Caine woli piwo od marihuany
Michael Caine do dziś z rozbawieniem wspomina swoją pierwszą i ostatnią przygodę z lekkimi narkotykami.
Michael Caine do dziś z rozbawieniem wspomina swoją pierwszą i ostatnią przygodę z lekkimi narkotykami.
76-letni aktor zdradził, że "prawie nabawił się przepukliny" po zapaleniu marihuany.
- Marihuana wydawała mi się całkowicie niegroźnym narkotykiem - tłumaczy Caine. - Pomyślałem: "Nie mogę palić trawki, bo nie zapamiętam swoich kwestii". Tak czy inaczej pewnego dnia spróbowałem. Spaliłem jointa. Zacząłem się śmiać i nie mogłem przestać przez kolejne pięć godzin. Prawie nabawiłem się przepukliny, więc powiedziałem sobie: "Do cholery z tym" i nigdy więcej nie próbowałem żadnych narkotyków. Wolałem się upijać. Nie byłem alkoholikiem, ale od czasu do czasu lubiłem się napić. Angielskie piwo szybko uderza do głowy.
Dorobek Michaela Caine'a zamyka rola w thrillerze "Harry Brown".