Siostra Wróbel wysłała jej "drobny przelew". Tytuł miał być wiadomością
Kiedyś podnosiła ciężary, dziś mierzy się z ciężarem życia i skomplikowanymi relacjami rodzinnymi. Agata Wróbel, ikona polskiego sportu, w swojej biografii rzuca oskarżenia na najbliższych. Siostra Ewa reaguje, kreśląc zupełnie inną wersję wydarzeń.
Agata Wróbel od kilku miesięcy znajduje się w centrum zainteresowania mediów nie tylko z powodu swojej sportowej przeszłości, ale również przez osobiste trudności, które w jej autobiografii "Ciężar życia" opisał Mateusz Skwierawski, dziennikarz Wirtualnej Polski. Była mistrzyni olimpijska nie szczędziła słów krytyki pod adresem najbliższych, co odbiło się szerokim echem w jej rodzinnych stronach. Teraz głos zabrała jej siostra Ewa, która w rozmowie z "Faktem" postanowiła pokazać drugą stronę tej historii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agata Wróbel promowała swoją książkę. Takiej reakcji się nie spodziewała
Agata Wróbel i rodzinne nieporozumienia
W książce Agata Wróbel podkreśliła, że bliscy nie interesują się jej losem ani zdrowiem. Taka narracja zabolała rodzeństwo, które twierdzi, że przez lata próbowało ją wspierać. Siostra sportsmenki, Ewa, uważa, że problem nie leży w braku zainteresowania ze strony rodziny, ale w tym, że to sama Agata nie dopuszcza do siebie ludzi.
- Nie rodzina odcina się od Agaty, ale raczej Agata od nas - powiedziała wprost pani Ewa w rozmowie z "Faktem".
Po głośnych doniesieniach o problemach finansowych i zdrowotnych sportsmenki wiele osób oferowało jej pomoc. Media pisały o jej kłopotach z mieszkaniem, o tym, że zastawiła medale olimpijskie i zbierała pieniądze na życie. Wsparcie zaoferował m.in. premier Donald Tusk, przyznając jej specjalną rentę. Rodzina jednak uważa, że Agata nie potrafi tej pomocy przyjmować i odrzuca wyciągniętą do niej dłoń.
- Agata, wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć, jestem przy tobie i chcę cię wspierać, jednak miłość i wsparcie działają tylko wtedy, gdy są przyjmowane - zaapelowała publicznie do siostry pani Ewa.
Dlaczego Agata Wróbel odrzuca bliskich?
Według Ewy, Agata ma problem z postrzeganiem wsparcia. Każdą próbę pomocy interpretuje jako chęć ograniczenia jej wolności i niezależności. Taka postawa sprawia, że rodzina staje bezradna wobec jej decyzji. Dla najbliższych trudne jest obserwowanie, jak ich siostra sama pogrąża się w problemach, które mogłyby zostać złagodzone, gdyby pozwoliła sobie pomóc.
- Mam wrażenie, że Agata nie potrafi przyjąć do siebie, że wiele problemów, które ją spotkały, to także wynik jej własnych decyzji. Z fragmentów książki można odnieść wrażenie, że winą obarcza wszystkich wokół — świat, ludzi, rodzinę — zamiast przyznać, że sama też popełniła błędy. W efekcie odrzuca nie tylko pomoc, ale i ludzi, którzy chcą przy niej być — tłumaczy pani Ewa.
Siostra sztangistki podkreśla, że choć zbiórki finansowe pomogły Agacie w trudnych momentach, to nie były rozwiązaniem. Jej zdaniem źródło problemów leży gdzie indziej – w braku umiejętności radzenia sobie z codziennością i finansami.
- Było ich już kilka, na duże kwoty i każda kończyła się tak samo — po jakimś czasie pojawiła się kolejna prośba o pomoc. Agata nie potrafi zarządzać pieniędzmi. Ona potrzebuje kogoś, kto pokazałby jej jak gospodarować budżetem i jak poradzić sobie z własnymi słabościami. Bez tego żadne pieniądze nie wystarczą na długo — ocenia pani Ewa.
Rodzeństwo nie ukrywa, że wielokrotnie próbowało nawiązać kontakt z byłą mistrzynią. Niestety, próby te kończyły się niepowodzeniem, a Agata w wielu sytuacjach unikała rozmów. Nawet wtedy, gdy siostra starała się dotrzeć do niej za pośrednictwem mediów społecznościowych czy zrzutek internetowych.
- Wysłałam wiadomość, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Posłałam nawet drobny przelew z treścią wiadomości w tytule, żeby upewnić się, że dotrze, przekazując jej dobrą nowinę i zwyczajnie okazując wsparcie. Kiedy i to nie przyniosło reakcji, zostawiłam komentarz na zrzutce. Ten komentarz był celowo niepochlebny — chciałam w ten sposób zmusić ją do jakiejkolwiek reakcji. I rzeczywiście, zareagowała na niego, komentarz został usunięty i pojawił się SMS również niepochlebny. Wtedy stało się dla mnie jasne, że wcześniejsze próby kontaktu były świadomie ignorowane — opowiada "Faktowi" pani Ewa.