Bezzwłocznie do włosów
Nawet te z natury silne i zdrowe, po zimie buntują się. Są matowe i szorstkie, często rozdwajają się na końcach. Jak sobie z tym poradzić?
08.03.2007 | aktual.: 31.05.2010 12:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nawet te z natury silne i zdrowe, po zimie buntują się. Są matowe i szorstkie, często rozdwajają się na końcach. Winny jest przede wszystkim mróz, suche powietrze w domach i biurach, i... słońce, bo nawet to zimowe odpowiedzialne jest za powstawanie wolnych rodników niszczących budulec włosa - keratynę.
Fryzjer - obowiązkowo!
Pierwszy i najważniejszy zabieg to bezzwłoczna wizyta u fryzjera. Na pewno rozprawi się ze zniszczonymi końcówkami. A może trzeba będzie w ogóle zmienić fryzurę, znacznie skrócić włosy? Nie buntujmy się, krótsze są łatwiejsze do pielęgnacji i ułożenia.
Dobrze jest też zafundować sobie w salonie zabiegi regenerujące, np. Silk Essence Wella - to intensywna kuracja oparta na jedwabiu, odbudowuje włos tam gdzie jest zniszczony, nadaje fryzurze elastyczność i wytrzymałość. Z kolei kuracja Absolut Repair L’Oreal Professionnel zawiera kwasy AHA i specjalny ceramid – neofibrynę, odbudowuje wewnętrzną strukturę włosów, zamyka ich łuski, przestają się łamać i rozdwajać.
Wybierając w perfumerii szampon sięgnijmy po taki, który działa regenerująco. Dostarczy potrzebnych włosom substancji pielęgnacyjnych, odbuduje ubytki. Suche i zniszczone lubią szampony z wyciągami z kiełków pszenicy, korzenia łopianu, jojoby, awokado. Świetnie zrobi im lecytyna, lanolina i keratyna.
Sprawdzą się preparaty ze złotej serii Pantène Amino Pro-V, Hair Silk Dove, wzmacniający szampon Fructis Garnier. Można też zdecydować się na mocne uderzenie serią kosmetyków profesjonalnych (do kupienia w gabinecie fryzjerskim). Są droższe, ale działają intensywniej. Preparaty tego typu to seria profesjonalna Lifetex (Wella), Reflection Kérastase, kosmetyki firmy Inebrya czy System L’Oreal Professionnel.
Co wybrać?
Do szamponu dobierzmy odżywki i balsamy. Koniecznie. Dla zniszczonych włosów sam szampon to za mało, potrzebują kosmetyków bardziej „kalorycznych”. Wybierajmy kosmetyki z zawartością protein jedwabiu, prowitaminy B5, keratyny, kwiatów czarnego bzu, prawoślazu lekarskiego. Po każdym myciu lekka odżywka powinna się znaleźć na włosach zniszczonych (nie na głowie!). By oszczędzić cenne poranne minuty, wybierajmy kosmetyki bez spłukiwania np. spray z jedwabiem Schauma, odżywkę w sprayu Tonucia René Furterer czy piankę Volumatrice Rene Furterer. Do tego raz w tygodniu silniej działający kosmetyk nałożony tylko na najbardziej zniszczone partie włosów, np. na same końcówki.
Coraz częściej pojawiają się na rynku specjalne kuracje regenerujące, nakłada się je na włosy jak maseczkę i spłukuje po 15-20 minutach. Odżywczą kurację zapewni włosom regeneracyjna linia Lifetex Extra Care - Nutrirtion firmy Wella. Maska Termiczna do włosów suchych i zniszczonych Lifetex to ekspresowa kuracja zawierająca aktywny kompleks odżywczy Nutri-Care, witaminę E (antyutleniacz) oraz wyciąg z migdałów, które regenerują zniszczone włosy. Maska rozprowadzona na włosach, w kontakcie z wodą rozgrzewa się. Pod wpływem ciepła, składniki odżywcze szybko i głęboko wnikają we włosy i odbudowują je od wewnątrz.
Regenerująco działa także maseczka Intensywne Wygładzenie Elsève, odżywka głęboko regenerująca Gliss Kur Schwarzkopf. Zmęczone włosy można podbudować od środka łykając preparaty uzupełniające niedobory witamin i minerałów, np. kapsułki Revalid z aminokwasami siarkowymi, pastylki Silica z wyciągami ze skrzypu i pokrzywy, H-Pantoten z prowitaminą B5.
Farbowanie - tak czy nie?
Farbować od razu po zdjęciu zimowej czapki, czy poczekać, aż włosy trochę się wzmocnią? Koloryzacja to zawsze duża ingerencja w strukturę włosów. Jeśli można, lepiej zaczekać choć miesiąc i najpierw solidnie je wzmocnić, najczęściej jednak, zwłaszcza przy włosach już farbowanych, trzeba ratować się świeżą koloryzacją.
Najlepsze będą zabiegi najdelikatniejsze, jeśli farba, to tylko w salonie fryzjerskim, dobrana i położona przez specjalistę.
Mycie - nie taka prosta sprawa
Obok właściwie dobranych kosmetyków, sam sposób mycia włosów jest czynnikiem decydującym o ich pięknym wyglądzie. Przed myciem możesz w skórę głowy i włosy wetrzeć specyfiki wzmacniające. Wybierz gotowy tonik w sklepie albo przygotuj coś własnoręcznie. Do włosów tłustych - niezawodny sok z czarnej rzodkwi, suche możesz potraktować oliwą z oliwek. Jeśli nie stosowałaś żadnej odżywki, dokładnie, ale delikatnie rozczesz włosy szczotką, częściowo usuniesz resztki pianek, lakierów.
Woda nie powinna być gorąca, najlepsza temperatura to 35-37 stopni. Szampon wylej na dłoń i dopiero potem delikatnie rozprowadź na całych włosach. Mycie nie polega na tarciu, gnieceniu, szarpaniu. Wystarczy jeśli będziesz delikatnie masować skórę głowy opuszkami palców. Taki masaż działa odprężająco, pobudza krążenie, odżywia cebulki. I jeszcze jedno, nie ten szampon najlepszy, który się obficie pieni. Ilość piany zależy tylko od składu, nie ma wpływu na właściwości myjące. Piana jest przede wszystkim po to, żeby było ci przyjemniej myć głowę.
Spłucz szampon i nałóż odżywkę. Możesz to robić po każdym myciu, ale nie przesadzaj, zbyt duża ilość sprawi, że fryzura będzie oklapnięta, „ciężka”. Tak samo jeśli potrzymasz ją na włosach zbyt długo. Czytaj instrukcję i stosuj się do niej. Ostateczne lanie wody powinno być długie i bardzo dokładne. Dobrze wypłukane włosy delikatnie chrzęszczą. Znów pamiętaj o temperaturze. Na sam koniec woda może być zupełnie chłodna, nada włosom połysk. Kolej na ręcznik, zarzuć go na głowę i delikatnie oklep włosy. Nie wyżymaj, nie wykręcaj. Ostrożnie rozczesz. Mokra plątanina z trudem poddaje się grzebieniowi, włosy stają się bardzo podatne na wyrywanie, wilgotne pęcznieją, są bardzo wrażliwe. Trzeba je rozczesywać powoli, zaczynając od samych końców aż do nasady. Najlepiej grzebieniem o rzadkich, grubych i zaokrąglonych zębach.
Ręcznik zamiast suszarki
Większość z nas sięga po suszarkę, ale jeśli nigdzie się nie spieszysz, owiń je w ogrzany ręcznik na 15 minut. Potem jeszcze raz delikatnie przeczesz i pozwól doschnąć. Suszarki nigdy nie nastawiać na najbardziej gorący nawiew. Trzymaj w odległości 20 cm od głowy. Uważaj, aby prąd powietrza był skierowany w dół i nie stroszył łusek włosów.
Nawet bardzo zmęczone zimą włosy, wrócą do formy dzięki odpowiedniej pielęgnacji. Dajmy im jednak trochę czasu, w zależności od zastosowanych zbiegów potrzebują dwóch, trzech tygodni, pamiętajmy też, że skuteczność równa się systematyczność.