Blisko ludziMatka wstrzykuje 8-latce botoks! Nowa moda?!

Matka wstrzykuje 8‑latce botoks! Nowa moda?!

- Chcę, żeby w przyszłości została gwiazdą. Kiedyś mi za to podziękuje! – mówi Kerry, matka 8-letniej Britney Campbell. Kobieta regularnie funduje dziewczynce iniekcje z botoksu oraz depilację woskiem całego ciała. Uważa, że to pomoże 8-latce odnieść w przyszłości sukces. – Więcej matek powinno robić to dla swoich córek – twierdzi Kerry.

Matka wstrzykuje 8-latce botoks! Nowa moda?!
Źródło zdjęć: © thesun.co.uk

23.03.2011 | aktual.: 23.03.2011 15:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Chcę, żeby w przyszłości została gwiazdą. Kiedyś mi za to podziękuje! – mówi Kerry, matka 8-letniej Britney Campbell. Kobieta regularnie funduje dziewczynce iniekcje z botoksu oraz depilację woskiem całego ciała. Uważa, że to pomoże 8-latce odnieść w przyszłości sukces. – Więcej matek powinno robić to dla swoich córek – twierdzi Kerry.

Tak jak inne nastolatki, Britney lubi tańczyć do piosenek Lady Gagi, przymierzać różne stroje i nakładać makijaż. Jednak w jej przypadku te zainteresowania idą dużo dalej niż podkradanie mamie szminki. Każdego miesiąca dziewczynka kładzie się na kozetce i poddaje się zabiegowi wstrzyknięcia botoksu, przeprowadzanemu przez jej własną matkę.

Kerry, z zawodu kosmetyczka, kupuje odpowiednie substancje w Internecie. Aplikuje botoks swojej córce w okolicach czoła, ust i wokół oczu. Kobieta nie poprzestaje jednak na tym zabiegu. Przeprowadza również depilację woskiem całego ciała dziewczynki, aby zapobiec wyrastaniu włosków w okresie dojrzewania.

Według Kerry, 34-letniej samotnej matki, te potencjalnie niebezpieczne zabiegi gwarantują, iż Britney osiągnie status gwiazdy już jako nastolatka. – To, co robię dla Britney, zrobi z niej sławną osobę – mówi kobieta. – Wiem, że pewnego dnia zostanie modelką, aktorką lub piosenkarką. Przeprowadzanie takich zabiegów teraz sprawi, że zawsze będzie wyglądała na młodszą i zachowa gładką twarz na dłużej – dodaje Kerry.

Mała rekordzistka?

Brytyjka mieszkająca obecnie w San Francisco zapewnia jednak, iż wszystko co robi, jest bezpieczne. – Mam pewność, że ludzie czytający ten tekst pomyślą, że jestem nieodpowiedzialna – wyznaje. – Ale gwarantuję, iż zanim zaaplikuję botoks mojej córce, testuję go najpierw na sobie. Chciałabym zapewnić Britney jak najlepszy start w życiu, żeby było jej łatwiej zostać wielką gwiazdą.

Matka 8-latki jest dumna z tego, że Britney zalicza się do najmłodszych dzieci na świecie, które przyjmują iniekcje z botoksu w celach kosmetycznych. Pomimo tego, iż lekarze i chirurdzy plastyczni zalecają stosowanie takich substancji tylko u dorosłych, Kerry zapewnia, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa.

- Jestem dumna z tego, że moja córka może stosować takie zabiegi kosmetyczne już teraz – mówi kobieta. – Sama chciałabym, żeby ktoś aplikował mi je, gdy byłam w jej wieku. Britney to prawdziwa szczęściara i będzie sławna dzięki korzystnemu działaniu kuracji, które jej zapewniam.

Dziewczynka jest zachwycona

Niepokoić może fakt, iż Britney, której ojciec zmarł cztery lata temu w wieku 83 lat, uważa botoks oraz depilację woskiem za część normalnego życia. Dziewczynka wręcz domaga się zabiegów, ponieważ narzeka, iż widzi u siebie zmarszczki. – Moi znajomi uważają, że botoks jest super – twierdzi Britney. – Też chcieliby być tacy, jak ja. Co wieczór sprawdzam, czy nie mam zmarszczek. Jeżeli widzę jakąś, domagam się zabiegu.

- Botoks jest bolesny, ale teraz już tyle nie płaczę – opowiada 8-latka. – Chciałabym wkrótce przejść operacje piersi i nosa, żeby móc zostać gwiazdą.

Niebezpieczna moda

Niewiarygodne, iż Kerry nie jest sama w misji uwolnienia swojej córki od zmarszczek. Takie zachowanie staje się modne w kręgach Amerykanek, posyłających swoje pociechy na konkursy piękności. – Kiedy Britney startuje w zawodach, rodzice często opowiadają o tym, jak zafundowali swoim dzieciom zabiegi kolagenowe lub botoksowe – opowiada matka 8-latki. – Wszyscy to robią i mówią o tym głośno – dodaje.

Kerry zaznacza, iż nie ma wyrzutów sumienia. – Nie robimy niczego nielegalnego. Nie chcę, żeby moja córka była jedyną osobą, która nie dostaje odrobiny pomocy – deklaruje kobieta. Matka właśnie przygotowuje Britney do kolejnego konkursu piękności. Zaczęła również oszczędzać, żeby kupić córce suknię za 2000 funtów. Britney bierze lekcje gry na pianinie, aby zdobyć jak najwięcej punktów w pokazie talentów.

Niestety, ani w Wielkiej Brytanii, ani w USA nie istnieją przepisy prawne, które zabraniałyby aplikowania dzieciom botoksu i kolagenu w celach kosmetycznych.

Trzeba cierpieć dla sukcesu

- Jeżeli chcę, żeby Britney odniosła sukces, muszę być realistką – zaznacza Kerry. – Trzeba zaczynać tak wcześnie, jak się da. Podaję jej 1-2ml botoksu w trakcie zabiegu. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przeprowadziłam cztery sesje, aplikując iniekcje w różne miejsca twarzy. Przed wstrzyknięciem kazałam jej zmarszczyć czoło, co pomagało mi zidentyfikować potencjalne zmarszczki. Dzięki temu możemy je zlikwidować, zanim w ogóle się rozwiną – twierdzi dumna matka.

Kobieta zaznacza, iż potrafi podać dziecku odpowiednią ilość preparatu, ponieważ jest doświadczoną kosmetyczką. – Wolę, żeby moja córka miała perfekcyjną, choć trochę zastygłą twarz – tłumaczy. – Niektórzy twierdzą, że jej brwi sprawiają wrażenie trochę podciągniętych, ale ja uważam, że wygląda świetnie!

Kerry kupuje botoks przez Internet, płacąc 150 funtów za 3ml preparatu. Ma domowy zestaw igieł od znajomego, który jest diabetykiem. – Czasem kupuję botoks od naszego lokalnego „dilera piękności”, czyli jednej z matek ze szkoły Britney – śmieje się kobieta. – To bezpieczne, nie boję się. Moja córka jest młoda i silna.

Pierwszą iniekcję botoksu Kerry zafundowała Britney w maju zeszłego roku, żeby uczcić jej 8 urodziny. – Tylko raz córka nie poszła do szkoły z powodu bólu głowy, ale oprócz tego przypadku, jej organizm nie reaguje negatywnie – twierdzi matka.

Raz na miesiąc Britney przechodzi także depilację całego ciała, łącznie ze strefami intymnymi. – Dzięki temu jestem pewna, że w przyszłości nie rozwiną się u niej włosy łonowe – mówi matka dziewczynki. – Dzięki mnie zaoszczędzi fortunę na depilacji, kiedy będzie starsza.

Dziewczynka jest zachwycona takim traktowaniem. – Czuję się jak supermodelka. Kiedy chodzę na lekcje baletu lub na basen, nie muszę się obawiać tego, że mam owłosione nogi – twierdzi Britney. – Chociaż ból sprawia, że płaczę, czuje się jak dorosła, kiedy jest już po wszystkim.

Kerry planuje dla swojej córki dalsze zabiegi. Chciałaby w tym roku rozpocząć depilację brwi Britney. Myśli również o tym, żeby lekko je wytatuować w celu wyregulowania kształtu. Twierdzi, że dobrym pomysłem byłoby także wytatuowanie jasnoróżowego konturu wokół ust dziewczynki.

- Cały ten ból i wysiłek jest wart tego, żeby Britney w przyszłości osiągnęła sukces – zaznacza kobieta.

Tekst: na podst. The Sun/sr

urodamatkawychowanie
Komentarze (117)