Prasowanie piersi. Mroczna praktyka dotarła do Europy
- Matka powiedziała mi, że moje piersi będą przyciągać mężczyzn. Zabrała mnie do uzdrowiciela. Wziął nóż i ciął je jedna po drugiej. Powiedział, że jeśli by tego nie zrobił, ludzie myśleliby, że jestem prostytutką. Zemdlałam z bólu. Rany leczyły się przez wiele dni – wspomina jedna z ofiar tzw. prasowania piersi. Praktyka, stosowana na kameruńskich dziewczynkach, dotarła do ostatnio Europy.
13.04.2016 | aktual.: 14.04.2016 07:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Matka powiedziała mi, że moje piersi będą przyciągać mężczyzn. Zabrała mnie do uzdrowiciela. Wziął nóż i ciął je jedna po drugiej. Powiedział, że jeśli by tego nie zrobił, ludzie myśleliby, że jestem prostytutką. Zemdlałam z bólu. Rany leczyły się przez wiele dni – wspomina jedna z ofiar tzw. prasowania piersi. Praktyka, stosowana na kameruńskich dziewczynkach, dotarła do ostatnio Europy.
Prasowanie piersi stosowane jest przez matki w Kamerunie od kilkudziesięciu lat. Tradycja ta ma na celu zatrzymanie lub opóźnienie rozwoju piersi u dorastających dziewczynek. Powód? Chodzi o to, by młode Kamerunki nie rozpoczynały zbyt wcześnie współżycia i uniknęły molestowania seksualnego. Jak twierdzą ofiary tej przerażającej praktyki, kiedy dziewczyna zajdzie w ciążę, staje się problemem dla rodziny. Nie może się uczyć, ani zarabiać. Matki w „prasowaniu” widzą więc wybawienie przed biedą.
- Najpierw rozgrzewają w ogniu łopatkę albo kamień. Kiedy przyciskają to do piersi, czuje się straszliwy ból, który na szczęście z czasem staje się coraz lżejszy. W tym czasie czuć rozpuszczanie się tłuszczu i powstają duże ubytki w piersiach – wspomina jedna z kobiet w materiale dla TVN24.
Według badań przeprowadzonych przed laty przez Niemieckie Towarzystwo Współpracy Technicznej, problem ten dotyczy aż 24 proc. dziewcząt w wieku od 9 do 14 lat. Blisko połowa kobiet w Kamerunie musiała przez to przejść, a to nie jedyne państwo, w którym tradycja się przyjęła.
- Matki wierzą, że okaleczając córki, uchronią je przed niechcianą ciążą i molestowaniem seksualnym. Są przekonane, że jeśli dziewczyny nie będą mieć widocznych piersi, to nie będą uprawiać seksu, zdążą więc skończyć szkołę, znaleźć pracę i same zadbać o siebie. Zdarza się nawet, że rodzina dopuszcza do tego, aby dziewczyny, które uciekają z domów, by nie prasowano im piersi, były gwałcone. Tak straszne doświadczenie ma je przekonać o konieczności zabiegu – opowiadała na łamach „Newsweeka” Georgette Taku z kameruńskiej organizacji RENATA.
Jak szacuje ONZ, prasowaniem piersi zagrożone jest 3,8 mln młodych kobiet w zachodniej i środkowej Afryce.
Jedną z ofiar tej praktyki jest też 28-letnia dziś Carole. Była małą dziewczynką, gdy zaczął się jej koszmar. – Kiedy zaczęły rosnąć mi piersi, wszyscy o tym mówili w domu. Czułam wstyd, że dojrzewam. Któregoś dnia mama postanowiła, że trzeba je przypalić. Powtarzała: „Musimy je zabić”. Używała rozgrzanych kamieni, które przyciskała mi do klatki piersiowej. Trwało to tygodniami. Myślała, że robi dla mnie coś dobrego. Piersi powinny być ozdobą kobiety, moje mnie tylko szpecą – opowiadała fotografowi Gildasowi Pare, który udokumentował los podobnych jej kobiet na poruszających zdjęciach.
Pare w rozmowie z amerykańskim „Vice” zauważa, że rozgrzane kamienie to nie jedyne narzędzia okaleczania dziewczynek. – Rodzina obwiązuje je też ciasnymi taśmami dookoła klatki piersiowej. Uciskają je przez całą noc, czasami też w ciągu dnia. Zakładają, że tak zahamują ich rozwijanie się. Używają też innych rzeczy, które na co dzień spełniają proste funkcje. Są i patelnie, drewniane pałki, łyżki... Te dziewczynki mają traumę do końca życia – opowiada.
Wielka Brytania kontra tradycja
Choć proceder ten znany jest w Afryce od lat, głośno zrobiło się o nim w światowych mediach dopiero po wystąpieniu jednego z brytyjskich polityków.
- Pewnie niewielu z was wie, na czym polega prasowanie albo spłaszczanie piersi. I nie wiecie, że do takiej przemocy dochodzi na terenie naszego kraju: w Birmingham i w Londynie. Według ekspertów możliwe, że mowa tu o tysiącach kameruńskich dziewczynek, które są kaleczone mieszkając już na terenie Wielkiej Brytanii - powiedział kilka dni temu parlamentarzysta Brytyjskiej Partii Konserwatywnej, Jake Berry.
Potwierdzono, że prasowanie piersi dokonuje się także w Anglii i to nie tylko w środowisku ubogich migrantów. W sprawę włączyły się organizacje dbające o prawa człowieka, które domagają się wpisania praktyki na listę przestępstw, za które powinna grozić kara więzienia. Dla działaczy to bestialskie torturowanie dzieci, podobnie jak rytualne obrzezanie.
md/ WP Kobieta