Ulotne zaspokojenie
Polki mają coraz mniejsze opory przed niezobowiązującą przygodą na jedną noc. W sferze seksu jesteśmy odważniejsze, ale czy bardziej spełnione?
13.11.2015 | aktual.: 28.11.2016 16:00
Polki mają coraz mniejsze opory przed niezobowiązującą przygodą na jedną noc. W sferze seksu jesteśmy odważniejsze, ale czy bardziej spełnione?
Rośnie liczba kobiet, które coraz liberalniej podchodzą do zaspokajania swoich potrzeb seksualnych. Tak wynika z badań portalu randkowego Flirtak.pl przeprowadzonych na grupie 1305 kobiet w wieku 18-65 lat. Badania wykazały, że dwie trzecie pań nie ma oporów przed niezobowiązującą „przygodą” na jedną noc. Jedna na trzy przebadane kobiety przyznała, że zdarza jej się wykorzystać mężczyzn w celu zaspokojenia swoich potrzeb. 5% badanych twierdzi, że postępuje tak zawsze. Co druga respondentka przyznała, że seks tego typu nie jest gorszy niż stosunek ze stałym partnerem. Niektóre z nich mówiły wręcz, że jest bardziej ekscytujący, ponieważ ma w sobie element niewiadomej. Jedna trzecia przebadanych kobiet twierdzi z kolei, że jednorazowe przygody to najlepsze, co mogło się im przytrafić. Tylko jedna na pięć badanych nie chciałaby nigdy tego powtórzyć.
– To, co do niedawna było wyłącznie „zarezerwowane” dla mężczyzn, powoli staje się normą dla obu płci. Kobiety czują się o wiele swobodniej jeżeli chodzi o kwestie życia intymnego. Przestają myśleć kategoriami: „Seks dopiero po ślubie”. Świadomie pozwalają sobie na odrobinę przyjemności, nie oczekując od partnera uczuciowego zaangażowania. Jednak nie każda kobieta jest w stanie się temu poddać. Najprawdopodobniej dlatego, że taki model myślenia jest wciąż nowy i kobiety nie są wciąż gotowe na udźwignięcie odpowiedzialności jaka wiąże się z takim zachowaniem – komentuje marketing manager portalu randkowego Justyna Żukowska z portalu Flirtak.pl.
O opinię zapytałam Joannę Mielewczyk, dziennikarkę i autorkę książki Seks. Pozycja dla praktykujących. Skąd czerpiemy naszą wiedzę o seksie, czy jesteśmy bardziej otwarte, a przede wszystkim – czy seks i emocje to sfery, które warto rozdzielać?
Czy obyczajowość kobiet bardzo zmieniła się w ostatnich latach?
Zmieniła się już, i ciągle – na szczęście – zmienia świadomość kobiet. Szczególnie ta dotycząca ich własnej seksualności, możliwości wyboru, podążania za swoimi pragnieniami. Zmienia się wiedza na temat naszego ciała – choć ciągle, zdaniem seksuologów i psychologów, mamy – my, kobiety – sporo do zrobienia. Brakuje nam, i to już niezależnie od płci, edukacji seksualnej, dotyczącej nie tylko świadomych, bezpiecznych wyborów, ale także wiedzy o pozytywnej seksualności.
Skąd czerpiemy wiedzę o seksie?
Pamiętam taką rozmowę z dr Alicją Długołęcką, seksuolożką, która tłumaczyła, że brak edukacji, stereotypy, wiedza oparta na tym, co zobaczyliśmy w filmach – i pornograficznych, i komediach romantycznych – sprawiają, że wchodzimy w życie seksualne z pewnym wyobrażeniem dotyczącym seksu i intymności. A rzeczywistość niejednokrotnie rozczarowuje. To sprawia, że kobiety częściej bywają aktywne seksualnie, ale nie są seksualnie spełnione. A dzięki temu nie zawsze jest to ważny obszar w ich życiu. Mniej więcej po 35.roku życia kobiety zaczynają rozumieć, że seks nie zależy od mężczyzny odgadującego i realizującego ich potrzeby. Że muszą słuchać siebie, znać siebie. I brać odpowiedzialność za prawdziwie udane życie intymne.
Mniej obawiamy się obyczajowej oceny?
Badania pokazują, że coraz młodsze kobiety chcą z seksu czerpać przyjemność. Ale też nie mają w sobie strachu przed obyczajową oceną. Na ile jednak jest to wynik otwartości i świadomości, trudno ocenić. Być może jednak ma na to wpływ także pewna lekkość, z jaką młodzi ludzie mówią o intymności. Rodzaj mody na oddzielanie tej części życia od emocji.
No właśnie, w badaniu wyszło, że kobiety nie tylko nie mają oporów przez przygodami na jedną noc, ale coraz więcej deklaruje, że chodzi im wyłącznie o przyjemność, emocje, zaangażowanie zostawiając na boku.
Dotąd – stereotypowo – mówienie o seksualnej otwartości, było domeną mężczyzn. Jednak udane życie intymne, niezależnie od płci, powinno być dane wszystkim. Pod warunkiem, że to my decydujemy o tym, jak ma ono wyglądać i czy spełnia nasze potrzeby. I wtedy nie ma znaczenia, czy w momencie życia, w którym się znajdujemy, są to jednorazowe kontakty, czy długotrwały związek, czy fantazje na temat udanego życia seksualnego. Ważne, i to podkreślają psychologowie, by naszą seksualność budowały – w większości – udane relacje. A w przypadku kontaktów jednorazowych, równie ważne jest dbanie o nasze bezpieczeństwo. I psychiczne, i fizyczne.
Czy seks da się zupełnie oddzielić od emocji?
Jest jeszcze jedna rzecz, którą często na temat udanego życia intymnego mówi psycholog, doktor Marek Jasiński. A mówi to opierając się na wiedzy przekazanej mu przez profesora Kazimierza Imielińskiego, lekarza seksuologa. Otóż: seks daje tym więcej satysfakcji, im więcej potrzeb pozaseksualnych zaspokaja. Chodzi o bezpieczeństwo, satysfakcję, poczucie wspólnoty i więzi.
Czego sobie i czytelnikom serdecznie życzę.
* Joanna Mielewczyk jest dziennikarką radiowej Trójki. Autorka cyklu Matka Polka Feministka oraz audycji „Seks nasz powszedni”, na podstawie której powstała książka Seks. Pozycja dla praktykujących.