Dobrze wiedzą, jak manipulować. Uważaj na te zachowania
Manipulacja przywodzi na myśl negatywne skojarzenia, wydaje się być czymś nagannym i nieetycznym. I choć myślimy o niej z odrazą, to stosujemy ją wszyscy. – Na dodatek ludzie najczęściej manipulują nieświadomie, nie zdając sobie sprawy, że ich zachowania są krzywdzące dla bliskich – mówi psycholożka.
Najprostsza definicja mówi, że manipulacja to taki sposób oddziaływania jednej osoby na drugą, który ma nakłonić ją do pożądanego przez manipulanta zachowania, sposobu myślenia, reakcji emocjonalnej, zmiany przekonań na jakiś temat. Co ważne, osoba manipulowania nie ma świadomości, że ulega wpływom, czyli dzieje się to wbrew jej woli.
- Manipulację stosujemy znacznie częściej, niż nam się wydaje, w błahych i ważnych sprawach, codziennie i od święta – przekonuje psycholożka Magdalena Piotrowska. – Wyobraźmy sobie taką sytuację: zapracowane małżeństwo sprawiedliwie dzieli się opieką nad dzieckiem. Dzisiaj kobieta ma odebrać synka z przedszkola, ale strasznie nie chce się jej wychodzić z domu. Wolałaby, żeby zrobił to jej mąż, ale z różnych powodów nie poprosi go o to wprost. Robi zbolałą minę, chodzi smutna po mieszkaniu, syczy, trzymając się za brzuch. Gdy mąż ją pyta, co się stało, odpowiada, że nic, że wszystko dobrze, tylko po prostu z niewiadomych przyczyn poczuła się źle, że boli ją brzuch, choć w rzeczywistości tak nie jest. Wzbudza tym samym w mężu współczucie, a ten deklaruje, że odbierze dziecko z przedszkola, żeby ona mogła odpocząć. Efekt? Kobieta swoim zachowaniem i kłamstwem doprowadziła do tego, że jej mąż sam zadeklarował, że zrobi coś, do czego ona się zobowiązała. Klasyczna manipulacja.
Manipulacja przekazywana dziedzicznie
Z jakich powodów ludzie stosują manipulację? - Najczęściej ze strachu, że gdy powiedzą wprost o swoich potrzebach, to one nie zostaną uwzględnione, zrealizowane. Także z powodu lęku przed odrzuceniem, boją się, że gdy pokażą, że nie są idealni, to nie będą zasługiwać na uznanie i miłość. Manipulanci gdzieś głęboko w sobie żywią przekonanie, że nie należy im się to, czego potrzebują, że jeśli nie zdobędą tego podstępem, to w ogóle tego nie dostaną – przekonuje Piotrowska. – Najczęściej taki model postępowania wynosi się z domu, gdzie potrzeby dziecka nie były ważne czy poważnie traktowane oraz gdzie rodzice sami manipulowali… Taki sposób postępowania jest dziedziczony, przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Jak podkreśla psycholożka, świadoma manipulacja rzadko ma miejsce. - Wbrew pozorom osoby, które nieustannie manipulują, to nie są wyrafinowani stratedzy – mówi Piotrowska. – Najczęściej stosują gierki, bo tylko tak umieją zawalczyć o uwagę, miłość i szacunek partnera. A gdy dowiadują się, że manipulują, są oburzone, bo nie mają świadomości tego, co robią.
Choć technik manipulacji jest wiele i często łączą się ze sobą, niektóre pojawiają się częściej niż inne. Oto pięć najbardziej powszechnych.
Wyolbrzymianie
Magda, 36 lat, pielęgniarka z Wrocławia: Gdy zwracam mężowi uwagę, żeby nie chodził po mieszkaniu w zabłoconych butach po bieganiu w lesie, to reaguje na to zupełnie nieadekwatnie do sytuacji. Mówi: "Nie krzycz na mnie", "przestań się o wszystko czepiać", "wszystko ci przeszkadza, nawet to, że oddycham". Wyolbrzymia moje słowa, mówi, że zrobiłam mu karczemną awanturę, że się nad nim znęcam, że nie daję mu żyć. Reaguje zupełnie niewspółmiernie do tego, co powiedziałam i w efekcie to on zaczyna krzyczeć na mnie. Po takiej wymianie zdań czuję się skołowana… Zaczynam się zastanawiać, czy rzeczywiście przesadnie się czepiam. Może rzeczywiście reaguję niewłaściwie? Tylko na koniec to ja sprzątam to błoto rozniesione po całym mieszkaniu, ponieważ mojemu mężowi ono nie przeszkadza.
- Mamy tutaj do czynienia z dwiema technikami manipulacyjnymi użytymi równocześnie: wyolbrzymieniem i odwróceniem uwagi – tłumaczy Piotrowska. – W efekcie neutralna uwaga o zabłoconych butach nie dość, że urasta do rangi strasznej awantury, która powoduje dezorientację u pani Magdy, to jeszcze prowadzi do całkowitego odwrócenia uwagi od zasadniczego problemu, jakim jest błoto w mieszkaniu. Mąż pani Magdy zdaje się być osobą, która bardzo trudno przyjmuje jakiekolwiek krytyczne uwagi i informację o zabłoconych butach traktuje jako krytykę jego osoby, a nie konkretnego zachowania.
Wzbudzanie poczucia winy
Marzena, lat 47, redaktorka z Krakowa: Mój partner, gdy dochodzi między nami do sporu, czasami naprawdę nieistotnego, traci panowanie nad sobą. Nie tylko mnie wyzywa, używając strasznych słów, ale też zrywa ze mną, mówi, że to już koniec, że ten związek nie ma sensu. Oczywiście to wpływa na mnie bardzo źle, czuję się wtedy, jakby cały świat legł w gruzach. Ale przyzwyczaiłam się już, że jemu po paru dniach przechodzi złość, że wraca do równowagi emocjonalnej. Jednak wtedy, gdy próbuję z nim porozmawiać o tym, co się wydarzyło, to on przekonuje mnie, że jego gwałtowna reakcja emocjonalna to moja wina, że specjalnie go prowokuję, żeby stracił panowanie nad sobą.
- Każdy dorosły człowiek jest odpowiedzialny za swoje zachowanie i zrzucanie odpowiedzialności za nie na drugą osobę jest manipulacją – mówi Magdalena Piotrowska. – Na dodatek rzucanie partnerki i kończenie z nią związku jest próbą zastraszenia jej i "ukarania" za to, że zachowuje się w sposób, który partnerowi się nie podoba. To bardzo toksyczne zachowanie i całkowicie rujnujące poczucie bezpieczeństwa w związku.
Gaslighting
Robert, lat 39, technik dentystyczny z Lublina: moja żona po alkoholu dostaje małpiego rozumu. Włącza się je tryb seksbomba. Na imprezach zaczyna kleić się do różnych facetów, zachowuje się w sposób obcesowy, flirtuje z każdym, kto się nawinie. Na moje uwagi, że jest wobec mnie nielojalna, zawsze odpowiada, że wydaje mi się, że przesadzam, że wyolbrzymiam. Gdy mówię jej, że jest mi zwyczajnie przykro, to ona mówi, że wymyślam, żeby zepsuć jej zabawę…
- Gaslighting to technika, która ma przekonać osobę manipulowaną, że jej odczucia, wrażenia, przekonania są nieprawdziwe, wymyślone, przesadzone, nieważne. W efekcie taka osoba może zacząć wątpić w to, co czuje, przestać sama sobie ufać i jeśli nie jest pewna siebie, może przyjąć punkt widzenia osoby stosującej manipulację – mówi psycholożka. – To bardzo powszechna metoda przekonywania partnera lub partnerki do swoich racji. Wiąże się często z umniejszaniem problemów i kompetencji poznawczych drugiej osoby.
Udawanie ofiary
Dawid, lat 29, sprzedawca z Warszawy: Mój partner każdą kłótnię kończy mniej więcej w ten sam sposób, czyli robi z siebie ofiarę, sierotę, którą mimo najlepszych intencji spotykają najgorsze rzeczy w życiu. Ukradziono mi samochód, który Maciek zostawił przed garażem otwarty i z kluczykami w schowku. Ubezpieczyciel nie chce wypłacić mi odszkodowania. Za tę sytuację są winni wszyscy naokoło, tylko nie on. A przede wszystkim ja, bo chciałem sushi, po które on pojechał specjalnie dla mnie, nie zamknął samochodu, bo tak spieszył się, żeby przynieść mi jedzenie… Na końcu jest płacz i rwanie włosów z głowy, że wszystko sprzysięga się przeciwko niemu. W efekcie to ja go pocieszam, a nie on mnie, mimo że to ja straciłem samochód.
- Bycie ofiarą ma na celu z jednej strony wzbudzanie poczucia winy u innych, że nie doceniają manipulatora, jego starań i wysiłków, a z drugiej - przerzucanie na nich odpowiedzialności za to, co się stało – mówi Magdalena Piotrowska. – To technika, która może działać skutecznie zwłaszcza wobec osób, które mają tendencję do ratowania świata, wykazywania się empatią i zrozumieniem dla słabości innych.
Kłamstwo
Ewelina, lat 41, dekoratorka ze Szczecina: Mój były partner był patologicznym kłamcą, z czego przez lata nie zdawałam sobie sprawy. Przede wszystkim dlatego, że był osobą, która ciągle powtarzała, jak to strasznie brzydzi się kłamstwem, jak gardzi osobami, które nie umieją służyć prawdzie. Gdy przyłapałam go na zdradzie, obrzucał mnie inwektywami, mówił, że najgorsza rzecz, jaką mogę mu w życiu zarzucić, to jest kłamstwo. Odwracał kota ogonem, nie odnosił się do zdrady, tylko skupiał na zjawisku kłamstwa, którego rzekomo nigdy się nie dopuścił.
- Kłamstwo to najpopularniejsza technika wpływania na innych – uważa Magdalena Piotrowska. – Tak powszechna, że nie traktujemy jej jak manipulacji. Nie musi wiązać się tylko z mówieniem nieprawdy, ale także mamy z nią do czynienia w przypadku mówienia półprawd lub przemilczeń. Jeśli dotyczy poważnych spraw, może mieć katastrofalne skutki dla związku i relacji.
- Aby sprostać takim zachowaniom, trzeba być bardzo opanowanym. Ciężko jest w nieskończoność nie reagować. Dlatego sytuacja ofiar przemocy w rodzinie jest szczególnie ciężka. Dobrze w takich sytuacjach pielęgnować kontakty z innymi ludźmi, tak żeby mieć się komu wyżalić albo nawet móc pobyć przez jakiś czas w atmosferze szacunku, akceptacji i spokoju. Pomoże też kontakt z psychologiem, który wie, jak funkcjonują toksyczne związki - mówi w rozmowie z WP Kobieta Katarzyna Nowakowska z fundacji Feminoteka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!