Blisko ludziSamotna matka samodzielnie remontuje dom. Uczy się z internetu i od kolegów

Samotna matka samodzielnie remontuje dom. Uczy się z internetu i od kolegów

Samotna matka samodzielnie remontuje dom. Uczy się z internetu i od kolegów
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Klaudia Stabach
12.02.2019 15:20, aktualizacja: 10.04.2019 16:55

35-letnia Aneta wyprowadziła się od toksycznej matki i kupiła na raty zniszczony dom. Kobieta nie miała pieniędzy na remont, ale postanowiła, że zrobi go sama. - Mówili, że porywam się z motyką na słońce. Najtrudniej było z kanalizacją - przyznaje.

Aneta Stacharska od kilkunastu lat jest samotną matką. Ojciec dziecka sporadycznie interesował się swoją rodziną, więc kobieta - odkąd pamięta - zawsze musiała liczyć przede wszystkim na siebie. – Nie było go przy mnie ani przy córce w momentach, gdy potrzebowałyśmy pomocy, więc teraz nie mamy do niego zaufania – wspomina w rozmowie z WP Kobieta.

Niecałe dwa lata temu życie wystawiło Anetę na kolejną próbę. Kobieta pokłóciła się z matką i musiała wyprowadzić się z domu rodzinnego. – Odmówiłam składania zeznań w sądzie przeciwko ojcu, co rozwścieczyło mamę. Później, razem z moją siostrą, zaczęły podtruwać mi życie i robić pretensje na każdym kroku. Siostrze przeszkadzało nawet to, gdy moja, wówczas 10-letnia, córka zbyt głośno się bawiła – wspomina Aneta.

Raty na 30 lat

W końcu kobieta nie wytrzymała gnębienia i postanowiła się wyprowadzić. Wzięła kredyt na 120 tysięcy złotych i kupiła stary, zniszczony dom w Lubartowie (woj. lubelskie). Raty będzie spłacać przez najbliższe 30 lat. – Niestety nie dało się tam od razu wprowadzić, więc nadal szukałam dachu nad głową – dodaje. Wtedy z pomocą przyszła dyrektor muzeum w Kozłówce, gdzie Aneta pracuje jako wartownik. – Pozwoliła mi i córce zamieszkać, na czas wstępnego remontu, w pokoju gościnnym przy placówce – opowiada.

Obraz
© Archiwum prywatne

Aneta miała mało czasu i jeszcze mniej pieniędzy na remont, ale zakasała rękawy i postanowiła, że tyle ile będzie w stanie, zrobi sama. - Wśród kolegów w pracy mam m.in. hydraulika i elektryka, którzy tłumaczą mi co i jak robić. Ponadto douczam się oglądając filmiki na YouTube i czytając wskazówki w Internecie – wyjaśnia.

Praca zespołowa

- Na początku trzeba było wymienić rury kanalizacyjne i właśnie to było wyjątkowo ciężkie, dlatego cieszę się, że pomógł mi jeden z kolegów. Szpadlami zrobiliśmy wykop o głębokości 120 cm i długości 12 metrów. W tamtym okresie często padało, więc błoto utrudniało robotę – wspomina. – Pomocy fachowca potrzebowałam jeszcze przy wymianie instalacji elektrycznej. Znajomy elektryk zamontował kable, ale ja później zakładałam gniazdka i włączniki – opowiada.

Obraz
© Archiwum prywatne
Obraz
© Archiwum prywatne

Kolejnymi etapami remontu 35-latka zajęła się już sama. – Zbiłam drabinę i weszłam na dach sprawdzić, w jakim stanie jest komin. Okazało się, że było gorzej niż się spodziewałam, dlatego rozebrałam rozwalające się części. Pownosiłam cegły na dach, rozrobiłam zaprawę i podmurowałam całą konstrukcję od nowa – mówi.

Obraz
© Archiwum prywatne
Obraz
© Archiwum prywatne

Dłubanina

Dom Anety ma 52 m2 i w pierwotnym stanie składał się z trzech pomieszczeń: kuchni i dwóch dużych pokoi. Kobieta postawiła ścianki działowe i dzięki temu zyskała miejsce na pokój dla córki oraz łazienkę – Położyłam glazurę i terakotę oraz zamontowałam sanitariaty. Było sporo dłubaniny, ale się udało – wspomina.

Przed końcem minionego roku kobieta zdążyła wyremontować kuchnię i salon, więc mogła razem z córką spędzić święta w nowym domu. – Jesteśmy na swoim, ale pracy nadal jest mnóstwo. Każdą wolną chwilę poświęcam na remont. Nieraz byłam tak zmęczona, że potykałam się o własne nogi. Dwa razy spadłam z drabiny. – przyznaje.

Obraz
© Archiwum prywatne
Obraz
© Archiwum prywatne

Żeby miała swój pokój

Kilka dni temu Aneta zrobiła podwieszany sufit w małym pomieszczeniu, które docelowo ma być jej sypialnią. - Zanim wyremontuje pokój córki, to wstawię tam dla niej łóżko i biurko – wyjaśnia. Pokój ma 163 cm szerokości i ponad 4 metry długości, więc najpierw kobieta musiała przygotować kilka płyt o odpowiednich wymiarach. Następnie po jednej stronie ściany nabiła gwoździe i wsunęła na nie płytę. - Wcześniej na pasku od spodni zawiesiłam wkrętarkę, więc stojąc na drabinie jedną ręką podtrzymywałam płytę, a drugą mocowałam wkręty - tłumaczy.

Teraz priorytetem dla Stacharskiej jest przygotowanie pokoju dla córki. – 21 kwietnia Magda będzie miała 13 lat. Bardzo chciałabym skończyć remont do tego czasu. To takie moje małe "wielkie" marzenie – przyznaje. Aneta poprosiła o pomoc ojca nastolatki, lecz jedynie kolejny raz utwierdziła się w przekonaniu, że nie może na niego liczyć. – Odmówił, bo stwierdził, że to nie jest jego sprawa – mówi.

Remont domu to studnia bez dna, dlatego kobieta chętnie przyjmie materiały budowlane, które są już komuś zbędne. Przydałyby się jej m.in. płyty kartonowo- gipsowe, klej, profile sufitowe oraz farby do pomalowania ścian. Pod koniec rozmowy Aneta prosi, aby zamieścić podziękowania za wszystkich osób, które w jakikolwiek sposób jej pomogły, choćby tylko dobrym słowem. – Niektórzy mówili mi, że porywam się z motyką na słońce, ale nie brakowało też ludzi, którzy codziennie mnie dopingują. To mnie motywuje, gdy już nie mam siły – wyjaśnia.

Już ponad milion rodziców w Polsce wychowuje samotnie dzieci. I coraz częściej mówią wprost: jesteśmy dyskryminowani. W serwisie WP Kobieta rozpoczynamy dyskusje na temat tego ważnego problemu społecznego. Chcemy pokazać kim są samotni rodzice, z jakimi mierzą się problemami, dlaczego czują się dyskryminowani.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl