Nowe zjawisko po wyborach. "Jagodność" jest na ustach wszystkich

Nowe zjawisko po wyborach. "Jagodność" jest na ustach wszystkich

Do komisji wyborczej we wrocławskim Jagodnie stała wielogodzinna kolejka
Do komisji wyborczej we wrocławskim Jagodnie stała wielogodzinna kolejka
Źródło zdjęć: © Facebook | Adam Zawada
oprac. DFR
21.10.2023 10:54, aktualizacja: 21.10.2023 13:08

Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych Polacy zaskoczyli frekwencją, która wyniosła ponad 74 proc. Do wielu komisji ustawiały się długie, wielogodzinne kolejki. - Daliśmy się porwać - komentuje psycholog społeczny, dr Konrad Maj.

Wybory parlamentarne, które odbyły się 15 października, zakończyły się z rekordową frekwencją - do urn poszło ponad 74 proc. Polaków uprawnionych do głosowania. W wielu miejscach komisje były otwarte znacznie dłużej niż do 21:00. Prawdziwym symbolem stało się wrocławskie osiedle Jagodno, w którym ludzie stali w kilkugodzinnej kolejce, a ostatnie osoby zagłosowały dopiero o trzeciej w nocy.

W mediach pojawiały się relacje, na których widać było, że bliscy przywozili oczekującym ciepłe ubrania czy posiłki. Również nieznajomi wspierali kolejkowiczów gorącymi napojami i przekąskami, a jedna z lokalnych pizzerii tej nocy rozdała pod lokalem wyborczym ok. 300 darmowych pizz.

Specjalista ocenia to, co stało się w Jagodnie

Dr Konrad Maj z Uniwersytetu SWPS w rozmowie z łódzką "Gazetą Wyborczą" nie ma wątpliwości, dlaczego ten widok był tak wzruszający. - Daliśmy się porwać. I proszę mi nie mówić, że to niespotykane, bo my już tacy jesteśmy - jesteśmy narodem zrywu. Gdy popatrzymy na nasze działania, to długie procesy gorzej nam wychodzą, a te wielkie i szlachetne zachowania są często napędzane akcjami. Dobry przykład to pomoc, jakiej udzielaliśmy po wybuchu wojny w Ukrainie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem eksperta, informacje o wysokiej frekwencji w ciągu dnia nakręcały entuzjazm i nadzieję. Nie dziwi go też powstanie określenia "jagodność", które ma oznaczać bezinteresowną dobroć. - Jestem zachwycony nowym słowem nawiązującym do najdłużej kolejki do głosowania na wrocławskim Jagodnie i tego, co tam się działo. (…) "Jagodność" kojarzy się z dobrymi emocjami, ze wzruszeniem, z godnością. Udały nam się te wybory - podkreślił dr Maj.

Psycholog społeczny ocenił narrację Tuska. "Więcej lekkości"

Ekspert ocenił też, że strategia, jaką przyjęli Donald Tusk i KO była "strzałem w dziesiątkę". Odnosiło się to do zorganizowanych w czerwcu i październiku marszów, których pozytywna atmosfera była, jak zaznacza, potrzebna Polakom. - Te działania, te słowa to był początek przedwyborczego zrywu, który zakończył się właśnie "jagodnością" - czytamy w "Wyborczej".

Psycholog określił też, że podczas kampanii wyborczej "Mateusz Morawiecki »szedł po całości« - mówiąc o »bandzie Rudego« przekraczał granicę przytyków do powierzchowności". - W narracji Tuska jest w mojej ocenie więcej lekkości, którą ludzie się zarażają - weźmy choćby rude peruki, jakie wkładali uczestnicy Marszu Miliona Serc - podkreślił dr Maj.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta