Nie żałowała rozwodu. "Co ja za karę żyję?"

Nie żałowała rozwodu. "Co ja za karę żyję?"

Stanisława Ryster nie żyje
Stanisława Ryster nie żyje
Źródło zdjęć: © PAP | Jan Bogacz
04.04.2024 16:53, aktualizacja: 04.04.2024 17:41

"Wiem, że są kobiety, które nie mają odwagi odejść od męża, z którym są nieszczęśliwe, albo boją się jeszcze raz założyć rodzinę" - mówiła przed laty Stanisława Ryster. Legenda "Wielkiej gry" zmarła w wieku 81 lat.

Wiadomość o śmierci Stanisławy Ryster przekazała Telewizja Polska. Wpis z tą informacją pojawił się na oficjalnym profilu TVP 4 kwietnia 2024 r.

"Nie żyje legendarna prezenterka Telewizji Polskiej Stanisława Ryster. Przez ponad 30 lat prowadziła teleturniej "Wielka Gra". W 1998 r. otrzymała Super Wiktora. Miała 81 lat." - czytamy w komunikacie.

Fani nie kryją smutku. "Jako mała dziewczynka uwielbiałam ten program. Gości, których zapraszała"; "Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich osób"; "Wspaniały teleturniej wielka gra" - piszą pod postem TVP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Miała mnóstwo adoratorów

Stanisława Ryster urodziła się 2 maja 1942 we Lwowie. Ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim.

Pierwsze kroki w mediach stawiała, prowadząc młodzieżowe teleturnieje. Wszyscy podziwiali jej klasę oraz umiejętność posługiwania się piękną polszczyzną. W 1975 została gospodynią teleturnieju "Wielka gra" w TVP, który przyniósł jej prawdziwą sławę.

Choć nikt nie wróżył programowi tak wielkiego sukcesu, wyniki oglądalności były na tyle dobre, że "Wielka gra" miała swoje miejsce w ramówce TVP aż do 2006 roku. Prowadzony przez dziennikarkę teleturniej śledziła cała Polska.

Niektórych bardziej niż tok gry interesowało podziwianie urody Stanisławy Ryster. Adoratorzy ochoczo pisali do niej listy. "Listy? Przychodziły, przychodziły. Ale wie pani, z latami coraz mniej. Jaka szkoda... (śmiech)" - mówiła w wywiadzie udzielonym VIVIE!

Choć daleko jej było do pychy, Ryster nigdy nie miała problemów z samooceną. Kluczem do sukcesu było nieporównywanie się z innymi. "Z pewnością w kompleksach nie byłam! Spotykałam piękne dziewczyny, ale zawsze myślałam, że ja jestem po prostu inna. Ale nigdy, że brzydsza. I takie podejście do urody nie zmieniło mi się przez lata" - mówiła przed laty w tym samym wywiadzie.

Teleturniej prowadziła nieustająco przez 30 lat, aż do zakończenia emisji w 2006 r. Nie kryła żalu, w jaki sposób się z nią pożegnano, o czym wielokrotnie opowiadała w mediach.

– Zrobili mi świństwo, bo ukrywali w tajemnicy do ostatniej chwili, że zdejmują z anteny "Wielką grę". Dowiedziałam się o tym z porannej prasy. To był szczyt chamstwa. Jak zdjęli mój program, to moja noga więcej tam nie postała. I już nie postanie – mówiła Stanisława Ryster w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".

Nie żałowała rozwodu

Stanisława Ryster miała konkretne wymagania w stosunku do mężczyzn.

"Mężczyzna musi być mężczyzną... Musi umieć coś – naprawdę niewiele – zrobić w domu, zarobić pieniądze, być zaradnym. Nie może oczekiwać, że wszystko zostanie mu podane i jeszcze mu żona herbatkę osłodzi" - mówiła VIVIE!. Dodała, że "nie może być głupio zazdrosny".

Nigdy nie podobały jej się związki, w których wszystko spoczywa na barkach kobiety, a "jak tylko mąż nie pije i nie bije, to już należy o nim mówić "wspaniały".

Sama dwukrotnie wychodziła za mąż. Pierwszy raz zakochała się w wieku 20 lat, a niedługo później wzięła ślub. Owocem małżeństwa z Włodzimierzem Rysterem była córka Marta.

Miłość nie przetrwała jednak próby czasu, dlatego zdecydowała się na rozwód. Uważa, że to dobra decyzja.

"Na początku ciągle uważałam, że rozwód to tragedia. A potem powiedziałam: Co ja za karę żyję? Nie ma zgodności charakterów, to nie można na siłę. To moje jedyne życie. Bisów nie ma. Trzeba życie przeżyć tak, żeby nie zrobić komuś krzywdy, ale maksymalnie z niego brać" - mówiła w wywiadzie dla "Rewii".

"Wiem, że są kobiety, które nie mają odwagi odejść od męża, z którym są nieszczęśliwe, albo boją się jeszcze raz założyć rodzinę. Tylko że są potem zgorzkniałe i smutne. Czasem poświęcają się dla dziecka, oczekując od niego wdzięczności. A dziecko nie jest po to, by odwdzięczało się rodzicom za poświęcenie. Dziecko jest skarbem i ma czuć się szczęśliwe" - opowiadała na łamach magazynu VIVA!.

Dziennikarka chroniła swoje życie prywatne przed blaskiem fleszy. Chętnie mówiła jednak o córce. Jak wyjawiła, Marta została... japonistką. Przez lata była dla mamy wsparciem i ostoją. "Jest o wiele rozsądniejsza ode mnie. Z nas dwóch to ona jest ta dorosła" - mówiła Stanisława Ryster w "Tele Tygodniu".

Przyznała, że gdy sama była bardzo rozrzutna i "szastała pieniędzmi na prawo i lewo", córka pilnowała jej oszczędności i ganiła za nadmierne wydatki. "A gorsza była niż poborca podatkowy" - stwierdziła żartobliwie w jednym z wywiadów.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta