Marta Glik

Kamil Glik w trakcie meczu z Argentyną może liczyć na wsparcie najbliższych. Na trybunach ponownie zasiadła jego żona, Marta Glik. Do kobiety dołączyła matka, teściowa oraz jej pociechy. Tak ukochana zagrzewała obrońcę polskiej kadry do gry.

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Katarze trwają, a partnerki i żony polskich piłkarzy nie przestają wspierać ich w walce o wygraną. Niektóre z nich są obecne na miejscu, inne - z najróżniejszych przyczyn, nie mogły się tam pojawić. Oto jak kibicują ukochanym Lewandowska, Grosicka czy Glik.

Marta Glik, żona Kamila Glika grającego na pozycji obrońcy w reprezentacji, wsiadła w samolot i poleciała do Kataru, aby kibicować ukochanemu. Polską kadrę zagrzewa do walki z trybun. Zanim jednak pojawiła się na stadionie, wyraziła wsparcie dla biało-czerwonych na Instagramie. Dołączyły do niej jej córki, matka oraz teściowa.

Kamil i Marta Glik mieszkali na jednym osiedlu, chodzili razem do podstawówki i gimnazjum i szczerze się nienawidzili. Jako dzieci unikali siebie jak ognia. Później sytuacja się jednak totalnie odwróciła. Są dla siebie pierwszymi partnerami i jak podkreśla Marta Glik - "mam nadzieję, że ostatnimi".

Reprezentant Polski w piłce nożnej przyznał, że bez żony Marty byłoby mu ciężko. – Mądra kobieta, która umie stworzyć dom, to nawet 80 proc. sukcesu piłkarza – mówi Kamil Glik.