Porywają i obrzezują. Kobiety w Afryce wciąż przeżywają koszmar
„Boję się, że kiedy pewnej nocy zasnę, ktoś złapie mnie, zwiąże i zabierze mnie do miejsca, gdzie obrzezuje się kobiety” – przyznaje 16-letnia mieszkanka Sierra Leone.
25.08.2015 | aktual.: 25.08.2015 13:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Boję się, że kiedy pewnej nocy zasnę, ktoś złapie mnie, zwiąże i zabierze mnie do miejsca, gdzie obrzezuje się kobiety” – przyznaje 16-letnia mieszkanka Sierra Leone, która w rozmowie z dziennikarzami brytyjskiego Guardiana opowiedziała o tym, jak traktuje się osoby, które nie chcą poddać się obrzezaniu. Mimo zapewnień władz o zaprzestaniu praktyk, statystyki są przerażające.
Dziennikarzom udało się dotrzeć do jednej z wiosek na północy Sierra Leone, gdzie mimo starań władz, wciąż praktykuje się obrzezanie dzieci i nastolatek. Dziewczyna, która zgodziła się z nimi rozmawiać mówi, że obawia się wieczorami zamknąć oczy.
- Nie jestem bezpieczna w swoim domu, ani nawet we własnym otoczeniu – stwierdza. 16-latka uciekła już z jednej wioski w obawie przed pocięciem, teraz będzie musiała opuścić kolejne miejsce.
Sen z powiek spędzają młodym kobietom tzw. sowei, członkinie ważnego, tajnego stowarzyszenia kobiet, których zadaniem jest podtrzymywanie tradycji obrzezania. Według nich praktyka ta jest wstępem dla kobiet do życia w społeczeństwie.
- To jest nasza tradycja, kiedy ktoś dorasta musi przejść Bondo, zanim będzie mógł być szanowany w społeczeństwie – mówi w rozmowie z Guardianem Baromie Kamara,starsza sowei.
Polityczne tabu
Obrzezanie, znane w państwach afrykańskich jako Bondo, dla polityków jest tematem tabu. Sierra Leone jest na siódmym miejscu pod względem liczby przeprowadzanych ceremonii. Kraj uchwalił w 2003 roku protokół z Maputo, który miał eliminować praktykę obrzezania z życia codziennego Afrykanek. Jednak wpływy społeczności są zbyt wielkie. Kiedy pojawiły się pierwsze plotki o zakazaniu obrzezania, kobiety zagroziły, że opuszczą parlament.
Władze zakazały już stosowania Bondo na dziewczynach poniżej 18. roku życia. Działacze społeczni mają na ten temat podzielone zdanie. Jedni uważają, że to mały krok w kierunku poprawy sytuacji, inni twierdzą, że rodzice i tak podejmują wszystkie decyzje za swoje córki, dopóki te się nie zestarzeją.
- Dopóki żyją rodzice, pozostają dziećmi. Nawet jeśli masz 40 lat, twoja matka ma prawo cię uderzyć. Dziecko musi odnosić się z szacunkiem do matki, więc nawet jeśli masz 18 lat, rodzice mogą cię zmusić do Bondo – komentuje lokalna aktywistka, Ann-Marie Caulker.
Krwawy obyczaj
Według danych ONZ na świecie obrzezuje się rocznie 2 miliony kobiet, co daje 6 tysięcy ofiar tej praktyki na dzień. Z ustaleń UNICEF-u zabieg przeprowadzany jest z reguły na dziewczynkach od 4 do 14 roku życia, w niektórych państwach nawet u niemowląt.
- Wykrwawiają się, umierają z powodu zakażenia, powikłań. O wielu nawet nie wiemy. Obrzezaniu oddaje się tysiące dziewczynek dziennie. Zamknij oczy i wyobraź sobie jedną, a potem dziesięć, sto. Często dzieje się to w strasznych warunkach higienicznych. Często robią to zardzewiałą żyletką – wspomina w jednym z wywiadów Waris Dirie, modelka, pisarka i założycielka Fundacji Kwiat Pustyni. Kobieta od lat walczy z krwawym rytuałem u boku ONZ, po tym jak sama został obrzezana w wieku 3 lat.
md/ WP Kobieta