Blisko ludziNie należy im się nawet godny pochówek. Są kobiety, które chcą to zmienić

Nie należy im się nawet godny pochówek. Są kobiety, które chcą to zmienić

Nie należy im się nawet godny pochówek. Są kobiety, które chcą to zmienić
Źródło zdjęć: © Getty Images
Magdalena Drozdek
01.08.2017 23:18

Tu kobietom na nagrobku nie napiszą nawet ich imienia. Na koniec zostaje tylko "czyjąś mamą", lub "czyjąś siostrą". W Afganistanie używanie kobiecych imion w przestrzeni publicznej jest zakazane. Dla wielu zwracanie się do kobiety po imieniu to nawet zniewaga religijna. Nie wszystkie Afganki mają zamiar tolerować to do końca życia.

Przez lata kobiety w Afganistanie miały ograniczone prawa. Wojna i represje Talibów zepchnęły je na margines społeczeństwa, pozbawiając wiele z nich możliwości edukacji. Przemoc, ograniczony dostęp do służby zdrowia i głębokie ubóstwo sprawiają, że Afganistan to kraj, w którym kobiety są najmniej bezpieczne.

Kilka miesięcy temu rozmawiałam z młodymi Afgankami, dziennikarkami, które starają się wywalczyć prawo do publicznego wyrażania swoich opinii i pracowania w tym zawodzie. Są częścią projektu „Sahar Speaks”, który odnosi już pierwsze sukcesy. Nie one jedne buntują się przeciwko prawu, które pozwala na zniewalanie kobiet, na zatrzymywanie ich w domach. Dziś czytamy o nowym projekcie innych Afganek.

Internetowa kampania #WhereIsMyName skupia się na tym, by kobiety mogły swobodnie używać swoich imion na co dzień. Dziś w Afganistanie, gdy rodzi się dziecko, na świadectwie urodzenia nie wpisuje się nawet imienia matki. Imię taty ma być wystarczające. Szkoda tylko, że to nie on wydał na świat to dziecko. Ale w Afganistanie takimi "szczegółami" nikt dotąd się nie przejmował.

- Nasze społeczeństwo pełne jest niesprawiedliwego traktowania kobiet. Tak właściwie, jeśli chodzi o kobiety, to wszystko jest tematem tabu – przyznaje Bahar Sohaili, aktywistka i jedna z inicjatorek kampanii. – Chcemy pokazać Afgankom, że można żyć inaczej, że można walczyć o swoje podstawowe prawa. To ważne, szczególnie dla młodego pokolenia – dodaje.

Ale w akcję włączają się nie tylko kobiety. W Afganistanie coraz więcej świadomych tej paranoicznej i dość absurdalnej sytuacji mężczyzn. – Któregoś dnia poszedłem do banku. Dostałem odpowiednie dokumenty. Manager zapytał, jak nazywa się moja matka. Zdębiałem, bo tak naprawdę, to kompletnie zapomniałem. Nikt nie używał jej imienia przez lata

Nadzieja w młodych

Sytuacja kobiet w Afganistanie drastycznie pogorszyła się, kiedy w kraju wybuchła wojna. Pod panowaniem Talibów społeczeństwo uległo radykalizacji. Reżim wyznaczał surowe zasady dla funkcjonowania kobiet. To właśnie od tamtej pory nie mogą wychodzić z domu bez męskiego opiekuna i burki, czyli stroju, który osłania całą głowę i ciało.

W 2011 roku Fundacja Thomson Reuters przeprowadziła badania, w których Afganistan znalazł się na pierwszym miejscu najgorszych państw dla kobiet. Przemoc, słaby dostęp do opieki zdrowotnej i ubóstwo, to tylko kilka zaznaczonych przez organizację problemów. Na tle tych wyników znacznie lepiej wyglądają badania dotyczące edukacji. Coraz więcej kobiet i dziewczyn uczęszcza do szkół. Według danych USAID jest ich 2,5 mln (na 5,5 mln chłopców).

Mimo wielu zapewnień o przestrzeganiu praw kobiet, te nieustannie zmagają się z tymi samymi problemami. Afganki zmuszane są do małżeństw, często jeszcze jako dzieci, a przemoc wobec nich wciąż jest powszechnie akceptowana. Według danych, 400 kobiet trafiło ostatnio do więzienia za „moralne występki”, do których zaliczyć można m.in. ucieczkę z domu czy niewierność małżonkowi.

Trzy lata temu organizacja UNAMA wzywała władze, by umożliwiały składanie doniesień o aktach przemocy wobec kobiet i wszczynali dochodzenia przeciw sprawcom. Wiele z działaczek, które starały się zwrócić uwagę na to, że kobiety w kraju traktuje się jak przedmiot, spotkały brutalne ataki. W 2012 roku zastrzelono Nadię Sedikki, szefową departamentu kobiet w jednej ze wschodnich prowincji. Poprzedniczkę spotkał podobny los. Zginęła w zamachu bombowym kilka miesięcy wcześniej.

Te dramatyczne dane i przerażające historie mogą odejść w zapomnienie tylko dzięki postępowemu młodemu pokoleniu. Czerpią garściami z mediów społecznościowych i nowych technologii. Biorą udział w zakładanych w kraju start-upach, nawet konstruują roboty. Pewnie obiła się wam o uszy historia grupy młodych afgańskich konstruktorek, które jechały do USA na konkurs robotyczny First Global Challenge. Dziewczyn do Stanów nie chciano wpuścić. Ostatecznie dziewczyny pojechały na konkurs, bo decyzję ambasady w Kabulu w ich sprawie cofnął Donald Trump. Można więc wiele pisać na temat nierespektowania praw kobiet w Afganistanie, ale sami za dobrego przykładu na Zachodzie i tak nie dajemy.