Chciał zaoszczędzić. Nie mogła uwierzyć, gdzie zabrał ją na urlop

– Powtarzał w kółko: "Po co wydawać pieniądze na jakieś wyjazdy, skoro tu jest las, jezioro, a nawet swojskie pomidory?". Tyle że ta działka była stara, do tego z zimną wodą i wychodkiem na zewnątrz. A ja marzyłam o choćby kilku dniach w normalnych warunkach - żali się Monika, której partner okazał się dusigroszem.

Wspólne wakacje ze znajomymi zakończyły się mliczeniemWspólne wakacje ze znajomymi zakończyły się kłótnią - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | A K Dobos
Zuzanna Sierzputowska

Katarzyna po dwutygodniowym urlopie spędzonym ze znajomymi w Chorwacji zapowiedziała partnerowi, że na następne wakacje jadą sami. Mimo wcześniejszych ustaleń, przyjaciele pary na wakacjach zachowywali się bardzo dziwnie, unikając uzgodnionego przed wyjazdem planu. Na próby rozmowy o budżecie, znajomi reagowali w mało dyplomatyczny sposób.

Pieniądze i oszczędzanie na urlopie były też kwestią sporną podczas pierwszych i ostatnich wspólnych wakacji Moniki i Tomka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To najlepszy kurort nad polskim morzem. Ceny są jednak kosmiczne

Urlop spędzili na działce jego rodziców

Monika Pietrykowska nie ma najlepszych wspomnień z wakacji ze swoim byłym partnerem. Miarka przebrała się dwa lata temu. Tomek początkowo wydawał się jej po prostu ułożonym mężczyzną, który poważnie podchodzi do życia. Mówił, że oszczędza, bo ma plany na przyszłość i trzeba rozsądnie wydawać pieniądze. – Brzmiało to całkiem dojrzale. Ale szybko okazało się, że ta jego "oszczędność" po prostu mnie przerasta.

32-latka miała spędzić pierwszy wspólny urlop z partnerem na działce należącej do jego rodziców.

– Powtarzał w kółko: "Po co wydawać pieniądze na jakieś wyjazdy, skoro tu jest las, jezioro, a nawet swojskie pomidory?". Tyle że ta działka była stara, z domkiem, w którym panowała duża wilgoć, do tego z zimną wodą i wychodkiem na zewnątrz. A ja marzyłam o choćby kilku dniach w normalnych warunkach, nad ciepłym morzem, aby rzeczywiście wypocząć, a nie spędzać czas na staniu przy garach – opowiada.

Rozmówczyni Wirtualnej Polski wspomina, że nawet na zakupy przed wyjazdem na działkę mieli ograniczony budżet. Nie było mowy o tym, aby do sklepu przed wyjazdem wybrała się sama.

– On wybierał oczywiście najtańszy chleb, najtańszy ser, jakieś jogurty i parówki z promocji z kilkudniowym terminem ważności. Jak wspomniałam, że na jeden obiad możemy pójść do pobliskiej restauracji, spojrzał na mnie, jakbym chciała co najmniej jacht kupić - opowiada.

Monika zaznacza, że nie chodziło o to, że Tomek nie miał pieniędzy, bo zarabiał całkiem nieźle. Mężczyzna jednak nie wyobrażał sobie wydawania pieniędzy na coś, w jego odczuciu, tak niepotrzebnego jak kilka dni urlopu z zakwaterowaniem w hotelu.

– Dziś wiem, że to nie był tylko problem z niechęcią do wydawania pieniędzy, ale też z podejściem do życia. Takim wiecznym liczeniem i kontrolowaniem. Kochanie kogoś nie oznacza przecież sprawdzania paragonów – kwituje.

Spędzili ze sobą dwa tygodnie. "Nawet arbuza, restauracji. Nic"

Katarzyna wspomina jeden z wyjazdów z zaprzyjaźnioną parą, po którym wraz z partnerem stwierdzili, że na kolejne wakacje pojadą już sami.

– Byliśmy zawiedzeni. To są ludzie, z którymi dobrze nam się rozmawiało, bawiliśmy się świetnie nawet na zwykłej kawie. Chcieliśmy w pełni wykorzystać czas urlopu. To były nasze pierwsze wspólne wakacje ze znajomymi. Pojechaliśmy do Chorwacji. Nawet arbuza, restauracji. Nic. My chcieliśmy zwiedzać, wyjść na plażę, pospacerować, a nie tylko siedzieć w domku – wspomina.

Jak dodaje, znajomi ani razu nie poszli z nimi na wspólny obiad czy kawę. – Może myśleli, że jak pójdziemy do restauracji, to będziemy ich chcieli na coś naciągnąć? – zastanawia się Katarzyna.

– Słyszeliśmy: "My ugotujemy w domku ziemniaki". Myślę sobie: ok, ale ja chcę odpocząć od garów. Wieczorne wyjścia też były poprzedzone negocjacjami. Oni proponowali kupić piwo i pozostać w domku przed telewizorem. My - wyjść do ludzi, posłuchać muzyki, poczuć, że jesteśmy na urlopie – dodaje.

Próby rozmowy o tym, że plan wyjazdu był wspólnie wcześniej omawiany, kończyły się mało przyjemnie – raz znajomi doprowadzili Kasię do płaczu. Po pierwszym tygodniu stwierdziła z partnerem, że przestaną proponować jakiekolwiek wspólne aktywności.

– Już na dzień dobry wiedziałam, że będą na nie. Praktycznie przestaliśmy rozmawiać ze sobą. Wakacje planowaliśmy od trzech miesięcy, wszystkie decyzje podejmowaliśmy we czworo. Każdy wiedział, na co się pisze, a pod koniec wakacji czułam się jak jakiś intruz – przyznaje.

"W pewnym momencie mieliśmy dość"

Ostatnie wakacje z przyjaciółmi nie najlepiej wspomina też Agata. Wraz z mężem oraz przyjaciółką i jej partnerem wybrali się na wykupioną wycieczkę na Majorkę.

– Z mężem uwielbiamy kuchnię hiszpańską, dlatego wiedzieliśmy, że będziemy chcieli pochodzić trochę po restauracjach, spędzić wieczór w jakiejś lokalnej knajpce. Naszym znajomym na początku podobał się ten pomysł. Nie sądziliśmy, że już na wyjeździe wyjdzie z tego taki problem – wyjawia.

Dodaje, że jej przyjaciółka nie chciała wybrać się do żadnej restauracji, ponieważ "mieli wykupione jedzenie w hotelu". Jednego dnia pędzili samochodem z drugiego końca wyspy, bo para absolutnie nie chciała słyszeć o jedzeniu na mieście.

– W pewnym momencie mieliśmy tego dość. Zaproponowaliśmy, że wynajmiemy sobie osobne auto, żebyśmy nie byli tak od siebie wszyscy uzależnieni. Nam nie zależało na powrocie na jedzenie, chcieliśmy coś zobaczyć, miło spędzić czas. Oni zrobili nam awanturę, że zachowujemy się niepoważnie, umawiając się najpierw na wspólne auto, a później obarczając ich dodatkowymi kosztami. Nóż się w kieszeni otwierał - dodaje.

Zaznacza, że para miała pretensje, gdy wraz z mężem chcieli pojechać gdzieś sami, bo "przecież przyjechali tu razem i nie powinni się rozdzielać". 

– Wcześniej nie wnosili żadnych zmian do planu wyjazdu. A w trakcie pojawiały się spory. Nie chcieli też porozmawiać o tym, skąd ta nagła zmiana. Powiedziałam mężowi, że już nigdy na wakacje nie pojedziemy z inną parą - podsumowuje Agata.

Pieniądze - temat tabu

Psycholożka Dorota Minta zaznacza, że historia o "wakacyjnych skąpcach" może mieć różne podłoża. Jeżeli w trakcie wyjazdu z partnerem czy partnerką zauważymy, że silnie oszczędza, a nie byliśmy tego wcześniej świadomi, wówczas zauważymy, jakie ma podejście do finansów, budżetu, jaką ma hierarchię ważności.

– To jest bardzo ważna, nie taka znowu oczywista, historia. Często się okazuje, że nie rozmawialiśmy z kimś wystarczająco dużo na temat podejścia do pieniędzy. Albo nie przyglądaliśmy się partnerowi w kontekście tego, jak on myśli o pieniądzach. A to jest bardzo istotne – zauważa ekspertka.

Kiedy wyjeżdżamy z bliskimi, partnerami czy znajomymi, i widzimy, że nie chcą nigdzie wychodzić i na wszystkim oszczędzają, bardzo możliwe, że w danym momencie po prostu nie stać ich na pewne rzeczy.

– Nie wszystkich stać na luksusy. Może być tak, że nie przyjrzeliśmy się tej osobie, nie znamy jej sytuacji finansowej, a ona się mogła zmienić. Niestety, nie potrafimy mówić otwarcie, że coś jest dla nas w danym momencie za drogie, że zwyczajnie na coś nas nie stać. Musimy nauczyć się rozmawiać o pieniądzach – radzi Minta.

Psycholożka dodaje, że wybierając się na wczasy ze znajomymi, najlepiej przed wyjazdem omówić kwestie finansowe, budżet. Delikatna rozmowa przed wyjazdem może nam pozwolić uniknąć niezręcznych sytuacji.

– Powiedzmy otwarcie: "Słuchajcie, podczas wyjazdu będziemy chcieli stołować się tylko w restauracjach, nie będziemy nic gotować samodzielnie, czy to dla was w porządku?". Takie sprawy załatwiamy przed, a nie w trakcie wakacji, kiedy jest na to trochę za późno i już robi się kwas - wspomina ekspertka.

Psycholożka zaznacza, że warto do tematu pieniędzy podejść otwarcie, ale ze zrozumieniem i empatią.

– Odeszłabym od takiego oceniania, że ktoś jest sknerą. Nie wiemy, czy ta osoba nie jest obecnie w sytuacji, w której z jakiegoś powodu musi oszczędzać. Może jest zagrożona utratą pracy albo już jest na wypowiedzeniu, a wakacje kupowała, kiedy jej rzeczywistość wyglądała inaczej? – mówi ekspertka.

Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Jej spodnie to hit sezonu. Optycznie wydłużają nogi
Jej spodnie to hit sezonu. Optycznie wydłużają nogi
Matka pięcioraczków boi się, że odbiorą jej dzieci. "Byłam naiwna"
Matka pięcioraczków boi się, że odbiorą jej dzieci. "Byłam naiwna"
Była gwiazdą "Dynastii". Dla 64-letniej aktorki czas się zatrzymał
Była gwiazdą "Dynastii". Dla 64-letniej aktorki czas się zatrzymał
Jego widok wzbudza trwogę. W kryminalistyce jest ważnym wskaźnikiem
Jego widok wzbudza trwogę. W kryminalistyce jest ważnym wskaźnikiem
Jolanta Pieńkowska odchodzi z TVN-u. Ze stacją była związana 19 lat
Jolanta Pieńkowska odchodzi z TVN-u. Ze stacją była związana 19 lat
Pokazała klasę w Gdyni. W odważnej stylizacji nie zabrakło prześwitów
Pokazała klasę w Gdyni. W odważnej stylizacji nie zabrakło prześwitów
"Jest wznowa". Adrian ze "ŚOPW" przekazał nowe wieści o stanie zdrowia
"Jest wznowa". Adrian ze "ŚOPW" przekazał nowe wieści o stanie zdrowia
Rozsyp w domu. Tak w mig pozbędziesz się owadów
Rozsyp w domu. Tak w mig pozbędziesz się owadów
Tak nieznajomi zwracali się do jego ojca na ulicy. Bardzo to przeżywał
Tak nieznajomi zwracali się do jego ojca na ulicy. Bardzo to przeżywał
Zachorował na raka języka. Potem otwarcie mówił, co go wywołało
Zachorował na raka języka. Potem otwarcie mówił, co go wywołało
W mig wyżre wszystko, co zalega w odpływie. Wystarczy kilka minut
W mig wyżre wszystko, co zalega w odpływie. Wystarczy kilka minut
Finneas zaręczył się z Polką. Brat Billie Eilish ogłosił radosną wieść
Finneas zaręczył się z Polką. Brat Billie Eilish ogłosił radosną wieść