GwiazdyMonika Kuszyńska o życiu tuż po wypadku. Wróciła wspomnieniami do przykrych wydarzeń

Monika Kuszyńska o życiu tuż po wypadku. Wróciła wspomnieniami do przykrych wydarzeń

Monika Kuszyńska ma wsparcie w mężu
Monika Kuszyńska ma wsparcie w mężu
Źródło zdjęć: © ONS
Klaudia Stabach
09.07.2020 08:04

Nieszczęśliwy wypadek zespołu Varius Manx miał miejsce 14 lat temu. Od tego czasu Monika Kuszyńska porusza się na wózku. Piosenkarka nie kryje, że długo nie mogła zaakceptować tego faktu.

Kilkanaście lat temu Monika Kuszyńska wraz z zespołem Variuns Manx robiła karierę w całym kraju i cieszyła się życiem. Niestety w 2006 roku jej świat nagle wywrócił się do góry nogami. Samochód muzyków uległ wypadkowi, a wokalistka otarła się o śmierć.

Lekarze walczyli o jej zdrowie, ale uszkodzony rdzeń kręgowy uniemożliwił przywrócenie Kuszyńskiej sprawności. Informacja była dla niej potężnym ciosem i jak się teraz okazało, długo nie mogła pogodzić się z tym, że musi poruszać się na wózku inwalidzkim. "Przez kilka miesięcy nie mogłam spojrzeć w lustro, czułam odrazę, jakby ktoś włożył mnie w inne ciało. Ale to dało mi siłę i poukładało moje wartości" – powiedziała podczas rozmowy z Agatą Młynarską.

Wokalistka poruszyła również kwestię tego, jak Polacy reagowali na wiadomość o jej tragedii. Monika Kuszyńska wróciła wspomnieniami do pewnego, przykrego zdarzenia. "Zaczęłam dopiero co wychodzić z domu, byłam z moją siostrą i przyjaciółmi w restauracji. Byłam zahukana, bałam się, to było wielkie wyjście, czułam, że wszyscy się gapią. To był problem w mojej głowie. Pewien pan zwrócił się do mojej siostry ze współczuciem: 'My też taką mamy w domu'. To mnie ukłuło" - powiedziała.

Na szczęście tamto podejście jest już tylko wspomnieniem. Dzisiaj 40-letnia Monika Kuszyńska stara się żyć pełnią życia i nie przejmuje się zdarzeniami, na które nie ma wpływu. "Trzeba brać to, co masz i zrobić z tego jak najwięcej. Dziś wózek jest częścią mnie i już go nie zauważam" - podkreśliła.