On mi nie ufa, więc muszę kłamać

- Kiedy wychodzę na piwo z kolegą po pracy, Marcin jest obrażony. Twierdzi, że powinnam jego też zaprosić. Dwa razy zrobił mi z tego powodu awanturę, za trzecim skłamałam. Zawsze byłam towarzyska, kumpluję się zarówno z kobietami jak i mężczyznami, nie zamierzam tego zmieniać tylko dlatego, że jemu to nie pasuje – wyjaśnia 26-letnia Sylwia.

Obraz
Źródło zdjęć: © 123RF

- Kiedy wychodzę na piwo z kolegą po pracy, Marcin jest obrażony. Twierdzi, że powinnam jego też zaprosić. Dwa razy zrobił mi z tego powodu awanturę, za trzecim skłamałam. Zawsze byłam towarzyska, kumpluję się zarówno z kobietami jak i mężczyznami, nie zamierzam tego zmieniać tylko dlatego, że jemu to nie pasuje – wyjaśnia 26-letnia Sylwia. - Byłam szczera, to nasłuchałam się głupot. Zaczęłam kłamać, bo tak jest łatwiej – wyjaśnia. Czy to partnerzy zmuszają nas do tego, że nie mówimy prawdy?

Mówi się, że związek może trwać tylko wtedy, kiedy jest oparty na szczerości i zaufaniu. Każdy z nas chciałby się czuć bezpiecznie w towarzystwie partnera. Okazuje się jednak, że nie zawsze mówienie prawdy jest najlepszym rozwiązaniem. „Wolę najgorszą prawdę od pięknego kłamstwa” – zarzekamy się, a później żałujemy, że sami o to prosiliśmy. Małe przekręcenie faktów czy po prostu przemilczenie czasem jest dużo prostszym wyjściem. Czy jednak łatwiejsze znaczy lepsze?

Nie lubimy przykrych sytuacji

Dlaczego kłamiemy? Bo nie lubimy się tłumaczyć. Znamy partnera i wiemy, co sprawia mu przyjemność, a co ból. Staramy się żyć tak, by unikać sprawiania przykrości bliskim, to jednak nie zawsze się udaje.

- Matka natura skonstruowała nas w taki sposób, że unikamy nieprzyjemnych sytuacji. Kiedy raz czy drugi, przekonaliśmy się, że partner nie lubi, gdy zachowujemy się w określony sposób, a jego reakcja była dla nas nieprzyjemna, istnieje spore prawdopodobieństwo, że kolejnym razem przemilczymy temat, bo tak będzie po prostu wygodniej i przyjemniej – wyjaśnia seksuolog Arkadiusz Bilejczyk.

Zazdrosny? Przecież to kolega z piaskownicy

29-letnia Magda dzisiaj jest szczęśliwą mamą Agaty i Julki. Jednak zanim poznała mężczyznę, z którym chciała spędzić resztę życia, na jej drodze pojawiło się kilka ciekawych przypadków.

- Zawsze byłam bardzo szczera. Mówiłam, dokąd idę, co robię, nie miałam tajemnic. Był tylko jeden facet, którego w pewnym momencie zaczęłam okłamywać, ale do dziś myślę sobie, że inaczej po prostu by się nie dało – opowiada Magda. – Wystarczyło, że w moim zasięgu pojawiał się jakiś facet, a Kuba momentalnie miał wypieki na twarzy i zaczynało go roznosić. Po kilku nieprzyjemnych sytuacjach nauczyłam się, że nie ma sensu przedstawiać go kolegom z pracy, czy informować o tym, że umówiłam się ze znajomym na kawę. Dużo łatwiej było powiedzieć, że idę z koleżanką czy wymyślonym kuzynem, bo wtedy nie musiałam się tłumaczyć – przypomina sobie Magda.

Kiedy skłamała po raz pierwszy? – To była śmieszna sytuacja. Byłam na koncercie, Kuba poszedł po piwo. W tym czasie podszedł do mnie jakiś chłopak i zaczął mnie zagadywać. Wyjaśniłam mu, że nie jestem sama, ale on twierdził, że to nie ma żadnego znaczenia. Upierał się, że chce najzwyczajniej w świecie pogadać i dotrzymać mi towarzystwa, dopóki mój facet nie wróci – opowiada Magda. Dziewczyna wyjaśniła mu sytuację, powiedziała, że jest zazdrosny i nie będzie zachwycony, gdy wróci.

– Chciałam mu oszczędzić ewentualnych przykrości. Trudno było przewidzieć reakcję Kuby. Ten chłopak mnie zaskoczył: „zróbmy tak: mam na imię Michał i powiemy, że znamy się jeszcze z podstawówki”. Na początku potraktowałam to jago głupi żart, ale kiedy zobaczyłam rumieńce na twarzy wracającego z piwek Kuby, postanowiłam spróbować – śmieje się Magda i mówi, że zadziałało lepiej niż się tego spodziewała. – Kuba bardzo się ucieszył, zaproponował nawet piwo Michałowi. Taki bieg wydarzeń niestety zachęcił mnie do tego, by kłamać.

Strata czasu? Sama będę nim zarządzać

28-letnia Justyna jest bardzo niezależna. Kocha swoją pracę – ma to szczęście, że może się w niej realizować: projektuje wnętrza. Wszystko ma swoje wady i zalety: często musi pracować wieczorami lub w weekendy.

- Wtedy zazwyczaj jeżdżę na spotkania z klientami, bo w ciągu dnia każdy z nich pracuje – wyjaśnia. - Ale nie przeszkadza mi to. Myślę, że kiedy praca jest jednocześnie twoją pasją, to nie odczuwasz zmęczenia. Niestety taki plan tygodnia nie przypadł do gust kilku facetom. - Chciałabym się spotykać z kimś, kto też ma swoją pasję. Myślę, że tylko wtedy jesteś w stanie zrozumieć dlaczego ktoś chce się spotkać zawodowo w sobotę – wyjaśnia.

Justyna przyznaje, że to właśnie dlatego z nikim się nie spotyka. – Miałam kilku facetów, ale źle trafiałam. Wiecznie musiałam się tłumaczyć z tego, że pracuję. Czasem też mam ochotę spotkać się z koleżanką i poplotkować o nic nieznaczących głupotach. Słyszałam wtedy, że to strata czasu i lepiej by było, gdybym spędziła ten wieczór z nim. Może i tak, ale chciałabym sama o tym decydować. Nie podoba mi się to, gdy ktoś zaczyna zarządzać moim wolnym czasem – mówi Justyna i przyznaje, że to najczęściej w tych kwestiach zdarzało jej się kłamać.

– Mój były facet był niezadowolony, że sporo pracuję, więc kiedy wreszcie miałam wolne, chciał, żeby spędzała z nimi cały ten czas. Gdy umawiałam się z przyjaciółką albo szłam sama do kina, żeby się odstresować, mówiłam, że pracuje, bo wtedy nie musiałam wysłuchiwać całej listy rzeczy na temat tego, jaka to ja jestem zła i bez serca.

Nowa sukienka? Dostałam ją od koleżanki

31-letnia Patrycja ma z kolei zupełnie inny problem. Jej mąż nie lubi, gdy wydaje pieniądze na ubrania, fryzjera, kosmetyki. Nie raz usłyszała, że w głowie jej się poprzewracało. Raz nawet kazał jej zwrócić buty, ponieważ uznał, że były zbyt drogie.

- Sama płacę za wszystkie rzeczy, które sobie kupuje. Specjalnie odkładam na nie pieniądze. Ciężko pracuje i nie podoba mi się to, że nie mogę decydować o tym, na co przeznaczę pieniądze. Zaczęłam kłamać – przyznaje się Patrycja. Jak to robi? Twierdz, że ma na to kilka sposobów. – Czasem mówię, że to stara sukienka, tylko jej nie nosiłam. Innym razem dostaje coś od koleżanki, na której źle leży. Zdarza się też, że podaję dużo niższą kwotę i przybiegam do domu uradowana, chwaląc się tym, jak dobrą okazję udało mi się trafić – wyjaśnia.

Dlaczego okłamujemy partnerów? Zazwyczaj po to, żeby uniknąć niepotrzebnych kłótni. Często są zazdrośni o to, że komuś innemu poświęcamy więcej czasu i uwagi, a innym razem chcą decydować za nas. Czy jednak nie byłoby lepiej porozmawiać i dojść do porozumienia? Bo może skoro nie da się dogadać bez kłamstwa, to coś jest między nami nie tak?

(asz/sr)

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie

Zmagał się z uzależnieniem. Od trzech lat jest trzeźwy
Zmagał się z uzależnieniem. Od trzech lat jest trzeźwy
Wskoczyła w strój kąpielowy. Wzrok przyciągają wycięcia
Wskoczyła w strój kąpielowy. Wzrok przyciągają wycięcia
Próbuje sprzedać dom w Grecji. Po roku dodała inne ogłoszenie
Próbuje sprzedać dom w Grecji. Po roku dodała inne ogłoszenie
Myślał o skończeniu ze sobą. Szczerze mówi, jak z tego wyszedł
Myślał o skończeniu ze sobą. Szczerze mówi, jak z tego wyszedł
"Wyrok 7,5 roku więzienia". Jej mąż Rosjanin został skazany
"Wyrok 7,5 roku więzienia". Jej mąż Rosjanin został skazany
Zmarł po postrzeleniu. Oto kim była jego żona
Zmarł po postrzeleniu. Oto kim była jego żona
Skomentowała atak rosyjskich dronów. Wystarczył napis
Skomentowała atak rosyjskich dronów. Wystarczył napis
59 lat pracy i taka emerytura. Otwarcie mówi o swoim budżecie
59 lat pracy i taka emerytura. Otwarcie mówi o swoim budżecie
Skończyła 76 lat. "Zostałam sama i gadam do siebie"
Skończyła 76 lat. "Zostałam sama i gadam do siebie"
Nie urodziła się w Polsce. Przez lata ukrywała swój akcent
Nie urodziła się w Polsce. Przez lata ukrywała swój akcent
Jest na Karaibach. Tak komentuje sytuację z dronami nad Polską
Jest na Karaibach. Tak komentuje sytuację z dronami nad Polską
Remontował domy w "NND", ale nagle zniknął. Tak żyje dziś
Remontował domy w "NND", ale nagle zniknął. Tak żyje dziś