Beata Ścibakówna kończy 55 lat. W młodości była bohaterką skandalu

Beata Ścibakówna kończy 55 lat. W młodości była bohaterką skandalu

Beata Ścibakówna i Jan Englert są parą od prawie 30 lat
Beata Ścibakówna i Jan Englert są parą od prawie 30 lat
Źródło zdjęć: © AKPA
28.04.2023 08:33, aktualizacja: 28.04.2023 09:50

Beata Ścibakówna obchodzi 55. urodziny. Jest cenioną polską aktorką, a popularność zdobyła dzięki występom w takich serialach jak "Radio Romans", "Złotopolscy" czy "Samo życie". Prywatnie od 28 lat jest żoną Jana Englerta. Początki ich znajomości wywoływały niemałe kontrowersje.

Beata Ścibakówna poznała Jana Englerta na teatralnej scenie, będąc jeszcze studentką. Zagrała w sztuce reżyserowanej przez przyszłego partnera. Obecnie artyści są już od ponad dwóch dekad małżeństwem.

- Na początku nic nie zapowiadało, że będziemy razem. Przez trzy lata uczyłem Beatę na uczelni i nie było pioruna z jasnego nieba. Przypadek sprawił, że pojechaliśmy razem do Australii zagrać "Pana Tadeusza". I tak się potoczyło - mówił aktor w wywiadzie dla "Pani".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Poszłam za nim, jak w dym"

Englertowi zaimponowało opanowanie Beaty Ścibakówny. Podczas zagranicznego wyjazdu odkrył, że młoda studentka jest inna niż kobiety, które znał do tej pory. - Przedtem miałem do czynienia z kobietami raczej impulsywnymi - wyznał w rozmowie z magazynem "Pani".

Dopiero po powrocie do Polski połączyło ich prawdziwe uczucie. Englert zaprosił młodą studentkę do eleganckiej kawiarni. Po tym spotkaniu wszystko szybko się potoczyło. Pewnego dnia aktor zjawił się w mieszkaniu Ścibakówny z walizkami i oświadczył, że wyprowadził się od ówczesnej żony - Barbary Sołtysik.

Romans studentki i starszego o 25 lat uznanego aktora wywołał spory skandal. Ścibakówna obawiała się oskarżeń o chęć wykorzystania popularności partnera dla własnych, zawodowych celów. Przejmowała się także reakcją rodziny na nowy związek. Wiele osób z otoczenia aktorki mówiło wprost, że jej związek z Englertem nie przetrwa. Mimo przeciwności losu nadal trwała u boku ukochanego.

- Zachłysnęłam się tym, że wielki Jan Englert wybrał dziewczynę z prowincjonalnego miasteczka. I nie myślałam, co z tego wyniknie. Poszłam za nim jak w dym - mówiła w jednym z wywiadów.

Beata Ścibakówna i Jan Englert są małżeństwem od 28 lat

Ścibakówna wyznała w rozmowie z "Pani", że długo dojrzewała do związku z Englertem. - Ale w końcu zaczęliśmy nowe życie, stworzyliśmy dom. A nasze uczucie rodziło się, umacniało i stało się silnym związkiem - podkreślała.

Artyści od ponad dwóch dekad tworzą udane małżeństwo. Doczekali się córki Heleny, która jest ich oczkiem w głowie. Rzadko pojawiają się razem na branżowych imprezach i niechętnie zdradzają, jak układa się ich prywatne życie.

- Rzeczywiście mało jest związków, które mogą się pochwalić takim stażem. Wszyscy mnie pytają: "Jaka jest recepta na udane małżeństwo?". Nie ma recepty. Wiadomo, że życie małżeńskie nie jest usłane różami, chyba że różami z kolcami. My też mieliśmy okresy lepsze i gorsze, to nieuniknione - wyjaśniła Ścibakówna w rozmowie z "Vivą!".

Aktorka dodała też, że "stan euforycznego zakochania się" jest już dawno za nią, a jej relacje z Englertem przez lata ewoluowały.

- Nasze uczucie zmieniało się z nami. Motyle w brzuchu przerodziły się w przyjaźń. Dzisiaj, idąc na spacer, nadal trzymamy się za ręce. Jesteśmy dla siebie bardziej czuli niż kiedyś. Bardziej opiekuńczy, troskliwi, to jest dobra baza, żeby trwać! - skomentowała.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta