Wzięli urlop na odespanie. "To było jak detoks"
- Pierwszy raz od dawna spaliśmy po 10-12 godzin. Czytaliśmy książki, przytulaliśmy się. Nawet nie rozmawialiśmy dużo. Praktycznie nie wychodziliśmy z łóżka - opowiada Sandra. Zdaniem Doroty Minty, psycholożki, taki urlop w łóżku to wcale nie oznaka lenistwa, a reakcja naszego organizmu na przemęczenie.
Wiele osób rezygnuje z egzotycznych podróży, city breaków i aktywnego zwiedzania na rzecz spędzenia urlopu w łóżku. Bez wyrzutów sumienia. Bez planu dnia. Bez atrakcji. W centrum tego "trendu" są zmęczeni ludzie, którzy marzą nie o przygodach, a o świętym spokoju. Poświęcają urlop na to, żeby po prostu się wyspać.
"Nie byłam w stanie się spakować"
Agata Kowalska pracuje jako project managerka. Jej dni są najczęściej wypełnione spotkaniami, telefonami, setkami maili. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że przez ostatnie dwa lata nie miała ani jednego tygodnia urlopu. Brała co najwyżej pojedyncze dni na załatwienie spraw, które nie pozwalały na prawdziwy odpoczynek.
- Kiedy w końcu zatwierdzono mój dwutygodniowy urlop, miałam ambitny plan: Włochy, Toskania, zwiedzanie winnic, spacerowanie po miasteczkach. Ale kiedy nadszedł dzień wyjazdu, nie byłam w stanie się spakować. Patrzyłam na walizkę i czułam panikę. Miałam dosyć wszystkiego - opowiada Agata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezpieczeństwo na urlopie "Powinniśmy zastanowić się, czy chcemy kontynuować podróż"
Zamiast na lotnisko, wróciła do łóżka. Wyłączyła telefon, zasunęła zasłony i spała. Przez pierwsze trzy dni niemal bez przerwy. Budziła się tylko na posiłki i toaletę.
- Nie miałam żadnych problemów zdrowotnych. Po prostu moje ciało i głowa były tak przeciążone, że potrzebowały regeneracji. W końcu zrozumiałam, że to będzie mój urlop - w piżamie, pod kołdrą, z serialem w tle - mówi Agata.
Po tygodniu zaczęła wychodzić na krótkie spacery po okolicy. W drugim tygodniu zrobiła porządki w szafie, przeczytała książkę, sporo gotowała. Ale kluczem całego urlopu był sen.
- To było jak detoks. Po raz pierwszy od lat poczułam się spokojna. Nie musiałam z nikim rozmawiać, niczego planować. Dziś wiem, że potrzebowałam tego bardziej niż jakiejkolwiek podróży - podsumowuje.
"Praktycznie nie wychodziliśmy z łóżka"
Sandra i Michał są parą od pięciu lat. Ona pracuje w HR w międzynarodowej firmie, on jest programistą. Ich życie toczy się w rytmie projektów, terminów i wiecznych planów.
- Co roku jeździliśmy na wakacje za granicę - Hiszpania, Grecja, Chorwacja. Ale wracaliśmy bardziej zmęczeni niż przed wyjazdem. Loty, logistyka, zwiedzanie, zdjęcia, znajomi, z którymi trzeba się spotkać. W tym roku powiedzieliśmy sobie: dość - opowiada Sandra.
Finalnie znaleźli niewielki domek na wsi, 40 km od miasta. Bez wi-fi, bez telewizora, bez udogodnień. Było tylko łóżko, taras, kilka drzew i cisza.
- Pierwszy raz od dawna spaliśmy po 10-12 godzin. Czytaliśmy książki, przytulaliśmy się, gotowaliśmy coś prostego. Nawet nie rozmawialiśmy dużo. Praktycznie nie wychodziliśmy z łóżka. Potrzebowaliśmy po prostu pobyć razem, ale nie w trybie "musimy coś robić" - dodaje Sandra.
Dla niej wyjazd ten był jak psychiczna przerwa od "muszenia". - W końcu odpoczęłam i nie miałam stresu związanego z powrotem do pracy. Nie miałam potrzeby, by wracać do zdjęć z wakacji czy opowiadać komuś, co zwiedziliśmy. Bo najważniejsze wydarzyło się w środku - mówi Sandra w rozmowie z Wirtualną Polską.
"Ten czas był jak powrót do siebie"
Zosia prowadzi własną działalność. Przez ostatnie lata była dostępna niemal 24/7. Nawet w trakcie weekendów odbierała telefony, odpisywała na maile, była w gotowości. - Nie miałam dnia, w którym nie myślałam o pracy. Nawet gdy udało mi się gdzieś wyjechać i tak zabierałam ze sobą laptopa. Byłam przemęczona - wspomina Zosia.
W tym roku, po sugestii przyjaciółki i wielu bezsennych nocach, postanowiła zrobić coś zupełnie innego. Wynajęła mieszkanie w górach, nie wyjeżdżając jednak "na narty" czy "na szlak". Miała jeden cel: spać, leżeć, nic nie robić.
- To był apartament z dużym łóżkiem, kominkiem i panoramicznym oknem z widokiem na las. Wzięłam ze sobą jedzenie na tydzień i książki. Już pierwszego dnia spałam 14 godzin - mówi Zosia w rozmowie z Wirtualną Polską.
Przez większość czasu leżała pod kocem, w ciszy. Mało co wychodziła. Nie wrzucała żadnych zdjęć, nie rozmawiała z rodziną. I po raz pierwszy od dawna poczuła ulgę. - Ten czas był jak powrót do siebie. Zaczęłam słyszeć własne myśli. Byłam tylko ja, cisza i sen. Niby nic, a jednak wszystko - podsumowuje.
"Nie ma w tym nic złego"
Psycholożka Dorota Minta zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską, że coraz więcej pacjentów zgłasza się z objawami wypalenia, zmęczenia i trudnościami z odpoczynkiem. - Kiedyś urlop był momentem na przeżycie przygody. Dziś wiele osób potrzebuje po prostu wyłączyć wszystkie bodźce i odzyskać kontakt z ciałem. Ludzie są wyczerpani - emocjonalnie, fizycznie, poznawczo - mówi Dorota Minta.
- Dla wielu moich pacjentów to pierwszy moment w życiu, kiedy pozwalają sobie naprawdę nic nie robić. I często jest to punkt wyjścia do głębszej zmiany stylu życia - tłumaczy psycholożka.
Jej zdaniem urlop w łóżku to wcale nie lenistwo, ale forma zadbania o siebie.
- Społecznie jesteśmy uczeni, że odpoczynek musi być produktywny - zwiedzanie, aktywności, zdjęcia. Tymczasem prawdziwy odpoczynek może wyglądać zupełnie inaczej. Coraz więcej osób czuje, że zasługuje na ciszę. I że nie musi tego tłumaczyć nikomu. Pozwolenie sobie na bezruch, sen i brak presji mogą mieć ogromne znaczenie terapeutyczne - dodaje.
Jak zaznacza, "wypoczynek to nie luksus, a potrzeba".
- A jeśli jedyną rzeczą, jakiej potrzebujesz na urlopie, jest łóżko, to znaczy, że twoje ciało i umysł domagają się regeneracji. Nie ma w tym nic złego - podkreśla psycholożka.
Według niej rozwijający się trend na urlopy "w łóżku" to nie kaprys. To odpowiedź na świat, który nie przestaje nas stymulować. Dla wielu osób, które się na niego zdecydują, może być to pierwszy krok do odzyskania kontaktu ze sobą oraz własnymi potrzebami. - Może właśnie tak wygląda prawdziwy wypoczynek w XXI wieku? - podsumowuje.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.