Blisko ludziNie dają koperty, a i tak idą na wesele. Ekspert od savoir-vivre'u radzi, jak nie popełnić gafy

Nie dają koperty, a i tak idą na wesele. Ekspert od savoir-vivre'u radzi, jak nie popełnić gafy

Nie dają koperty, a i tak idą na wesele. Ekspert od savoir-vivre'u radzi, jak nie popełnić gafy
Źródło zdjęć: © 123RF
Dominika Czerniszewska
30.07.2019 14:58, aktualizacja: 30.07.2019 18:14

Polskie wesele przypomina spektakl w teatrze. Za selfie z młodą parą, catering, napoje alkoholowe i potańcówkę płacisz "kopertą". Problem pojawia się wtedy, kiedy nie masz co do niej włożyć, a zaproszenie zostało już przyjęte.

W naszej kulturze urodziny, wesela, chrzciny i podobne uroczystości kojarzą się przede wszystkim z prezentami. Od dziecka każdy z nas cieszy się, że dostanie upominek, choć eksperci od savoir-vivre'u jak mantrę powtarzają, że gospodarze nie mogą wymagać od gości prezentów.

Obecnie polskie wesele przypomina teatr. W rolach głównych para młoda, a goście to widownia. Miejsca przy stolikach zazwyczaj numerowane. Jest jednak mała różnica – zamiast biletu, mamy ze sobą kopertę. I tu pojawia się problem, bo zaproszenie na spektakl mamy, a pieniędzy brak.

Wojciech S. Wocław, założyciel Polskiej Szkoły Etykiety, tłumaczy, żebyśmy zastanowili się, czy skrupulatne przeliczanie "dam do koperty tyle, ile kosztuje talerzyk" nie przywiedzie nas kiedyś do pomysłu, żeby z wesela zrobić imprezę biletowaną. – Słyszałem już o takich zamiarach. Logika byłaby taka: Skoro nie dajemy już prezentów, które ułatwiają start, skoro nie ryzykujemy wręczania jakichkolwiek przedmiotów, bo obawiamy się, że nie trafimy w czyjś gust, skoro przeliczamy wartość koperty na liczbę osób, z którymi wybieramy się na wesele, to czy nie łatwiej byłoby sprzedawać bilety? W cenie selfie z młodą parą, catering, napoje alkoholowe i bezalkoholowe, potańcówka. Nie na tym to powinno polegać… Nie róbmy z imprez urodzinowych czy weselnych spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Tu trzeba posłuchać serca – radzi.

"Wolałam się przyznać niż dać pusta kopertę"

28-letnia Magda z Płocka na kilka dni przed weselem dostała zaproszenie od znajomych. To był koniec miesiąca, więc miała niezbyt dobrą sytuację finansową. – Wykupiłam wcześniej wycieczkę na 10 dni do Barcelony, także byłam, krótko mówiąc, spłukana. Stwierdziłam jednak, że skoro przygotowali dla mnie mnie miejsce, głupio mi powiedzieć na trzy dni przed: Sorry, nie przyjdę, bo nie mam już kasy – opowiada.

Kobieta poradziła się mamy, co ma zrobić. Ta odparła, żeby córka kupiła kwiaty i wytłumaczyła młodej parze, w jakiej obecnie jest sytuacji. "Przecież nie będziesz brała kredytu, aby dać pieniądze w kopercie" – powiedziała.

Magda poszła na wesele. Przed kościołem wręczyła młodej parze kwiaty i przeprosiła za brak koperty. Wyjaśniała, że ma trudną sytuację finansową, a nie chciała rezygnować z zaproszenia. Dodała, że kiedy wróci z Barcelony, przywiezie im dobre wino w ramach rekompensaty. – Nie obrazili się na mnie. Zaskoczyło mnie, że byli tak wyrozumiali. Wytłumaczyli, że sama obecność jest najważniejsza. Mimo to było mi wewnętrznie głupio. Jednak wolałam się przyznać, niż dać pustą kopertę.

– Istotą wesela jest spotkanie, wspólne, jak wskazuje sama nazwa – weselenie się. Młoda para i jej rodzice zapraszają gości, ponieważ chcą w takim gronie spędzić ten ważny dzień. Prezenty ślubne mają ułatwić młodej parze wspólny start w życiu. Wartość prezentu świadczy o naszej szczodrości. Pamiętajmy jednak, że można przesadzić w drugą stronę i zawstydzić prezentem, który jest zbyt drogi. Trzeba go więc dopasować i do swoich możliwości, i w pewnym sensie do możliwości obdarowanych. Każdy dzieli się według własnej miary. Jeśli nie możemy sobie pozwolić na większy wydatek, ponieważ po prostu nas na to nie stać, możemy kupić prezent w parę osób albo podarować coś, co zrobimy sami lub coś małego, co będzie przedstawiało wysoką wartość emocjonalną. Istotą prezentu jest wysiłek, który w niego wkładamy – stwierdza ekspert od savoir-vivre'u.

Przyłapani na pustej kopercie

Marta i jej partner byli na weselu u przyjaciół, których bardzo dobrze znali. To, co usłyszała od panny młodej, pamięta do dzisiaj. – Tuż przed ślubem przyjaciółka powiedziała mi, że spodziewa się, że od jednej z par dostaną pustą kopertę. To byli sąsiedzi, których nie stać było na wypchanie koperty banknotami, ale nie wypadało ich nie zaprosić. Dlatego poprosiła świadkową, żeby zagięła róg koperty, którą będą wręczać. Dzięki temu wiedziała, że ta jest od nich – mówi 21-latka.

Okazało się, że panna młoda miała rację, bo koperta faktycznie była pusta. Marta była bardziej zszokowana zachowaniem panny młodej niż sąsiadów. – To było słabe z jej strony – kwituje.

Kultura polskiej koperty

Wojciech S. Wocław wyjaśnia, że są sytuacje, w których podarowanie pieniędzy, zamiast prezentu, może zostać uznane za nietakt – kopert nie należy wręczać osobom bardzo zamożnym. W takich wypadkach lepiej sprawdzą się prezenty z duszą. To może być kupiony w antykwariacie bibelot. Bardziej liczy się jego historia, ukryte znaczenie.

– Osoba, która jest w kiepskiej sytuacji finansowej i nie może sobie pozwolić na duży prezent, może wręczyć coś malutkiego, a przy składaniu życzeń szepnąć młodej parze na ucho: "To wszystko, na co mogłem sobie pozwolić. Mam jednak nadzieję, że przyniesie wam to szczęście". Jeśli naprawdę nas na nic nie stać, możemy podarować wiązankę polnych kwiatów i odręcznie napisany osobisty list z pięknymi życzeniami – stwierdza.

Okazuje się, że nie na miejscu jest również dzwonienie do młodej pary i tłumaczenie, że nie przyjdziemy, bo nie mamy pieniędzy na prezent. Takie zachowanie mogłoby postawić nowożeńców w niezręcznej sytuacji. To tak, jakbyśmy zasugerowali komuś, że zaprasza nas wyłącznie po to, żeby odzyskać "zainwestowane" pieniądze.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl