UrodaWydaje 5 tysięcy co miesiąc na operacje. Oto jakie są efekty

Wydaje 5 tysięcy co miesiąc na operacje. Oto jakie są efekty

Australijka otwarcie mówi, że jest uzależniona od operacji plastycznych
Australijka otwarcie mówi, że jest uzależniona od operacji plastycznych
Źródło zdjęć: © Facebook | Facebook, The Cosmetic Diary
18.03.2022 19:25

Ashleigh Candela jako dwudziestolatka przeszła swoją pierwszą operację plastyczną - zdecydowała się na powiększenie piersi. Kobieta uzależniła się od zabiegów – łącznie wydała na nie ponad 100 tysięcy dolarów. "Nie żałuję, jestem bardzo zadowolona ze swojego wyglądu" - podkreśla.

Ashleigh Candela ma 37 lat i pochodzi z Sydney. Podkreśla, że nie uważa się za brzydką i "nie nienawidziła" swojego wyglądu, jednak zależało jej, żeby stawać się "najlepszą wersją siebie". "Wiedziałam, że chcę coś naprawić, a kiedy zaczęłam, nie mogłam przestać" - wyznaje w rozmowie z "Daily Mail".

Uzależniła się od operacji plastycznych. Wydaje krocie

Problemy Australijki z akceptacją swojego wyglądu rozpoczęły się, kiedy była nastolatką. Jak podkreśla, wychowywała się w rodzinie, w której nie czuła się kochana. "Zawsze miałem wątpliwości, myślałam, że nie jestem wystarczająco dobra więc od tego wszystko się zaczęło. Poprawiłam drobiazgi tylko dlatego, żeby poczuć się lepiej, i tak się stało" - ujawnia.

Na pierwszą operację plastyczną zdecydowała się jako dwudziestolatka - powiększyła sobie piersi z miseczki B do E. Później korzystała z wielu innych zabiegów. Jak opisuje "Daily Mail", kobieta przeszła m. in. liposukcję czy brazylijski lifting pośladków - zabieg, w którym pobiera się nadmiar tłuszczu z ud i przenosi się go na pośladki, sprawiając, by były pełniejsze. To jednak nie koniec długiej listy operacji.

"Miałam plastykę nosa, redukcję górnej powieki, licówki porcelanowe, wypełnienia policzków, ust i botoks pod oczami i czołem" - opowiada Candela.

Jak na razie kobieta na wszystkie zabiegi wydała ponad 100 tysięcy dolarów. Oznacza to, że co miesiąc na poprawianie urody wydaje średnio 5 tysięcy złotych.

Australijka mierzy się z hejtem

Ashleigh Candela publikowała swoją przemianę w sieci. Wyznała jednak, że ukryła konto – do dziś jednak dostaje wiele przykrych wiadomości od internautów. Apeluje jednak o szacunek do jej wyborów. "Nie jestem tu, żeby kogoś osądzać, nikogo nie krzywdzę i myślę też, że gdyby krytycy dostali pieniądze, też by to zrobili. Nie ma powodu do osądzania" - podkreśla.

Zdradza też, że nie zamierza rezygnować z kolejnych zabiegów. Planuje chociażby kolejne powiększenie piersi. "Mam wizję tego, jak chcę wyglądać" - zapowiada.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!