Blisko ludziWszystkie związki kończyły się z hukiem. W końcu zrozumiała dlaczego

Wszystkie związki kończyły się z hukiem. W końcu zrozumiała dlaczego

Jak nie podcinać sobie skrzydeł?
Jak nie podcinać sobie skrzydeł?
Źródło zdjęć: © Getty Images | LOURDES BALDUQUE
28.03.2022 12:18

"Jestem osobą, która zniszczyła waszą karierę. Jestem przyczyną złej sytuacji w waszym związku. Poza tym jestem źródłem waszych ciągłych bólów głowy" – tak mógłby się przedstawić nasz wewnętrzny sabotażysta. Każda z nas go zna, bo ile razy same sobie rzucamy kłody pod własne nogi i same podcinamy swoje skrzydła?

Tylko jak rozpoznać swojego wewnętrznego sabotażystę i obnażyć jego podstępne metody by móc się przed nim bronić? Z pomocą przychodzi Michaela Muthig, autorka poradnika o przełamywaniu wewnętrznych oporów i niemarnowaniu własnego potencjału. Przedstawiamy fragment książki "Jak nie podcinać sobie skrzydeł".

Pech w miłości

Melanie jest sympatyczną, wspaniałą kobietą, która bardzo troszczy się o innych. Mimo to jej związki nigdy się nie udają. Przyjaźnie wygasają, a w miłości ciągle ma pecha. Za każdym razem trafia na niewłaściwego mężczyznę. Pięć z ośmiu jej związków zakończyło się, ponieważ partner ją zdradził. Trzy razy zdarzyło się, że druga osoba odeszła nagle i bez wiarygodnego wyjaśnienia. Melanie coraz silniej pragnęła stworzyć związek, dlatego przywiązywała dużą wagę do atrakcyjnego wyglądu, aby się podobać mężczyznom. Nie potrafiła zarazem wyjaśnić, dlaczego inni mają powodzenie w miłości, a ona nie, choć daje z siebie wszystko. Wciąż zadawała sobie lub innym pytanie, co właściwe robi nie tak. Dopiero po dokładnym przeanalizowaniu własnego zachowania i po kilku wprawdzie bolesnych, lecz przydatnych uwagach rozpoznała swój konkretny typ zachowania.

Zrezygnowała z wysyłania ogłoszeń towarzyskich i chodziła na dyskoteki, aby zostać zauważoną. Tam flirtowała z mężczyznami i czuła się przez nich pożądana. Pociągali ją zwłaszcza ci, którzy sprawiali wrażenie opanowanych i zdystansowanych. Chcąc im zaimponować i ich zdobyć, także podkreślała swoją niezależność i zachowywała wyraźny dystans. Zupełnie nieświadomie przyciągała w ten sposób typów, którzy zdobywanie kobiety traktowali głównie jak grę i w ogóle nie byli zainteresowani związkiem na stałe. Nic dziwnego, że wszystkie te relacje po krótkim czasie się kończyły.

W dzieciństwie Melanie, słuchając rozmów babci i mamy, dowiedziała się, że nie można ufać mężczyznom oraz że oni tylko wykorzystują kobiety. O wiele za często słyszała historie o oszukanych i porzuconych żonach. W związku z tym w jej głowie powstał bardzo negatywny obraz mężczyzny. Poza tym małżeństwo jej rodziców wydawało się przebiegać harmonijnie, choć w rzeczywistości nie brakowało w nim konfliktów, których przed nią nie ukrywano. Mimo że matka nie czuła się szczęśliwa w związku, status społeczny i brak własnego źródła utrzymania powstrzymywały ją przed odejściem od męża. W związku z tym Melanie zapamiętała, żeby nie uzależniać się finansowo od mężczyzn. Na tym tle stopniowo rodziły się przeciwstawne potrzeby. Z jednej strony pragnęła być pożądana, kochana i otoczona opieką, z drugiej – chciała prowadzić samodzielne życie.

Te doświadczenia wyniesione z dzieciństwa wywarły wpływ na poszukiwanie partnera w dwojaki sposób: w czasie nawiązywania kontaktów Melanie przejawiała dystans, który wabił przede wszystkim mężczyzn szukających raczej erotycznej przygody niż bardziej trwałego, prawdziwego związku. Tacy właśnie mężczyźni ją jednak pociągali. W rezultacie wciąż trafiał się jej związek, który nie miał większych perspektyw. Po każdej nieudanej relacji Melanie wzmacniała się w przekonaniu, że nie może ufać mężczyznom. Kiedy była sama, zwiększało się jej pragnienie spotkania stabilnego i godnego zaufania partnera. Dopiero gdy Melanie uświadomiła sobie, że przyczyną problemu jest jej podstawowe przekonanie ("Mężczyźni wykorzystują cię i szkodzą ci. Niewolno ci się uzależnić od nich ani finansowo, ani emocjonalnie") i skupiła się na jego przepracowaniu podczas terapii, mogła otworzyć się na nowe i lepsze oświadczenia w związkach.

Klasyczne sytuacje bez wyjścia, które przyczyniają się do niestabilności związku:

· Potrzebuję kogoś, dzięki komu poczuję, że jestem kochana, ale nie wolno mi tracić niezależności.

· Chcę być niezależna, ale chcę też być otoczona opieką i chcę, żeby ktoś się o mnie starał.

· Chcę czytać w myślach partnera i spełniać jego pragnienia, ale nie chcę być wykorzystywana.

· Chcę partnerskiego związku i równouprawnienia, ale nie chcę pokazywać swoich słabości

Okładka książki "Jak nie podcinać sobie skrzydeł"
Okładka książki "Jak nie podcinać sobie skrzydeł"© Materiały prasowe
Źródło artykułu:WP Kobieta