Blisko ludziByła sparaliżowana przez 8 lat. To, co zrobiła na swoim weselu, wzruszyło wszystkich

Była sparaliżowana przez 8 lat. To, co zrobiła na swoim weselu, wzruszyło wszystkich

Była sparaliżowana przez 8 lat. To, co zrobiła na swoim weselu, wzruszyło wszystkich
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Magdalena Drozdek
16.08.2016 13:53, aktualizacja: 16.08.2016 19:22

Jeszcze kilka lat temu nikt nie dawał nadziei, że odzyska zdrowie. Tuż po tragicznym wypadku lekarz powiedział jej mamie, że już nigdy nie będzie mogła chodzić. Dziewczyna łatwo nie zamierzała się poddać. Wiedziała, że na swoim ślubie musi stanąć o własnych siłach i dokonała niemożliwego.

Jaquie Goncher mieszka na co dzień w Stanach Zjednoczonych, w Georgii. Osiem lat temu jej życie naznaczyła tragedia. W 2008 roku doszło do wypadku, który miał przekreślić wszystkie jej plany na przyszłość. Dziewczyna któregoś dnia poszła do koleżanki popływać w basenie. Nieświadoma tego, jak może się to skończyć, skoczyła na główkę do wody.

- Z tego dnia pamiętam tylko, jak dryfowałam na wodzie i myślałam, że umieram – opowiada Goncher.

Przyjaciele od razu wezwali karetkę. W szpitalu okazało się, że Jaquie jest sparaliżowana od szyi aż po czubki palców. Feralnym skokiem połamała kręgosłup i lekarze nie potrafili jej pomóc. Jeden z nich powiedział jej mamie, że szanse na to, że kiedykolwiek odzyska zdrowie, są równe zera. Miała wtedy zaledwie 17 lat i wielu takie wiadomości odebrałyby chęci do życia, ale nie jej.

Jaquie wiedziała, że będzie musiała o siebie walczyć. W szkole znana była ze swoich sportowych wyczynów, udzielała się w kilku dyscyplinach. Po wypadku nie chciała przestać ćwiczyć, więc swoje sportowe nawyki musiała dostosować do nowej sytuacji. Na siłowni pod okiem rehabilitantów spędzała długie godziny.

- Było ciężko się dostosować. Na bieżni utrzymywali mnie z ogromnym wysiłkiem, a ja starałam się za wszelką cenę nie zemdleć. Dobrze wiedziałam, jak powinno wykonywać się te wszystkie ćwiczenia i byłam sfrustrowana, bo nie mogłam ich robić na 100 procent – wspomina.

Po miesiącu potrafiła robić niewielkie ruchy palcami u stóp. Lekarze tego nie przewidzieli. Dzięki ogromnej determinacji zaczęła odzyskiwać zdrowie. Centymetr po centymetrze wracało czucie. Po kilku latach była już w stanie stanąć na własnych nogach, choć tylko na chwilę. Wysokie ciśnienie krwi nie pozwalało jej jednak na żadne większe ruchy.

W międzyczasie Jaquie poznała Andy’ego. Na początku kontaktowali się tylko poprzez aplikację randkową. Andy dobrze wiedział, że dziewczyna jest kaleką i jeździ na wózku. Po jakimś czasie znajomości postanowił się jej oświadczyć. Wtedy Jaquie nabrała jeszcze większej motywacji do ćwiczeń. Wymarzyła sobie, że na własnym ślubie będzie mogła stać na nogach, jak najdłużej się da, a i pierwszy taniec wykona bez pomocy partnera i bez wózka inwalidzkiego w pobliżu.

Wysiłek się opłacił. Kilka dni temu wzięła swój upragniony ślub, a to, co stało się podczas ceremonii, zaskoczyło wszystkich gości. Tylko pan młody wiedział, co planuje jego przyszła żona. Kiedy w sali rozbrzmiał marsz weselny, Jaquie wstała z wózka i u boku swojego taty podeszła do Andy’ego. Dziwili się nie tylko goście, bo i sama panna młoda. W rozmowie z mediami przyznała, że nie spodziewała się nawet, że tyle wytrzyma. U boku męża stała przez całą ceremonię, potem cieszyli się wspólnie swoim pierwszym w życiu tańcem.

Historia Jaquie stała się hitem w sieci po tym, jak fotografka pary postanowiła opublikować zdjęcia z tej wyjątkowej uroczystości w mediach społecznościowych. Jak sama stwierdziła, takie historie mogłyby posłużyć za scenariusz do filmu.