Blisko ludziMiała lecieć na majówkę. Wszystko stanęło pod znakiem zapytania

Miała lecieć na majówkę. Wszystko stanęło pod znakiem zapytania

Ewa Mielnicka chciała wyjechać do Grecji. Do ostatniej chwili nie wiedziała, czy to się uda
Ewa Mielnicka chciała wyjechać do Grecji. Do ostatniej chwili nie wiedziała, czy to się uda
Źródło zdjęć: © Instagram
28.04.2022 15:19, aktualizacja: 29.04.2022 12:46

Majówka 2022 w cieniu inflacji, konfliktu kontrolerów ruchu lotniczego z kierownictwem PAŻP i pandemii – sytuacje te znacząco wpłynęły na plany oraz nastroje Polaków. Podobnie jak wojna w Ukrainie. "Z jednej strony te trudne wydarzenia i ludzkie dramaty, a z drugiej śmiech i zabawa? Nie umiem się w tym odnaleźć" – mówi Sylwia w rozmowie z WP kobieta, która – podobnie jak Anna i Kamila – spędzi majowy weekend w domu. Ewa zdecydowała się na wyjazd, ale nie obyło się bez nerwów.

Za nami dwie majówki z pandemią COVID-19, obostrzeniami i zakazem prowadzenia usług hotelarskich. W tym roku tego typu ograniczeń już nie ma, ale nie da się ukryć, że na decyzje wyjazdowe Polaków znacząco wpłynęły inne czynniki, takie jak: konflikt w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, wojna w Ukrainie czy inflacja. Majówka 2022 dla wielu z nas jest trzecią z rzędu pełną obaw, refleksji, odmawiania sobie przyjemności i prawa do zasłużonego relaksu.

Majówka? Nie ma mowy

Przykładem jest Sylwia, która zdecydowała się zostać na majówkę w domu. Powodem są nowe obowiązki w pracy - efekt wojny w Ukrainie. Nie tylko ich przybyło, ale niekiedy stały się też prawdziwym wyzwaniem, z jakim do tej pory jeszcze w swojej pracy się nie mierzyła.

- Z powodu wojny trudno jest mi się ot tak po prostu nagle wyluzować i gdzieś wyjechać. Należę do osób, które bardzo przeżywają to, co się dzieje. Z jednej strony te trudne wydarzenia i dramaty, a z drugiej śmiech i zabawa? Nie umiem się w tej sytuacji odnaleźć – mówi Sylwia.

– Druga sprawa, że zawodowo zajmuję się zamówieniami publicznymi, więc wojna ma wpływ też na moją pracę. Borykamy się teraz z wszelkimi z prośbami o podwyżkę, a to z kolei wiąże się z masą pism, aneksów, umów i negocjacji. Wykonawcy przedkładają nam mnóstwo dokumentów odnośnie tego, co zdrożało, czy też skąd jest importowane. Zdarza się, że chcą odstąpić od umowy, co wiąże się z rozpisywaniem nowych przetargów i postępowań. Kwestia wykluczenia Rosji ze współpracy też generuje kolejne działania, które wiążą się z dodatkową pracą dla mnie. Jest w tym obszarze dużo zmian i dużo papierkowej pracy – przyznaje Sylwia.

Tymczasem Anna z Warszawy stanęła przed wyborem, albo opłacić wyjazd syna na tzw. zieloną szkołę, albo pojechać całą rodziną na majówkę. Z rozrzewnieniem wspomina te czasy, kiedy nie musiała wybierać i mogła pozwolić sobie na każdy wymarzony wyjazd. W ciągu dwóch lat jej sytuacja materialna dramatycznie się zmieniła.

- Mam swój mały gabinet kosmetyczny, więc sporo straciłam w pandemii i kiedy były lockdowny. Teraz też mój domowy budżet ledwo ciągnie, bo podwyżki mnie po prostu dobijają. Wyższy ZUS, wyższa rata kredytu mieszkaniowego, która wzrosła w ciągu kilku miesięcy prawie o 700 zł. Na początku roku wzrósł też czynsz za lokal i za mieszkanie, więc obecnie za moje 64 m2 płacę 850 zł – wylicza mieszkanka Warszawy. - Po prostu nie nadążam z zarabianiem na same rachunki, a gdzie jeszcze jedzenie i inne wydatki? Na przyjemności po prostu nie mam już funduszy – narzeka Anna.

Postanowiła odmówić sobie krótkiego urlopu w maju, by móc w drugiej połowie maja wysłać syna na kilkudniową wycieczkę z klasą.

- Dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami i radości z dzieciństwa. Już wystarczy, że ja się martwię za całą rodzinę. Strasznie to dla mnie przykre, bo czuję, że powinnam odpocząć i oderwać na chwilę od trudnej sytuacji, ale niestety nie stać mnie na żaden wyjazd, paraliżuje też lęk o to, że za chwilę nie będę miała za co żyć. Dlatego w tym roku pozostaje mi ognisko i pieczenie ziemniaków, najtańsza opcja majówkowa – dodaje kosmetyczka z Warszawy.

Sytuacja w Polsce i na świecie pokrzyżowała plany

Jak wynika z danych European Travel Commission, do tej pory Polacy należeli do najchętniej podróżujących Europejczyków, a wyjazdy rekreacyjne planowali najczęściej w maju i czerwcu. Jednak entuzjazm związany z tegoroczną majówką skutecznie zgasił konflikt kontrolerów lotów z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Majówka Ewy Mielnickiej stanęła pod znakiem zapytania.

- Wyjazd zaplanowaliśmy już na początku roku, dużą ekipą postanowiliśmy polecieć do Grecji, 10 dorosłych osób, plus dwoje niemowląt. Kupiliśmy bilety – opowiada fotomodelka i Miss Polski 2014.

- Baliśmy się różnych przeszkód, więc wykupiliśmy dodatkowe ubezpieczenie na wypadek zachorowania na COVID-19, czy ewentualnej rezygnacji z podróży. Cios przyszedł jednak z innej strony. Co do wylotu nie mieliśmy wątpliwości, że się odbędzie, bo zaplanowany był na 30 kwietnia, ale przed powrotem z Grecji stanęła jedna wielka niewiadoma. Długo czekaliśmy na jakąkolwiek informację o tym, czy ten lot się odbędzie, czy nie, a jeśli tak, to na jakie lotnisko nas przekierują. Wiadome było, że nie wrócimy na to samo, z którego wylecimy z Warszawy – wyjaśnia Ewa, z jakim stresem wiązała się dla niej tegoroczna majówka.

- Dzwoniliśmy kilka razy, pytaliśmy, nikt nic nie wiedział. Dopiero kilka dni przed majówką biuro podróży przysłało wiadomość, że w razie czego zapewnią nam transport z innego lotniska do Warszawy – nie kryje irytacji Ewa Mielnicka.

Tuż przed majówką Polska Agencja Żeglugi Powietrznej i Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego podpisały porozumienie. Oznacza ono, że do zapowiadanego paraliżu na polskim niebie od 1 maja nie dojdzie. Osoby planujące wyjazdy na długi weekend do ostatniej chwili nie wiedziały, czy uda się wylecieć i wrócić do Polski. Na forach internetowych pojawiały się setki pytań i wątpliwości.

Kamila Zawłocka, podróżniczka i autorka vloga "Zadzieram kiecę i lecę", przyznaje, że ludzie zasypali ją wiadomościami i prośbami o poradę.

- Pandemia, wojna, inflacja... Ludzie mają już po prostu dość. Majówka to jedno, ale przed nami też wakacje. Wszyscy chcą gdzieś wyjechać, odpocząć. Ceny wyjazdów z biurami podróży też poszły mocno w górę, bo wiadomo, przy takiej inflacji wszystko musi drożeć. Teraz jeszcze doszły problemy z lotami. Ja majówkę spędzę niestety głównie przed komputerem. Mam sporo pracy. Za to w drugiej połowie maja szykuje mi się spory wyjazd na inny kontynent. Jeśli oczywiście uda się polecieć… - zastanawia się vlogerka.

Źródło artykułu:WP Kobieta