GotowaniePrzepisyHistoria frytek, jakiej nie znacie

Historia frytek, jakiej nie znacie

Historia frytek, jakiej nie znacie
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
14.01.2008 15:51, aktualizacja: 29.06.2010 01:02

Chrupiące, rumiane, pyszne. Tak niejedna z nas powie o frytkach. Cierpliwie stoimy w kolejce do kasy w McDonald’s czy KFC, oczekując na chrupiący przysmak. Ale jak powstał? Poznaj jego historię.

Chrupiące, rumiane, pyszne. Tak niejedna z nas powie o frytkach. Cierpliwie stoimy w kolejce do kasy w McDonald’s czy KFC, oczekując na chrupiący przysmak. Ale jak powstał? Poznaj jego historię.

W zastępstwie rybek

Nasze ulubienice urodziły się wieki temu w Belgii. Nie wymyślił ich McDonald’s, nie pochodzą też z Francji, jak sądzą niektórzy. Belgowie odkryli je przez przypadek w XVII wieku. Ich ulubionym daniem były małe smażone rybki, ale niestety w zimie, gdy powierzchnia wody często zamarzała, trudno je było wyłowić. Belgowie znaleźli sobie zastępczy smakołyk sposób: zamiast rybek zaczęli smażyć ziemniaki, które obierali i kroili tak, by kształtem przypominały właśnie rybki.

Pierwszy bar z frytkami pojawił się w 1857 roku – oczywiście w Belgii.

Skąd nazwa?

Nazwa „frytki” może mieć dwojakie pochodzenie. Podobno pierwszym sprzedawcą frytek był niejaki Fritz, którego belgijska gazeta nazwała „królem frytek”. Innym źródłem tego określenia może być francuskie słowo frités (od frire – smażyć). Frytki po angielsku nazywane są french fries, ale dzieje się tak tylko ze względu na to, że w Belgii oficjalnym językiem jest francuski. Zresztą Anglicy tak polubili tę potrawę, że fish and chips, czyli ryba z frytkami, stała się ich narodowym daniem.

Amerykański sen

Do Stanów Zjednoczonych frytki przywędrowały razem z weteranami po I wojnie światowej. Amerykańscy żołnierze polubili to chrupiące danie z Europy. Ale choć pierwsze frytki do Stanów przywiózł Thomas Jefferson, to dopiero w latach dwudziestych ubiegłego wieku stały się bardzo popularne – głównie dzięki szybko powstającym barom fast fordów i temu, że nie wymagały użycia widelca ani noża.

W 1960 roku przeciętny Amerykanin spożywał około 37 kg świeżych ziemniaków i 2 kg mrożonych frytek. Dziś zjada 23 kg świeżych ziemniaków i ponad 13 kg mrożonych frytek (warto dodać, że 90% tych ostatnich kupowanych jest w restauracjach fast food.). Może dlatego Amerykanie są tacy grubi…

ZOBACZ TEŻ:

KARTOFEL, PYRA CZY GRULA? Od ziemniaka do mrożonej frytki

Frytkowy rynek jest zdominowany przez trzech wytwórców: Simplot Company, Lamb Weston i McCain. Założyciel Simplota jako pierwszy wynalazł mrożone frytki. Zatrudnieni przez niego chemicy spędzili wiele czasu patrząc, jak opadają one na dno i się przypalają. Jednak w końcu się udało. Simplot spróbował przyniesionej jako dowód sukcesu frytki i powiedział: „To jest coś bombowego”. Tak w roku 1953 mrożone frytki weszły do sprzedaży masowej.

Teraz wytwórnia pracuje 24 godziny na dobę przez 310 dni w roku. Wielkie maszyny praktycznie bez przerwy przerabiają ziemniaki na frytki. Codziennie 5 ton ziemniaków jest sortowanych, następnie obieranych, parzonych i suszonych gorącym powietrzem. Na końcu smaży się je i od razu zamraża. Wszystko to robią maszyny obsługiwane przez ludzi w białych fartuchach i kaskach.

Kariera w McDonal’s

Założyciele McDonald’s, czyli Richard i Mac McDonaldowie, do smażenia frytek od początku podchodzili z nabożną czcią. Opracowali wymyślną metodę produkcji, dzięki której odnieśli sukces. Do wyrobu frytek wybrali ziemniaki gatunku Russet Burbank. Następnie smażyli je w temperaturze oleju powyżej 325ºC.

W roku 1965 to pracownicy ręcznie obierali i kroili frytki. Później Simplot zaproponował budowę fabryki i uruchomienie specjalnej linii produkcyjnej tylko dla McDonald’s. W ten sposób został głównym dostawcą frytek całej sieci.

Diabeł tkwi w… smaku z wytwórni smaków

Często nawet krytycy fast foodów przyznają, że najlepsze frytki są z McDonald’s. Co je różni od całej masy innych frytek? Przez długi czas smakowa różnica tkwiła w oleju, na którym były smażone. W McDonald’s stosowano mieszankę 7 proc. oleju bawełnianego i 93 proc. łoju wołowego. To on powodował ten wspaniały smak oraz… nasycenie tłuszczem większe niż w hamburgerze.

W 1990 roku firma została zmuszona do zmiany procesu produkcji z powodu zbyt dużej ilości cholesterolu w gotowym daniu. Teraz sekret pysznych frytek tkwi w „smaku naturalnym”, który rodzi się w firmie International Flavors & Fragrancec – tej samej, w której powstają smaki chipsów ziemniaczanych, krakersów, płatków śniadaniowych, pokarmu dla psów, pasty do zębów, lodów. Tu powstają również zapachy dla takich firm jak Estée Lauder’s Beautiful, Clinique’s Happy. A więc, smacznego!

_ Tekst powstał m.in. na podstawie książki Erica Schlossera „Kraina fast foodów”._

ZOBACZ TEŻ:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także