związku. Małżonkowie szukają różnych sposobów, aby ratować związek, również w internecie, dyskutując na forach dyskusyjnych. W swoich anonimowych wyznaniach są często bardziej szczerzy, niż w bezpośrednim kontakcie z osobą, z którą wieczorem kładą się do łóżka.\r\n\r\nOKO ZA OKO, ZDRADA ZA ZDRADĘ\r\n\r\nŚWIAT WEDŁUG KOCHANKI\r\n\r\nSEPARACJA LEPSZA NIŻ...?\r\n\r\nŻyciowe priorytety a szczęście rodzinne\r\n\r\nZ sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej w 2006 roku wynika, że szczęście w małżeństwie, wzajemne zaufanie, miłość, harmonia i spokój panujące w rodzinie zajmują dopiero trzecią pozycję w rankingu naszych życiowych wartości i źródeł satysfakcji (34%). Dla niemal połowy osób biorących udział w badaniu (46%) najważniejsze jest życie w dobrobycie. 51% z nas najbardziej ceni dobre zdrowie – to właśnie ono otwiera nam wrota do szczęścia. Od tych priorytetów zależy często poziom małżeńskiej egzystencji i relacje między małżonkami. Nic więc dziwnego, że szukamy odpowiedzi na pytania – co można poświęcić dla kariery, a ile dla rodziny? Z czego i na rzecz czego zrezygnować? Wybór wcale nie jest łatwy, bo wszystkie te wartości stanowią ogniwa w swego rodzaju łańcuchu – bo kto bez odpowiedniego zaplecza finansowego zapewni dziecku dobrą przyszłość, zaprosi żonę do eleganckiej restauracji, pojedzie na wakacje, chociażby weekendowe? I z drugiej strony – czy warto zbijać kokosy, kiedy nie ma z \r\nkim się nimi podzielić? Próby odpowiedzi na tak istotne pytania z pewnością znajdziesz w sieci... Internauci wspólnie śledzą swoje historie, doradzają sobie, dzielą się doświadczeniami z prywatnego życia. Udział w dyskusji staje się swego rodzaju terapią, pozwalającą nie tylko na wyzwolenie emocji, ale często również naświetlającą sytuację własną.\r\n\r\nMałżonkowie zagubieni w sieci\r\n\r\nTakich samotnych małżonków błądzących w sieci w poszukiwaniu bratniej duszy są tysiące. Pragną odnaleźć odpowiedź na, z reguły, trudne pytania – „Dlaczego z żoną mi się nie układa?”, „Dlaczego seks nie jest tak satysfakcjonujący jak zaraz po ślubie?”, „Czy mąż przestał mnie kochać?” Anonimowość i gwarancja dyskrecji zachęca do snucia opowieści o problemach, z którymi muszą się zmierzyć w realnym życiu. Pomocy i wsparcia szukają w internecie, chatując, zakładając blogi, dyskutując na forach dyskusyjnych, z różnych, często złożonych przyczyn, uciekając od konfrontacji z równie zagubioną żoną lub mężem. Tworzą bowiem pewną zamkniętą, bezpieczną społeczność - w sieci łączą ich wspólne problemy, w świecie rzeczywistym dzielą często setki kilometrów. Fora dyskusyjne błyskawicznie zapełniają się postami pełnymi emocji i zaangażowania - następuje swego rodzaju rehabilitacja, bo przecież każdy potrzebuje słowa pocieszenia, otuchy, zrozumienia... Kłopot w tym, że gdy jedno szuka rozwiązania w internecie i próbuje \r\nsprostać małżeńskim problemom, drugie dochodzi do wniosku, że żyjecie nie razem, lecz obok siebie. - Wieczór jak każdy inny, a ja siedzę i ryczę. – pisze na forum internautka. Moja roczna pociecha śpi, a w pokoju obok leży człowiek, który jest moim mężem. Nie wiem nawet, ile to już czasu minęło, odkąd uświadomiłam sobie, że żyję z kimś, kto mnie kompletnie nie rozumie, nie szanuje i ma wszystko gdzieś. A ja nie mam siły nic z tym zrobić, nie mam z kim o tym pogadać. Chyba nawet nie czuję się kobietą, tylko po prostu kimś, kto tkwi w bagnie. Długo bym tak smęciła... potrzebuję bratniej duszy, której mogłabym się wygadać, aby było mi choć na chwilę lżej na sercu. Inna użytkowniczka dzieli się podobnym problemem - Ciągle to samo – pisze na forum. Kiedy przyjeżdża z pracy siada, je obiad, siedzi przed telewizorem. Kiedy jest weekend, ciągle gdzieś go nosi z domu na piwko. Mam tego dość! Chcę być dowartościowana! Kiedy ja kładę się do łóżka, on nadal siedzi przed tv. Proponowałam, abyśmy zaczęli robić coś \r\nwspólnie, ale on nie chce o tym słyszeć. Kiedy proszę, abyśmy poszli na spacer, odpowiedź brzmi: jestem zmęczony, nic mi się nie chce. O zbliżeniu nawet nie mam mowy. Jesteśmy małżeństwem od niedawna, co będzie dalej? Apel internautek nie pozostaje bez odzewu. Tak jak bez słowa otuchy nie pozostaje wyznanie internauty, który stoi przed dylematem – co zrobić, gdy żona postanawia odejść? - Tak, jak każdy piszący na forum, mam problem. Jestem żonaty od pięciu lat, a razem jesteśmy już jedenaście. Mamy wspaniałego syna, sytuacja finansowa zmusza mnie do wyjazdów za granicę. Za każdym razem, gdy wracam, jestem coraz bardziej rozbity. Po ostatniej wizycie dowiedziałem się od żony, że jest ktoś... Kocham ją każdą komórką mojego ciała, czy walka o nią ma jakikolwiek sens?\r\n\r\nCzy naprawdę jest aż tak źle?\r\n\r\nWertując wirtualne strony, można odnieść wrażenie, że większość małżeństw w Polsce przeżywa kryzys, a groźnie brzmiące słowa jak rozstanie, separacja, rozwód stają się pojęciami, którymi operujemy lekko, ale nie bez przyczyny. Nic więc dziwnego, że Noemi, jedna z zaniepokojonych internautek dzieli się z innymi swoim spostrzeżeniami , zadając pytanie - Co się dzieje, Drogie Kobietki??? Wystarczy zrobić mały przegląd postów - zdrada, kochanka, zdradzana żona, rozwód i tym podobne! Naprawdę można się zdołować...