Bruksela - "Manneken Pis"
Co można powiedzieć o mieście, którego symbolem jest siusiający chłopczyk?
02.06.2008 | aktual.: 26.06.2010 14:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Co można powiedzieć o mieście, którego symbolem jest siusiający chłopczyk?
Charakterystyczną figurkę maluszka zna każdy. Przyjeżdżając do Brukseli nie można jej przegapić – bo jeśli nawet nie udacie się na pielgrzymkę do centrum miasta – jego wizerunek, powielony na otwieraczach do butelek, kuchennych fartuchach, pocztówkach i innych możliwych do nabycia parfernaliach osaczy nas nawet na peryferiach. I co tu zrobić? Może przejechać się do rodzimej Wschowy, gdzie podobno stoi siusiający murzynek – i nikt nie sprzedaje z nim jeszcze pamiątek...
Chłopaczek
Znajdujący się na rogu Rue de l’Etuve i Rue du Chene golasek ma być albo synem jednego z królów belgijskich, który pewnego dnia zaginął i odnalazł się dopiero dzięki szumowi swojego moczu lub bohaterskim Juliaanske, który uratował miasto, obsikując lont mający zdetonować wielki ładunek wybuchowy, który niechybnie zniszczyłby miasto...
Porzucając myśli, co by było, gdyby pan Wołodyjowski wpadł w ostatniej chwili na taki pomysł – przyjrzyjmy się trochę otoczeniu naguska. Obok niego stoi bowiem taka sama figurka, tyko... odlana z czekolady. Siusiająca czekolada to faktycznie musi być wymysł szalonych Belgów, którzy mieli nawet w pewnym momencie Jeanneke Pis, czyli siusiająca dziewczynkę. Szalone lata ’80!
ZOBACZ TEŻ
Piłkarzyk czy królewicz?
Cały świat wie, jaki z małego chłopca jest elegancik. W swojej szafie, w swoim własnym muzeum ma około 800 fatałaszków.... Przy okazji wszelkiego rodzaju świąt, obchodów, rocznic – kopia oryginalnej figurki – oryginał której został odsłonięty 13 sierpnia 1619 roku – jest przebierana w stroje dostarczane przez Państwa, miasta i ...kluby piłkarskie. Cóż może być może bardziej obiecującego dla klubu piłkarskiego niż potencjalny młody narybek, dumnie prezentujący atrybut swej płci...
Krytyczka sztuki, Iza Kowalczyk zwraca uwagę na to że „Manneken reprezentuje inność, która jest konsumowana przez kulturę.” Kowalczyk mówi też wprost o tym, co myśli na temat fascynacji chłopcem: według niej Manneken „kryje w sobie też pewien pedofilski rys naszej kultury, która lubuje się w przedstawianiu niewinnych dzieciaków, ich słodkich ciałek. Bo nie ma tu żadnych negatywnych konsekwencji, bo jeszcze mamy do czynienia z konwencją żartu i zabawy. Ale Manneken reprezentuje też zakaz – czy raczej zakazy naszej kultury nałożone na nasze ciała. Jemu jeszcze wolno „być sobą”. Reprezentuje więc to, co wyparte: brak konwenansów w podejściu do własnego ciała, brak zahamowań i ograniczeń.” Czy trudno się wiec dziwić, że chłopczyk jest tak bardzo kochany przez tłumy turystów i samych Brukselczyków?
Duzi chłopcy
Męska cześć tych ostatnich uważa najwyraźniej małego chłopczyka za wzór godny naśladowania. Proszę się nie zdziwić, jeśli staniecie na ulicy – nawet w biały dzień- „oko w oko” z siusiającym dużym chłopcem. Oddawanie moczu – szczególnie przez mężczyzn – nie jest bowiem tabu. Co ciekawe nie świadczą o tym obsikane klatki schodowe, lub mokre buty turystów, lecz przede wszystkim – toalety w modnych kawiarniach i klubach. Na przykład w Cafe Novo – zdążając do damskiej toalety możecie sobie swobodnie obejrzeć siusiających panów...
Le Cinema en Belgique
Czy ktoś z Was zna belgijskie kino? Potrafi o nim cos powiedzieć? Nagradzani bracia Dardenne, „Miedzy złem, a błękitnym, głębokim oceanem”, „Z piątku na sobotę” i .... „Manneken Pis”. Przepiękna historia o miłości, która zaczęła się w tramwaju na przystanku „Manneken Pis” i nie skończyła się dobrze. Bohater filmu też ma problem z brukselską obsesją... A zakochuje się dziewczynie w szarym mundurku, która prowadzi tramwaj. Jak chcecie zobaczyć jak wyglądają mieszkańcy Brukseli – włączcie ten film. Mam nadzieję, że bezpretensjonalni, trochę melancholijni ale jednak pełni życia... Gdyby tylko jeszcze nie sikali na środku ulicy!
Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto z Brukseli nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, robi doktorat z gender i queer studies. Zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty… ZOBACZ TEŻ