Związek z różnicą wieku - czy ma sens?
Kobieta, mężczyzna, a pomiędzy nimi kilkanaście (a nawet kilkadziesiąt) lat różnicy. Taki układ jest układem nietypowym. Tylko: czy nietypowym, znaczy dysfunkcyjnym? Gorszym? A może lepszym?
16.11.2012 | aktual.: 06.08.2015 14:04
Kobieta, mężczyzna, a pomiędzy nimi kilkanaście (a nawet kilkadziesiąt) lat różnicy. Taki układ jest układem nietypowym. Tylko: czy nietypowym, znaczy dysfunkcyjnym? Gorszym? A może lepszym?
To, że rówieśnicy łączą się w pary, jest oczywiste - dla nas, ludzi wychowanych w Polsce, w określonym czasie historycznym. Wystarczy jednak poczytać wcześniejsze świadectwa, powieści, listy, żeby zobaczyć, że nie zawsze tak było, a wydawanie młodych panien za starszych mężczyzn było na porządku dziennym.
Czasy się zmieniają. Nietrudno zauważyć, że obecnie łatwiej poznać kogoś, kto jest naszym równolatkiem. Szkoła, studia, nawet praca sprzyjają nowym znajomościom z ludźmi w podobnym wieku, z podobnego środowiska. Związki inne, nietypowe, budzą ciekawość otoczenia i często wątpliwości samych partnerów. Czy jest się jednak o co martwić?
Zakochanie i wszystkie "ale"
Dlaczego wybieramy sobie starszych (lub młodszych) partnerów? Powody mogą być różne. Nie można powiedzieć, że w przypadku wyboru starszego czy młodszego partnera wygląda to inaczej niż w normalnym związku. Spotyka się przecież dwoje ludzi, rodzi się wzajemna fascynacja, pożądanie, miłość.
- Wybór partnera jest czymś bardzo precyzyjnym - mówi Magdalena Jóźwik z warszawskiego NZOZ Synapsis, psycholog zajmująca się terapią par. - Nie wybieramy sobie przyszłego małżonka przypadkowo. Można szukać powodów, na przykład w doświadczeniach kobiety lub mężczyzny, dlaczego zainteresowali się akurat starszą czy młodszą osobą. A tych może być dużo.
Jakie to mogą być powody? Katalog jest otwarty, nie na darmo uważa się przecież, że małżeństwo jest najtańszą formą psychoterapii. Być może dziewczyna czuła się niedoceniona w domu i szuka mężczyzny, który będzie wzmacniał jej kruche poczucie własnej wartości. Może się zdarzyć, że mężczyzna, zwłaszcza po nieudanym związku, szuka młodszej partnerki, żeby nikt nie kwestionował tego, co robi. Może przechodzi kryzys wieku średniego i szuka kogoś, kto będzie jego wizytówką, młodą i bardzo piękną. Wskazuje się też na relacje z otoczeniem. Czasem zdarza się, że ludzie "grzeczni", nie buntujący się, wybierają sobie partnera na zasadzie "ja wam wszystkim pokażę" - i nie dotyczy to tylko różnicy wieku, a i innych różnic, powszechnie kwestionowanych.
W związku można szukać wielu rzeczy. Oparcia - nie ukrywajmy przecież, że starszy partner będzie zazwyczaj w pewien sposób bardziej odpowiedzialny, stanie się przewodnikiem z większym doświadczeniem. Otwarcia na nowe środowiska, życiowego "odmłodzenia"...
Czasem jednak różne doświadczenia życiowe bardziej dzielą niż łączą. Bywa, że szukamy kogoś, kto da nam poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Na przykład finansowej. A nawet gwarancję, że jeśli się rozchorujemy, ktoś, kogo kochamy, będzie się nami opiekował. Mimo tych rzeczy, których nie musimy sobie w ogóle uświadamiać, najważniejsza jest oczywiście miłość. Wybór partnera nie jest przecież czystym wyrachowaniem. Obok różnic, w tym tej zasadniczej, dotyczącej wieku, są również podobieństwa. Podobne doświadczenia, zainteresowania, systemy wartości… Coś co łączy partnerów bardziej, niż dzielący ich wiek.
Ja, ty i wszyscy, których znamy
Gdy para jest pewna swoich uczuć, a wszystkie różnice są przemyślane i przedyskutowane, wtedy może zacząć się koszmar. Bo bywa, że taki układ nie jest przyjmowany przez otoczenie bezdyskusyjnie.
Zakochani czują na sobie często spojrzenia zdziwionych ludzi. Rodzice starają się wyperswadować im ten związek. - Najgorzej było, kiedy ktoś z rodziny pytał mnie o to, czy mam faceta - zwierza się Agnieszka. - Gdybym mogła powiedzieć "tak" i koniec, wszystko byłoby w porządku. Czasem jednak bywało, że tata w tym momencie uśmiechał się szeroko i mówił coś w stylu: kiedy Aga idzie ulicą i spotyka znajomych, to oni proszą "przedstaw nas swojemu tacie". Nie muszę mówić, że nie za bardzo mnie to bawiło, zwłaszcza, że różnica wieku między nami nie była ogromna, tylko ja byłam młodziutka.
Żarty, złośliwe komentarze i uwagi nie są szkodliwe, jeśli jesteśmy pewni swojego wyboru. Zdarza się jednak, że rodziny czy otoczenie jawnie nie akceptują dwadzieścia lat starszego faceta ukochanej młodej córeczki. Walka może być wtedy straszna. Postawienie sprawy, zwłaszcza przez rodzinę, na osi "my albo partner" skutkuje przymusem dokonania wyboru, którego tak naprawdę nie chcemy dokonywać. Rzadko zdarza się jednak, żeby na dłuższą metę mogło to zepsuć stosunki rodzinne.
Rodzice nie są jedynym problemem. - Na początku nic mi nie przeszkadzało, bo cieszyliśmy się sobą - mówi Agnieszka. - Ale po jakimś czasie okazało się, że on jakoś nie przedstawia mnie swoim znajomym, nie chce zbytnio poznawać moich. O ile u mnie wszyscy byli otwarci i każdy chciał poznać mojego starszego partnera, on unikał zapoznawania mnie ze swoim środowiskiem.
Nie trzeba jednak niczego unikać. Może zdarzyć się, że mimo prób integracji, partner dwadzieścia lat starszy może źle się czuć w dużo młodszym środowisku. Bywa, że wtedy kontakty zostają ograniczone do najbliższych przyjaciół.
Tylko że tutaj również nie można mówić o regułach. Ludzie są różni, lepiej i gorzej odnajdują się w nowych sytuacjach. Kiedy jednym drażnić będzie trywialne gadanie o kolejnych imprezach czy poszukiwaniu pracy, inni mogą być zafascynowani nowymi tematami i włączać się we wszystko - służyć radą i czuć, że młodnieją.
Można zadać sobie pytanie, czy warto rozpoczynać taki związek. Rodzi on przecież niestandardowe problemy. Wszystko zależy od tego, czego szukamy. Jeśli jest to stabilizacja, pewność, oparcie, to oczywiście starszy partner będzie zazwyczaj dobrym wyborem. Pary w różnym wieku mogą się nauczyć wzajemnie wielu rzeczy. Ich systemy wartości ścierają się i dopasowują, sposób życia i zainteresowania mogą fascynować i zarażać. Wiele osób, które są z mniej wiekowymi partnerami, mówi, że nagle poczuli się świeżej, radośniej. A co może być fajniejszego niż przeżycie drugiej młodości?
Jedna z moich rozmówczyń mówi, że nie miała z niczym żadnego problemu. - Mamy podobną hierarchię spraw, takie same zainteresowania, wywodzimy się z resztą z tego samego środowiska. Wszyscy widzieli, co się święci. Różnica wieku nie przeszkadza w szczęśliwym i pełnym miłości życiu.
Oczywiście, taki układ ma swoje minusy. Jeśli wchodzimy do jakiegokolwiek związku z określonymi oczekiwaniami i nagle okazuje się, że nie są spełnione, mogą zrodzić się konflikty. A przecież w związku trzeba iść na pewne kompromisy. Jeśli początkowo zgadzamy się na wszystko w imię miłości, ale z niechęcią, nagle może się zdarzyć, że jednak tryb życia partnera nam nie odpowiada. Często słyszy się o konflikcie typu - ona młoda, chce chodzić na imprezy i się bawić, a on ma już to wszystko za sobą i lubi być domatorem, posiedzieć sobie w domu.
Istnieje również obawa o przyszłość. Są czasy, w których różnica wieku przeszkadza bardziej, i w których mniej. Ciężko sobie wyobrazić przecież, że nasz partner może odejść 20 czy 30 lat przed nami. Istnieją obawy o bycie pielęgniarką lub pielęgniarzem, kiedy natura będzie upominać się o swoje. W tym momencie trzeba być naprawdę pewnym swoich uczuć. I być pewnym, że podołamy, kiedy pojawią się takie naturalne komplikacje.
Jak każdy rodzaj związku, i ten może bardzo skrzywdzić. Zwłaszcza, kiedy mocno się zaangażujemy, a partner lub partnerka jest z nami, mimo zapewnień o wielkiej miłości, głównie po to, żeby zobaczyć "jak to jest być ze starszą kobietą". Ciekawość nie jest mocnym fundamentem dojrzałego związku. A jego rozpad może podkopać naszą pewność siebie na długi, długi czas.
Związek podobny do innych
Często taka relacja nie jest do końca symetryczna, zwłaszcza, kiedy szuka się w partnerze kogoś konkretnego. Ważne, żeby zdawać sobie sprawę z plusów i minusów takiego układu. Wszyscy moi rozmówcy, którzy są w udanych i szczęśliwych związkach, często mają dzieci i wypracowali swoje strategie na możliwe problemy, zaznaczają, że ważna jest dojrzałość partnerów. Obojga. Nie jest przecież tak, że każda dwudziestolatka jest jeszcze dzieciakiem. I nikt nam nie da stuprocentowej pewności, że pięćdziesięcioletni facet nie chce po prostu przeżyć drugiej młodości i się zabawić. Z drugiej strony jednak zdarza się, że takie małżeństwa i partnerstwa nie zdają egzaminu. Tak, jak bywa to czasem w związkach każdego rodzaju.
Różnica pokoleń i doświadczeń może być problemem, który prędzej czy później doprowadzi do rozpadu. Może być również wartością, rodzącą wzajemne zainteresowanie i więź. Nie warto więc z góry skreślać ludzi, którzy różnią się od nas głównie tym, że są w innym wieku.