Po co nam prawo jazdy?
Prowadząca samochód kobieta to już nie taka rzadkość, jak jeszcze kilka dekad temu. Pokolenie naszych babć niespecjalnie garnęło się do kierowania pojazdami, ale już nasze mamy odważnie zasiadły za kółkiem, by stopniowo opanowywać drogi.
29.11.2007 | aktual.: 09.03.2013 19:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prowadząca samochód kobieta to już nie taka rzadkość, jak jeszcze kilka dekad temu. Pokolenie naszych babć niespecjalnie garnęło się do kierowania pojazdami, ale już nasze mamy odważnie zasiadły za kółkiem, by stopniowo opanowywać drogi.
Obecnie panie podchodzą do egzaminów na prawo jazdy niemal tak samo licznie, jak panowie. Tylko, czy jest ono nam, kobietom, tak koniecznie potrzebne? Jeśli się wahasz, czy zapisać się na kurs, oto kilka argumentów, które powinny Cię przekonać.
1. Jesteś niezależna
Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto może Cię podrzucić, ale proszenie sąsiada, przyjaciółki czy nawet partnera jest na dłuższą metę trochę upokarzające. Świadomość, że pewnych rzeczy nie można załatwić bez udziału osób trzecich do przyjemnych nie należy. Nie zawsze mamy ochotę się tłumaczyć, gdzie chcemy się dostać i w jakim celu odbywamy naszą podróż.
Wszystko jedno, czy chcesz pojechać z wizytą do przyjaciółki, która mieszka na drugim końcu miasta, czy musisz zawieść dziecko na dodatkowe zajęcia – masz prawo jazdy i jesteś panią własnego losu. Dobrze móc planować sobie dzień tak, by było Ci wygodnie, a nie uzależniać swój grafik od widzimisię czy wolnego czasu zmotoryzowanych znajomych i bliskich.
2. W nagłych wypadkach możesz szybko reagować
Samochód jest nieoceniony w przypadku niespodziewanej choroby. Gdy w środku nocy Twoje dziecko dostaje 39-stopniowej gorączki, kiedy u Twojego partnera zaczynają występować gwałtowne objawy zapalenia wyrostka robaczkowego, masz trzy wyjścia. Możesz wsiąść w auto, zadzwonić po taksówkę lub wezwać pogotowie.
Zwykle unikamy tego trzeciego rozwiązania, bo istnieje ryzyko, że zostaniemy obarczeni kosztami nieuzasadnionego ściągnięcia karetki. Taksówka nie jest złym wyjściem, pod warunkiem że nie trafimy na ostry dyżur, na którym nie ma specjalisty, który mógłby się nami zająć, i że nie zostajemy odesłani w inne miejsce. Prawo jazdy i samochód to dwie niezastąpione w takich wypadkach rzeczy.
3. Żyjesz wygodniej
Nawet zakupy, rzecz tak prozaiczna, bez auta może być szalenie uciążliwa. Oczywiście mowa nie o drobnych o sprawunkach w osiedlowym sklepiku, ale o dużych (a co się z tym na ogół wiąże – kosztownych) zakupach. W każdym domu nastaje taki moment, że wszystko kończy się jednocześnie – proszek do prania, płyn do naczyń, zapasy wody mineralnej, cukier, mąka... No i naturalnie w lodówce jest tylko światło i musztarda.
W takiej sytuacji nie ma innego wyjścia niż udać się do hipermarketu, gdzie oprócz pieniędzy tracimy sporo czasu i energii. Nawet, jeśli sklep jest stosunkowo blisko albo kursuje do niego bezpośredni autobus, przytarganie zakupów w wielkich foliowych siatach wymaga siły Johna Rambo. Samochód naprawdę ułatwia życie.
4. Oszczędzasz czas i pieniądze
Dojeżdżanie środkami komunikacji zbiorowej ma swoje plusy. Korzystanie z niej jest zwykle tańsze niż eksploatacja własnego auta. Jadąc autobusem, można poczytać gazetę lub książkę, a nawet uciąć sobie króciutką drzemkę, bo to kierowca, a nie pasażer musi mieć oczy dookoła głowy.
Są też minusy – często autobusy są tak zatłoczone, że człowiek czuje się jak sardynka w puszcze i o czytaniu nie ma mowy. Stanie w korkach jest dużo bardziej męczące niż w nich siedzenie. A podróżowanie z wielkogabarytowymi pakunkami czy z dziećmi może jawić się jako dopust Boży.
Autobusy, trojejbusy czy tramwaje często się spóźniają, przez co tracimy czas na wystawanie na przystankach. W akcie desperacji zamawiamy taksówkę, za która często przychodzi nam zapłacić jak za zboże.
O ile łatwiej jest po prostu przekręcić kluczyk z stacyjce i jechać przed siebie...
5. Zdobywasz dodatkowe atuty
Jeśli szukasz pracy, chciałabyś, by Twoje CV wyglądało jak najatrakcyjniej. Dobrze byłoby wpisać jak najwięcej w rubryce „Dodatkowe umiejętności”. Oprócz znajomości języków obcych i obsługi komputera, prawo jazdy jest jedną z tych rzeczy, która powinna się w tej rubryce znaleźć.
I nieważne, że często pracodawca nie będzie wymagał od Ciebie, byś prowadziła auto. Chodzi o to, że on wie, że żeby móc poruszać się po drodze, zdałaś trudny egzamin, i że w stresujących sytuacjach najprawdopodobniej umiesz zachować zimną krew – a to już coś.
6. Obalasz stereotypy
Udowodnij, że kobieta może być dobrym kierowcą. Fakt, że zdasz taki egzamin oznacza, że umiesz jeździć. Oczywiście zawsze znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że teraz prawo jazdy dają za ładne oczy, ale nie wolno brać do siebie takich bzdur.
Pokaż, że masz znakomitą orientację w terenie, że jesteś za kółkiem dużo bardziej zrównoważona niż większość mężczyzn, że jeździsz płynnie i bezpiecznie.
My kobiety umiemy krytycznie spojrzeć na swoje umiejętności i lepiej niż większość facetów, ocenić sytuację na drodze - dlatego powodujemy mniej niż oni wypadków. Obal stereotyp, że baba za kierownicą to nieszczęście. Jesteśmy świetnymi kierowcami.