Mediacje - pomoc podczas rozwodu
Simin i Nader rozstają się po kilkunastu latach małżeństwa. To Simin - nowoczesna, wyzwolona kobieta, wszczęła procedurę rozwodową. Chce wyjechać za granicę i poprawić warunki życiowe - swoje i córki. On nie godzi się na to, głównie ze względu na wymagającego opieki chorego ojca. Podczas spotkania na sali sądowej, kłócą się, mówią na raz, jedno usiłuje przekrzyczeć drugie i przekonać do swojej racji.
05.11.2013 | aktual.: 12.11.2013 10:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Simin i Nader rozstają się po kilkunastu latach małżeństwa. To Simin - nowoczesna, wyzwolona kobieta, wszczęła procedurę rozwodową. Chce wyjechać za granicę i poprawić warunki życiowe - swoje i córki. On nie godzi się na to, głównie ze względu na wymagającego opieki chorego ojca. Podczas spotkania na sali sądowej, kłócą się, mówią na raz, jedno usiłuje przekrzyczeć drugie i przekonać do swojej racji.
Nader, choć bardzo cierpi i nie podziela zdania żony, nie stawia jej przeszkód. Sąd nie daje małżonkom możliwości rozmowy, argumentacji i wspólnego podjęcia decyzji. Sędzia gdzieś w tle pozostaje bezradny wobec kłótni małżonków, z których każde mówi swoją wersję, nie słuchając partnera. A sprawa rozwodowa dzieje się niemal na oczach ludzi przebywających w tym czasie w korytarzach sądu, w pośpiechu, w sali jakby naprędce znalezionej, nie gwarantującej minimum intymności.
To scena filmowa z „Rozstania” - obrazu Irańczyka Asghara Farhadiego z 2011 roku. Nie stanowi jednak jedynie wizji reżysera, to życiowo prawdziwy obraz kryzysu małżeńskiego, kończącego się rozwodem, i jego konsekwencji. W tym filmie pojawia się wiele wątków z naszej rzeczywistości. To tematyka daleko wykraczająca poza problemy współczesnego Iranu. „Rozstanie” stawia wiele pytań i skłania do refleksji na temat konfliktów, ich eskalacji, zachowań i postaw uwikłanych w sytuację rozwodową małżonków oraz ich rodzin.
Ten film jest trzymającym w napięciu obrazem narastającego konfliktu małżeńskiego, który zaczyna rozrastać się do nowych obszarów, i którego rozwiązanie z każdą chwilą staje się coraz bardziej niemożliwe.
Farhadi obserwuje swoich bohaterów z dystansu, a jednocześnie traktuje ich z empatią. Jest - jak mediator - bezstronny i neutralny wobec ich emocji, postaw, decyzji, działań. W jego reżyserskiej perspektywie - jak w mediacji - nie ma miejsca na stawanie po którejkolwiek ze stron, przyznawanie i odbieranie racji, wskazywanie palcem ludzi dobrych oraz złych, prawdomównych i posługujących się kłamstwem, winnych, a także niewinnych. Farhadi obnaża zachowania ludzi w konfliktach, pokazując z jaką łatwością wydają osądy i potępiają innych uczestników sporu, nie mając ani pełnego obrazu danej sytuacji, ani wiedzy na temat perspektywy drugiej strony, jej emocji, potrzeb, możliwości, ograniczeń itd.
W "Rozstaniu" obserwując rozwój akcji, zauważamy, że w konflikcie tak naprawdę każda ze stron cierpi, a w tym cierpieniu zachowuje się coraz bardziej irracjonalnie. Każdy ukrywa głęboko swoją prawdę, boi się ją wyjawić – z lęku przed oceną czy osądem otoczenia, z braku zaufania w możliwość wysłuchania i zrozumienia itp. A wobec tego inne osoby uwikłane w spór, jeśli brak im informacji, opierają się wyłącznie na własnych interpretacjach, tworzą własną wersję wydarzeń.
Brak rozmowy, brak wyjaśnień, brak danych i pełnej wiedzy o sporze i jego przyczynach powodują, że wzajemne żale i pretensje mnożą się. Mimo eskalacji takich zachowań i postaw, nikt w tym filmie nie zostaje osądzony. Co więcej - im bardziej poznajemy bohaterów i docieramy do ich wewnętrznej prawdy, tym większa budzi się nasza empatia dla nich i zrozumienie. Widać wyraźnie, że choć nikt nie chce źle i nie ma złych intencji, to nie sposób zatrzymać spirali zdarzeń.
Na podstawie obserwacji losów bohaterów filmu uwikłanych w konflikty widać wyraźnie, że im bardziej konflikt eskaluje, tym szersze kręgi zatacza, generując nowe spory, tworząc nowe wątki. Im wcześniej więc rozwodzący się małżonkowie mogliby skorzystać z pomocy neutralnej i bezstronnej trzeciej siły - mediatora, którego obdarzą zaufaniem, dobrowolnie wybiorą, tym większą mieliby szansę na porozumienie i zakończenie sporu.
Mediacja w Polsce w sprawach rozwodowych stosowana jest od wielu lat jako sposób poradzenia sobie z konfliktem, gdy wszelkie próby bezpośredniej rozmowy i negocjacji zawodzą. Małżonkowie trafiają do ośrodka mediacyjnego z własnego wyboru przed złożeniem pozwu rozwodowego – wtedy jeśli oboje dochodzą do wspólnego wniosku, że jednak chcą się rozstać, porozumiewają się jak to zrobić w godny sposób. Ustalają warunki rozstania, sporządzają plan opiekuńczo – wychowawczy dla dziecka/dzieci, dogadują się co do podziału majątku, spłaty wspólnego kredytu itd.
Mogą skorzystać z mediacji również na etapie postępowania sądowego – z własnej woli, lub na skutek skierowania przez sąd. W każdym przypadku sami dobrowolnie podejmują decyzje w swoich sprawach, a bezstronny i neutralny mediator pomaga im w tym, aby zapadły one świadomie, aby ustalenia były poczynione w atmosferze równowagi i wzajemnego szacunku, aby przyjęte i spisane warunki ugody były realne i wykonalne dla obu stron. Zdarza się, że rozstająca się para, nawet jeśli sprawa jest już w sądzie, w trakcie mediacji podejmuje decyzje co do uratowania związku małżeńskiego.
Jeśli zapada ona dobrowolnie, małżonkowie wypracowują podczas sesji mediacyjnych sposoby, dzięki którym ich związek może ożyć na nowo, relacja rozwijać się i z satysfakcją dla obojga być kontynuowana. Ustalają wtedy zasady współpracy, zawierają nowy kontrakt małżeński, który ma im pomóc odbudować małżeństwo. Ze względu na to, że mediator niczego nie narzuca, nie proponuje rozwiązań, nie ukierunkowuje stron, a one same biorą swoje sprawy w swoje ręce – partnerzy bez oporów stosują w życiu to, na co się umawiają.
Alicja Krata – mediator; trener, coach i superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości – w ramach projektu realizuje spotkania, seminaria, debaty, warsztaty, których celem jest doskonalenie miłości w relacjach międzyludzkich, budowanie dialogu i pokoju w rodzinach i grupach społecznych.
(akr/bb), kobieta.wp.pl