Blisko ludziTe listy łamią serce. "Płaczemy za każdym razem, kiedy je czytamy"

Te listy łamią serce. "Płaczemy za każdym razem, kiedy je czytamy"

Akcja "Święty Mikołaj dla seniora" (Fot. Materiały prasowe)
Akcja "Święty Mikołaj dla seniora" (Fot. Materiały prasowe)
Aleksandra Sokołowska
09.11.2021 13:55

Początek listopada to jeszcze nie czas, w którym myślimy o bożonarodzeniowych prezentach. Są jednak osoby, które już napisały swoje listy do świętego Mikołaja. Samotne, starsze, odcięte od świata zewnętrznego. Jest ich ponad 8300 z różnych polskich miast. Mieszkają w domach pomocy społecznej, a napisanie takiego listu znaczy dla nich wiele. Nie chodzi tylko o sam podarunek, a o relację i kontakt z drugą osobą. Starsze osoby często znajdują przyjaciela, przybraną wnuczkę, wiernego słuchacza.

Raport Rzecznika Praw Obywatelskich z 2020 roku nie pozostawia wątpliwości. Sytuacja pensjonariuszy DPS nie jest dobra. W dokumencie mowa o tym, że w placówkach starszym osobom odbiera się podmiotowość, nikt o nich nie pamięta. Jest to grupa na społecznym marginesie, a same placówki określane są jako poczekalnia na śmierć. Seniorom brakuje łącznika ze światem zewnętrznym, innych osób, pozytywnych wrażeń. To pokolenie nie ma dostępu nawet do internetu. A gdyby miało, to i tak nie umie się w nim odnaleźć.

Promykiem nadziei dla tych osób są różnego rodzaju inicjatywy społeczne, a jedną z nich jest "Święty Mikołaj dla seniora" . Na pomysł akcji wpadła Roksana Góral z mężem Mateuszem i bliskimi. Czwarta edycja właśnie trwa, a z roku na rok inicjatywa przybiera na sile. Jest to projekt, który aktywizuje pensjonariuszy Domów Pomocy Społecznej. A warto podkreślić, że są to nie tylko seniorzy, ale też osoby z niepełnosprawnością. Nie każdy ma tam 80 lat, ale każdy ma jeden problem. Brak kontaktu z innymi, wsparcia, rozmowy.

- Fundacją jesteśmy od roku, a akcja odbywa się od czterech lat. Spontanicznie z mężem chcieliśmy pomóc osobom starszym. Pomyśleliśmy o formie listu, żeby przełamać barierę, żeby nie było mowy o proszeniu. Chcieliśmy pokazać tym ludziom, że mogą marzyć, że mogą być to rzeczy nie tylko pierwszej potrzeby. Początkowo chcieliśmy zrobić 70 paczek lokalnie, a wyszły aż 1132 paczki, które rozwoziliśmy po całej Warszawie. W kolejnym roku już od lipca mieliśmy pytania, czy akcja będzie zorganizowana ponownie. Skala była już bardzo duża, więc musieliśmy sformalizować inicjatywę – mówi pomysłodawczyni.

Te historie wzruszają do łez

Roksana Góral z mężem i wolontariuszami czytają każdy list, który bierze udział w akcji. Jak podkreśla, pamięta wiele wzruszających słów przelanych na papier. Niektóre jednak z pewnością zapamięta na zawsze.

Babcia Basia w momencie pisania listu miała 87 lat. Poprosiła swojego Mikołaja, żeby właśnie tak ją nazywał. Mikołaja, czyli darczyńcę, który przygotował dla niej paczkę na podstawie tego, co napisała w swoim liście. Kobieta od ponad 30 lat przebywała w DPS-ie. Urodziła się w czasie wojny, jej córka zmarła przedwcześnie. Nie miała poza nią nikogo. I tak dzięki akcji "Święty Mikołaj dla seniora" znalazła swoją przybieraną wnuczkę. Dziewczyna, która została jej Mikołajem, nie miała już swojej prawdziwej babci. A bardzo takiego kontaktu potrzebowała. Od roku piszą do siebie listy, w tym roku przed świętami się spotkają. - To ogromna potrzeba uwagi i miłości. Także ze strony darczyńców. W tak piękny sposób łączymy ludzi – mówi Roksana Góral, organizatorka akcji.

Obraz

Bo nie chodzi tylko o podarunki, ale o aktywizację seniorów, którzy są zamknięci w domach pomocy. Na ich stan psychiczny duży wpływ miała też pandemia. Każdy z nas pamięta, co jeszcze rok temu działo się w DPS-ach. – Podczas pandemii mieliśmy spore obiekcje, czy akcja powinna się odbywać. DPS-y prosiły nas, żeby coś zorganizować. Przez lockdown starsze osoby jeszcze bardziej potrzebują kontaktu ze światem zewnętrznym. A dla każdego z nich może to oznaczać różne rzeczy – mówi Roksana Góral.

Wśród obdarowywanych są nie tylko seniorzy, to także młodsze osoby z niepełnosprawnościami, które przebywają w DPS-ach. - Im też chcieliśmy pomóc, nie wykluczać nikogo, choć czasem niektórzy nam zarzucają, że prezent dostają osoby młodsze. To wynikło samo z siebie. Pamiętam historię kobiety, która miała 40 lat, chorowała na czterokończynowe porażenie mózgowe. Komunikowała się za pomocą jednej dłoni i wzroku. Napisała do nas piękny list. Poprosiła o specjalny komputer z myszką dla osób z trudnościami. Dostała go i napisała nam wzruszające podziękowania. Marzyła o czymś specjalnym i to dostała. Mówiła, że poczuła się ważna, że ma teraz sens życia. A nie było ją stać na zakup. Wyobraża sobie pani to, jak wpłynęło to na jej życie. Przestała leżeć i patrzeć w sufit, a zyskała kontakt ze światem. To był dość drogi prezent, ale często podopieczni proszą o bardziej przyziemne rzeczy – mówi organizatorka.

Różowe okulary i lusterko

Na myśl Roksanie przychodzi też 90-letni mężczyzna, który miał jedną prośbę. Prostą i niezbyt oczywistą. W liście napisał, że chciałby otrzymać różowe okulary, bo odkąd jest w DPS-ie widzi wszystko czarno, jest mu smutno i stracił sens życia.

Poruszająca była też historia mężczyzny, który stracił w wypadku całą rodzinę. Został sam i trafił do DPS-u. Nikt go nie odwiedzał, nie miał bliskich. Jedna pani napisała w swoim liście, że czeka już tylko na śmierć, a ta akcja daje jej nadzieję. Jeszcze inna schorowana kobieta, która nie mogła nawet wstać z łóżka, poprosiła o lusterko z nóżką, żeby mogła je przykładać do okna i oglądać świat. Kiedy organizatorzy czytają takie historie, mają jeszcze większą motywację do działania. - Seniorzy podkreślają w listach, że są odizolowani. Ta dziecięca radość, którą mają z pisania listów i tych kontaktów jest piękna, piszą o marzeniach i swoich przyjemnościach, a tak rzadko na co dzień mogą to robić. Ta akcja wzbudziła w nich radość życia – mówi Roksana Góral.

Obraz

Radość nie do opisania

Jak podkreśla organizatorka, ludzie nie zdają sobie sprawy, co się dzieje w DPS-ach. - Wiemy o nich, mijamy je, ale tam dzieją się smutne rzeczy. Kiedy jeszcze jeździliśmy sami do placówek, często zabierałam swojego półrocznego syna. Gdy wchodziłam z małym dzieckiem, to radość pensjonariuszy była nie do opisania. Byli głodni takiej relacji, żeby dotknąć, uśmiechnąć się, popatrzeć na niego. To było przygnębiające, ale też piękne - mówi.

Góral podkreśla, że zdarzają się krytyczne głosy. Jednym z nich jest to, że podopieczni czasem proszą o drogie rzeczy. Perfumy luksusowej marki, które widzieli w telewizji, konsolę PS4, która jest dość wartościowa. Pojawiają się zarzuty, że to są ludzie roszczeniowi. - Zawsze mówię: proszę się postawić na miejscu osoby, która całą dobę jest w tej placówce. Czasem jedyną aktywnością jest to, że przyjdzie do niej pielęgniarka i pomoże w podstawowych czynnościach. W tym roku mamy dużo próśb o laptopy używane, bo seniorzy chcą mieć kontakt ze światem, ale też uczyć się czegoś, jakoś wypełnić czas. Ta elektronika będzie jedyną odskocznią od szarej i trudnej rzeczywistości – mówi Roksana Góral.

Obraz

W tym roku fundacja dostała też list od niepełnosprawnej kobiety, która porusza się na wózku inwalidzkim, ma amputowaną nogę. Mikołaja prosiła o to, żeby zawiózł ją na grób rodziny. Chciała odwiedzić swoich bliskich na cmentarzu. - Seniorzy odwdzięczają się miłością, radością, a młodzi ludzie tego potrzebują. Terapeuci, którzy pracują w DPS-ach, mówią nam później, że bardzo często nie chodzi o pomoc materialną, ale o aktywizację. Podopieczni piszą listy, czekają, później nawiązują kontakt i to jest wartość tej akcji. Po tym jak otwierają prezenty, płaczą. Bo ktoś im podarował np. czerwony szlafrok, dżem i cytryny. Nie mogą wierzyć, że dostali coś od obcego. To są ludzie skromni i wdzięczni. Mamy nadzieję, że z roku na rok ci seniorzy nauczą nas, społeczeństwo, pokory i spokoju, że ich trudna sytuacja da nam do myślenia – podsumowuje Roksana Góral.

16 listopada na stronie internetowej akcji zostanie opublikowana druga tura listów seniorów.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta