"Nie znałem mentalności Polaków". 19 lat temu przyjechał do Polski

"Nie znałem mentalności Polaków". 19 lat temu przyjechał do Polski

19 lat temu Stefano przyjechał do Polski
19 lat temu Stefano przyjechał do Polski
Źródło zdjęć: © AKPA
16.04.2024 09:23

Jest Włochem, który urodził się w Niemczech, ale mieszka w Polsce. Gdy zadebiutował w "Tańcu z gwiazdami", rozkochał w sobie serca wielu. Od tego momentu minęło już 19 lat. Początki życia Stefano Terrazzino w Polsce nie były jednak łatwe.

Stefano Terrazzino przeprowadził się do Polski niemal dwie dekady temu. Dla tancerza to już 14. edycja "Tańca z gwiazdami" (zarówno na antenie TVN, jak i Polsatu). Dotychczas wygrał aż cztery razy - z Kingą Rusin, Agatą Kuleszą, Anetą Zając i Agnieszką Sienkiewicz.

Jest synem Sycylijczyków, Antonio Terrazzino i Giovanny Giglio, którzy jeszcze przed narodzinami syna wyjechali z kraju i zamieszkali w Mannheim w Niemczech, gdzie zajęli się prowadzeniem restauracji.

19 szczęśliwych lat w Polsce

"Aż miło wrócić do miasta, gdzie spędziłem 15 lat mojego życia tanecznego" - napisał Stefano Terrazzino. Przyznał, że to właśnie dzięki programowi został w Polsce."

© AKPA | AKPA
"Miała być tylko jedna edycja i wracam, a to już 19 lat w Polsce! 19 szczęśliwe lat!" - napisał na Instagramie.

"Dziękuję za ciepło od was!" - zwrócił się do swoich fanów.

Początki nie były łatwe

Zafascynowany rolą Patricka Swayze w filmie Dirty Dancing, w wieku 16 lat Stefano Terrazzino rozpoczął treningi tańca towarzyskiego.

Jego pierwszą zawodową partnerką taneczną była Polka Ewa Szabatin, z którą zajął szóste miejsce na Mistrzostwach Niemiec.

To właśnie m.in. ze względu na nią tancerz w 2005 roku opuścił Niemcy i przeprowadził się do Polski. Wspólne występy i próby sprawiły, że spakował walizki i trafił do Warszawy. Chciał wykorzystać szansę na rozwój tanecznej kariery. Na początku pracował w szkole tańca Ewy jako nauczyciel i choreograf.

Przeprowadzka do innego kraju to wyzwanie. Stefano wspomina, że na samym początku nie było jednak tak kolorowo.

- Jeden z takich trudnych momentów był przed przyjazdem z Niemiec do Polski. Nie wiedziałem, czy zaryzykować i nadal tańczyć. Miałem moment załamania, ale w porównaniu z tym, jakie ludzie mają problemy, to było małe zmartwienie - powiedział magazynowi "Na żywo" tancerz.

Bariera językowa i kulturowa bardzo utrudniały mu codzienne życie. Do tego dochodziła tęsknota za najbliższymi.

- Byłem szczęśliwy, że mogę tańczyć z najlepszymi. Wiadomo, żyłem skromnie, nie jak w Niemczech. Nie miałem tutaj znajomych, później zacząłem odczuwać też to, że nie znam dobrze kraju i mentalności Polaków.

"Ten kraj wybrał mnie"

Jego talent szybko dostrzegli włodarze TVN, gdzie właśnie organizowano kolejną edycję "Taniec z gwiazdami". Sympatyczny Włoch został zaproszony do show i natychmiast podbił serca Polaków. Wahania i myśli o powrocie zniknęły, a trudności językowe, zeszły na drugi plan. Debiutował u boku Kingi Rusin i sięgnął wraz z nią po kryształową kulę.

"Co roku świętuję mój przyjazd do Polski. Wybrałem siebie i swoje marzenia. A ten kraj wybrał mnie" - pisał na Instagramie.

"Życzymy ci kolejnych cudownych lat w Polsce z samymi sukcesami. Dobrze, że jesteś" - piszą wierni fani Stefano.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta