"Występ u Wajdy zakończył moje dzieciństwo"

Znana dziennikarka radiowa i telewizyjna, Paulina Młynarska, udzieliła ostatnio wywiadu pismu „Twój Styl”, w którym wyznała, który moment uznaje za koniec swojego dzieciństwa, dlaczego nie pozwoli córce na razie grać w filmach i dlaczego nie pozwala swoich zdjęć poprawiać komputerowo.

Mając 15 lat Młynarska wystąpiła w filmie Andrzeja Wajdy „Kronika wypadków miłosnych”. - Zagrałam w słynnej rozbieranej scenie i mój świat legł w gruzach. To był koniec dzieciństwa – wspomina dzisiaj.

I dodaje: - Przy dzisiejszym stanie wiedzy i prawa ktoś by poszedł siedzieć, ponieważ ja tę scenę zagrałam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu, który dali mi dorośli. Skutkiem tego „nagiego” epizodu było rażące naruszenie intymności nastolatki, całe wydarzenie mocno odcisnęło się na jej psychice i miało wpływ na późniejsze życie, postawę, wybory. - Dorośli z mistrzem Wajdą na czele nadużyli swojej pozycji…

Dlatego zapytana czy pozwoliłaby swojej nastoletniej córce, Ali, zagrać w filmie, odpowiada stanowczo: - Mam wyrobiony pogląd – plan filmowy nie jest dla dzieci. Guzik mnie obchodzi, że powstają z nimi piękne filmy.

Dziennikarka opowiedziała również o chorobie ojca, Wojciecha Młynarskiego. Znany reżyser, kompozytor i poeta od lat cierpi na tzw. chorobę dwubiegunową charakteryzującą się skrajnymi wahaniami nastrojów. Z jej powodu sytuacja w domu stawała się dla dzieci często nie do zniesienia, tym bardziej, że nie wiedziały one o chorobie taty i nie rozumiały co się z nim dzieje. Brak stabilności w dzieciństwie sprawił, że w dorosłym życiu Młynarska cierpi na nawracającą depresję.

Długo nie mogła znaleźć oparcia w starszej siostrze, także znanej dziennikarce, Agacie Młynarskiej. Powód był prosty – jako dzieci dziewczyny się nie znosiły i uprzykrzały sobie życie na różne sposoby. Dla Pauliny skończyło się to kiedyś pękniętym żebrem i podbitym okiem, innym razem zwisała z pierwszego okna zawieszona na linie przywiązanej do nogi….

Wszystko się zmieniło, kiedy Agata została matką. – To był moment pojednania. Potem, gdy urodziłam Alę, też nastąpił piękny siostrzany czas – mówi Młynarska.

Podczas sesji zdjęciowej dla „Twojego Stylu” dziennikarka wyraźnie zaznaczyła, że nie chce, aby jej fotografie zostały poprawione komputerowo. Był to warunek udzielenia wywiadu.

- Nie chcę, by ktoś zabierał mi to, co mam na twarzy. Zapracowałam na nią. Dlaczego grafik ma usuwać pieprzyki i zmarszczki? Wara od nich. – powiedziała.

Dodała także, że cyfrowe poprawianie urody jest nielojalne w stosunku do innych kobiet. - Nie chcę, aby jakaś fajna i mądra kobieta, która relaksuje się czytając prasę, dołowała się, „Boże, Młynarska jest starsza ode mnie, a wygląda na moją córkę”.