Są piekielnie bogate. Płacą za to wysoką cenę [OPINIA]

Są piekielnie bogate. Płacą za to wysoką cenę [OPINIA]

Partnerki piłkarzy są nieustannie oceniane
Partnerki piłkarzy są nieustannie oceniane
Źródło zdjęć: © Instagram

Ostatnio na jednej z imprez przy okazji mundialowych dyskusji zapytałam znajomych, co sądzą o WAGs (z ang. żony i partnerki piłkarzy). Część osób kompletnie nie miała pojęcia, o czym mówię, inni chętnie podzielili się swoimi przemyśleniami. "W sumie to nic nie sądzę. Ładne dziewczyny, które lansują się na Instagramie" – taki był główny wniosek.

Najpopularniejsze partnerki piłkarzy takie jak Anna Lewandowska, Marina czy Sara Boruc codziennie są oceniane, a najczęściej krytykowane. Za co? Za drogie ubrania, luksusowe domy, za podróżowanie, za budowanie swojej pozycji za pieniądze mężów… W skrócie: za poziom swojego życia.

Czy pieniądze mężów pomagają im w życiu i w budowaniu swoich biznesów? Być może. Czy jest w tym coś złego? Absolutnie nie, jeśli obie strony ustaliły, jak dysponują swoimi zarobkami. Jednak wielu osobom trudno to pojąć, bo niestety często zazdrościmy bogatszym, piękniejszym, osiągającym sukcesy. Lewandowska ciągle słyszy, że gdyby nie mąż, nic by nie osiągnęła, zapominając o tym, że zaczęła spotykać się z Robertem, gdy nie miał grosza przy duszy, a sama też spełniała się w sporcie. Oczywiście nie na takim poziomie jak Lewandowski, ale trudno porównywać karate do piłki nożnej – najlepiej opłacanego sportu na świecie. Nie można jednak odmówić Annie samozaparcia i pracowitości. Gdyby nie jej zapał, pasja, żadne pieniądze nie pomogłyby jej w zbudowaniu kilku dobrze prosperujących firm.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Jestem zamożna dzięki mężowi"

Sara Boruc otwarcie mówiła w jednym z wywiadów, że pozwala sobie na luksusy, bo jej mąż dużo zarabia. - Doskonale wiem, że jestem zamożna dzięki mężowi – mówiła w programie Kuby Wojewódzkiego. Był rok 2014, a media przez co najmniej tydzień roztrząsały tę wypowiedź. Bo jak ona mogła tak publicznie mówić o luksusie? I to jeszcze w taki sposób!

To tylko pokazuje, że Sara nie dba o opinię innych i robi swoje. Jest bogata, wiedzie fajne życie, dziś spełnia się jako projektantka. Robi to, co zawsze było jej pasją – zajmuje się modą. Obecnie Sara nie jest na językach tak jak kilka lat temu, ale gdy pojawiała się na medialnych imprezach lub w artykułach – często była krytykowana za to, że żyje nie za własne pieniądze. Zapytam więc retorycznie: czy gdybyś ty była w takiej sytuacji, nie chciałabyś robić w życiu tego, co kochasz?

Mam wrażenie, że partnerki piłkarzy wrzucane są do jednego worka. Wiem, że może trudno w to uwierzyć, ale nie wszystkie szukają atencji w mediach społecznościowych. Są też takie, które stronią od sławy i żyją w cieniu męża tak jak Agata Błaszczykowska. Tak naprawdę trudno nawet dotrzeć do informacji, czym kobieta zajmuje się na co dzień. Wiadomo jedynie, że wspomaga piłkarza w prowadzeniu jego fundacji. Poza tym wychowuje dzieci i dba o dom.

Podobnie Marta Glik, której mąż wyjechał na mundial do Kataru. Kobieta jest ambasadorką fundacji "Sentio", która działa na rzecz edukacji. Marta stroni od medialnego rozgłosu, skupia się na rodzinie i dwóch córkach, których doczekali się z mężem. Z kolei Paulina Piątek, żona Krzysztofa Piątka, jest prawniczką, która uwielbia modę. W sieci pokazuje swoje stylizacje, ale ostatnie, co można o niej powiedzieć to, że jest próżna. Warto tutaj wspomnieć też o Mai Mocydlarz – partnerce Bartka Bereszyńskiego, która ukończyła trzy kierunki studiów, pracuje też jako choreografka i tancerka. Z piłkarzem doczekali się dwóch synów.

Nie będę tutaj wyrokować, która postawa jest lepsza: medialnej bizneswoman Anny Lewandowskiej czy Mai Mocydlarz, o której wiemy stosunkowo niewiele. Każdy obiera własną drogę i ma pomysł na siebie. Czuję jednak ogromną niesprawiedliwość, że osiągnięcia tych kobiet są umniejszane i postrzega się je tylko przez pryzmat bardziej znanych mężów. Dodatkowo mam wrażenie, że wiele osób zapomina o tym, ile wyrzeczeń kosztuje je oraz dzieci życie z piłkarzem.

Życie na kilka domów

"Też mogłabym się poświęcić za takie pieniądze" – powiedziałby ktoś złośliwy. Ale czy na pewno? Życie z piłkarzem może wiązać się ze zmianą miejsca zamieszkania co kilka lat. Prowadząc taki tryb życia ciężko zbudować stabilną karierę i zadbać o własny rozwój. Trudnością jest też przystosowanie dzieci do nowej rzeczywistości – zmiana otoczenia co kilka lat, nowy język, nowy dom. To wymaga poświęceń. I znowu ktoś mógłby powiedzieć, że to całkiem przyjemne życie i możliwość podróżowania po świecie. Bez wątpienia, ale na dłuższą metę może to być trudne.

Partnerki sportowców swój rozkład dnia, tygodnia, a nawet roku dopasowują przede wszystkim do nich. Treningi, mecze, mecze wyjazdowe – to wszystko muszą brać pod uwagę, a bywa że i tak nie zawsze są razem w ważnych momentach. Piłkarze funkcjonują według pewnego rytmu, nie tylko jeśli chodzi o wyżej wymienione. Niezwykle istotna w ich przypadku jest również dieta. Anna Lewandowska bardzo dba o formę swojego męża. W wywiadach wiele razy podkreślała, że to ona jest odpowiedzialna za jadłospis i komfort psychiczny Lewandowskiego. Postawa tych kobiet sprawia, że ich mężowie mogą się rozwijać i być mistrzami w swoim zawodzie.

- Wreszcie będziemy mieli czas dla siebie. Wreszcie będziemy razem cały czas, wreszcie będziemy normalną rodziną, która ma sobotę, niedzielę wolną. Która może pójść do kina, która może się cieszyć wolnym weekendem – mówiła Marina w ostatnim wywiadzie dla Pudelka zapytana o koniec kariery Wojciecha Szczęsnego. Większość WAGs opływa w luksusy i nie musi martwić się o bezpieczeństwo finansowe, ale jak widać, marzą o prostych rzeczach takich jak wspólne spędzanie czasu czy stabilizacja.

W tym przypadku idealną klamrą będę słowa Ralpha W. Emeresona: "Pieniądze często kosztują zbyt wiele". Dobrze mieć pieniądze, ale jeszcze lepiej mieć rodzinę i bliskich przy sobie.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!