Rok ziemniaka
W wielu domach niemal odeszły w zapomnienie, ich używanie nie jest w dobrym tonie. Dzisiaj wracają w wielkim stylu. 2008 ma być rokiem... ziemniaka.
02.01.2008 | aktual.: 29.06.2010 01:03
W wielu domach niemal odeszły w zapomnienie, ich używanie nie jest w dobrym tonie. Dzisiaj wracają w wielkim stylu. 2008 ma być rokiem... ziemniaka.
Wielki powrót
O tym, że 2008 będzie Międzynarodowym Rokiem Ziemniaka zdecydowała Organizacja Narodów Zjednoczonych. Chce w ten sposób zmazać złą sławę ziemniaka jako warzywa niemodnego i zbyt pospolitego. ONZ zachęca do ich jedzenia, bo są one zdrowe i nieskokaloryczne. Wbrew pozorom są też świetnym składnikiem diet odchudzających.
Ziemniak jest studnią niezliczonej ilości wartości odżywczych. Zawiera: fluor‚ jod‚ karotenoidy, fosfor, wapń, mangan, miedź, cynk, potas, sód, magnez, duże ilości potasu i różnego rodzaju witamin (m.in. C, K, B1, B2, B6, D) oraz fruktozę i błonnik. Jakby tego było mało wcale nie ma w sobie cholesterolu! Do tego ziemniaki są lekkostrawne i niskokaloryczne – 100 gr to tylko 84 kcal.
Aby skorzystać z tych wszystkich dobrodziejstw ziemniaka, trzeba je jednak odpowiednio przygotować. Gotowanie tego warzywa pokrojonego wcześniej na małe kawałeczki w dużej ilości wodu powoduje, że straci ono witaminy (zawartość witamin w ugotowanym ziemniakach będzie tym mniejsza, im większa powierzchnia była wystawiona na działanie wysokiej temperatury). Dlatego najlepiej przyrządzać ziemniaki w całości.
Jednak najzdrowsze jest pieczenie kartofli w całości razem ze skórą. Wtedy niemal nic nie tracą one ze swoich wartości. Najlepiej jeśli do piekarnika włożymy młode warzywa prosto z pola, bo one zawierają najwięcej witamin.
ZOBACZ TEŻ:
KARTOFEL, PYRA CZY GRULA? Nie tak złym rozwiązaniem jak się powszechnie wydaje jest przyrządzanie frytek. Ważne jednak, by smażyć je w oleju o małej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych. Dzięki temu frytki nie będą bardzo kaloryczne i nie stracą większości witaminy C i potasu.
Ziemniak to w Polsce szczególne warzywo. Spośród zaledwie kilku pomników ziemniaka, jakie stoją w Europie, aż dwa znajdziemy u nas (w Łęgach Dembińskich w Wielkopolsce oraz w Biesiekierzu pod Koszalinem). Do tego nigdzie indziej w Europie tyle ziemi nie przeznacza się pod jego uprawę. Bulwami zajadamy się już od czasów króla Jana III Sobieskiego. Ale dla większości z nas bycie potęgą ziemniaczaną nie zobowiązuje do niczego. Coraz częściej znikają z naszych stołów - uchodzą za danie niemodne, bo rozpychające żołądek i tuczące.
Jako pierwsi ziemniaki docenili Inkowie, którzy uprawiali je już 4 tys. lat p.n.e. To dlatego za ojczyznę ziemniaka do dzisiaj uchodzi Peru. Przypomina o tym choćby znajdujący się tam bank kartoflanych genów. Przechowuje się tam szczepy ponad 10 tys. odmian uprawianych na całym świecie.
Do Europy ziemniaki trafiły właśnie z Ameryki Południowej. Przywiozły je hiszpańskie wyprawy kolonizujące amerykański kontynent. Ale na szeroką skalę jako pierwsi zaczęli je uprawiać Anglicy jeszcze w XVI wieku.
O ziemniakach wspomina się także w Biblii. Mowa jest tam o „diabelskich jabłkach”. To dlatego, że kartoflane bulwy uważano za truciznę. Prawdopodobnie wynikało to z tego, że nasi praprzodkowie próbowali owoców ziemniaka, które zawierają wywołującą biegunkę i zatrucia solaninę.