Blisko ludziCiemne strony awansu

Ciemne strony awansu

Marzymy o awansie, ubiegamy się o niego, pracujemy z wielkim zaangażowaniem. Z czasem zdobywamy kolejne szczeble w karierze i cieszymy się, że nasze wysiłki zostały docenione. Czujemy satysfakcję i radość. Ale awans ma także ciemne strony. Często awansując narażamy się na zazdrość kolegów i koleżanek.

Ciemne strony awansu

10.04.2008 | aktual.: 28.05.2010 15:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Marzymy o awansie, ubiegamy się o niego, pracujemy z wielkim zaangażowaniem. Z czasem zdobywamy kolejne szczeble w karierze i cieszymy się, że nasze wysiłki zostały docenione. Czujemy satysfakcję i radość. Ale awans ma także ciemne strony. Często awansując narażamy się na zazdrość kolegów i koleżanek.

Słyszymy po kątach złośliwe komentarze i uwagi typu: „Dlaczego ona dostała ten awans?”, „Dostała stanowisko po znajomości” „ Dostała tę posadę bo umizgiwała się do prezesa” itd. Nieszczere gratulacje i obmowy za naszymi plecami często odbierają nas radość z awansu i niekiedy oznaczają też koniec przyjaźni w pracy. Dlaczego? Otóż przede wszystkim powodem jest zwykła zazdrość koleżanek. To zwykłe właśnie zazdrość powoduje kąśliwe komentarze, obmowy i docinki na temat naszego „niezasłużonego awansu”. Jeśli bowiem rzeczywiście zasłużyłyśmy na awans i zdobyłyśmy go ciężką pracą to mają prawo boleć nas takie niesprawiedliwe komentarze, szczególnie z ust „przyjaciółki” z biurka obok.

Tak opisuje swoją „przygodę” z zazdrością o awans, Monika szefowa działu obsługi ds. kluczowych klientów zagranicznych w jednej z firm reklamowych:

- Miałam przyjaciółkę w pracy. Razem zresztą składałyśmy CV od razu po studiach do tej samej firmy. Dostałyśmy się obie i razem pracowałyśmy na tym samym piętrze, w tym samym dziale i siedziałyśmy biurko w biurko przez 5 lat. Pracowałyśmy bardzo intensywnie bo zależało nam na awansie. Pomagałyśmy sobie w jego osiągnięciu i razem uczyłyśmy się nowych umiejętności, kończąc rozmaite kursy i szkolenia. Zawsze razem grałyśmy to tej samej bramki, takie „ papużki nierozłączki” jak mówili o nas inni pracownicy.

I nagle pewne dnia to ja dostałam awans o który obie się ubiegałyśmy, bo obie zostałyśmy wytypowane przez szefa na stanowisko menadżera ds. obsługi kluczowych klientów zagranicznych. Z dniem kiedy dostałam nominacje na to stanowisko Ewa przestała ze mną rozmawiać i to ona jako jedyna nie złożyła mi gratulacji. Nie mogłam tego zrozumieć. Próbowałam z nią o tym porozmawiać, ale ona zawsze wymigiwała się brakiem czasu. Po jakimś czasie zaczęły dochodzić do mnie głosy że jestem niekompetentna, że zdobyłam ten awans nieuczciwie, że wykorzystałam przyjaciółkę do tego by więcej zarabiać i że awansowałam bo podpisałam się pod nie swoją pracą.

Okazało się że te opinie rozsiewa moja przyjaciółka. Nie zwlekałam i od razu poszłam z nią o tym porozmawiać. Przyznała się do tych oskarżeń i powiedziała, że robi to specjalnie z premedytacją. Wie że to nie prawda, ale nie może mi darować, że to ja dostałam awans o którym ona tak marzyła. Nie wiedziałam jak mam skomentować to co usłyszałam, po prostu zaskoczyła mnie jej „szczerość” i zarazem bezwzględność postępowania. Powiedziałam jej, że po prostu jest mi przykro i że nie rozumiem takiego zachowania z jej strony. Ewa nadal pracowała i nadal rozsiewała nieprawdziwe opinie o mnie, aż w końcu szef zaczął mnie bacznie obserwować.

Po jakimś czasie wezwał mnie do siebie i prosił o rozwiązanie tej sprawy bo stwierdził że takim zachowaniem siejemy zamęt w zespole. Porozmawiałam z Ewą, ale to nic nie dało, było jeszcze gorzej. W końcu szef sam rozwiązał tę sytuacje i zwolnił Ewę. Nie znam szczegółów jej zwolnienia, wiem tylko że pracuje w tej samej branży i do tej pory nie awansowała. Ja nadal pracuje w tej samej firmie ale pozostała we mnie pustka i zranienie tak głębokie, że od tej pory nie nawiązuje żadnych przyjaźni w pracy - wspomina z żalem Monika.

Zdradę przyjaciół ciężko jest przeżyć, warto jednak zastanowić się czy to nazywamy przyjaźnią, rzeczywiście nią jest oraz warto na polu zawodowym naprawdę ostrożnie dobierać sobie przyjaciół. Awans może mieć także inne oblicze a mianowicie czasami zdarza się, że dostałyśmy go niezasłużenie. Wtedy ostra krytyka innych współpracowników jest jak najbardziej słuszna. I pojawia się pytanie co my mamy wtedy zrobić? Jak się zachować? Co mówić? Jak reagować na słuszną krytykę kolegów?

No cóż jeśli rzeczywiście niesłusznie awansowałyśmy lub używałyśmy oszustw, przekrętów na drodze do kariery to warto przyznać się przed samą sobą że źle postąpiłyśmy. Jeśli po drodze skrzywdziłyśmy kogoś i jego kosztem dostałyśmy dane stanowisko to nie pozostaje nam nic innego jak przyznać się do tego, przeprosić daną osobą i powiedzieć szefowi, że komuś innemu należy się ten awans. Nie jest to łatwa sprawa, wymaga bowiem dojrzałości i umiejętności przyznania się do popełnionego błędu i nieuczciwego postępowania. Lepiej więc zawsze przed ubieganiem się o awans zastanowić się: Jak chce go zdobyć? Czy oszustwa i wykorzystywanie innych są celem, który uświęca środki do sukcesów zawodowych? Jak będę się czuć kiedy nieuczciwie zdobędę awans?

Kolejną ciemną stroną awansu może być zmiana naszego postępowania i zachowania po jego uzyskaniu. Zdarza się bowiem że poprzez awans sami zrażamy do siebie innych. Pnąc się po kolejnych szczeblach kariery często coraz łatwiej wpadamy w narcyzm, samo-zachwyt oraz przesadną dumę z osiągniętych sukcesów. Jednocześnie coraz mniej mamy wokół siebie przyjaciół i ludzi nam życzliwych. Swoim zachowaniem zaczynamy bowiem zrażać do siebie innych.

Swoją wyniosłością, pychą denerwujemy innych współpracowników i powodujemy że relacje z nimi układają się coraz gorzej. Koledzy i koleżanki przestają nas lubić a my dziwimy się dlaczego tak się dzieje i co jest tego powodem. A powodem tym może być także gorsze traktowanie innych, często bowiem słabszych i mniej przebojowych współpracowników zaczynamy traktować z pogardą i ironią a lubimy tych którzy są wyżej od nas. Zaczynamy pogardzać tymi co nie awansowali a hołubimy tych którzy go osiągnęli.

Takim zachowaniem powodujemy że koledzy i koleżanki zaczynają się od nas odsuwać i mówić złe rzeczy o nas: „Odbiło jej po tym awansie” , „ Ale zadziera nosa” lub „A niedawno jeszcze razem z nami narzekała na szefa a teraz tak go lubi i chwali” itd. Zastanówmy się w tym momencie czy te ostre komentarze nie zawierają przypadkiem ziarna prawdy o nas samych? Warto także uzmysłowić sobie, że dalej tak postępując zrazimy innych do siebie, nie będziemy mieli przyjaciół i w końcu zastaniemy same.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)