Córka zamordowała pracownicę TVP. Spędziła w więzieniu tylko kilka lat

Córka zamordowała pracownicę TVP. Spędziła w więzieniu tylko kilka lat

Zwłoki Danuty Orzechowskiej znaleziono m.in. na Dworcu Centralnym
Zwłoki Danuty Orzechowskiej znaleziono m.in. na Dworcu Centralnym
Źródło zdjęć: © Wikipedia Commons, YouTube
oprac. DFR
05.12.2022 15:17

Zabójstwo Danuty Orzechowskiej, wieloletniej pracownicy TVP, wstrząsnęło Polską. Śledczy ustalili, że za brutalnym morderstwem stała córka ofiary. Opinia publiczna domagała się dla Katarzyny kary śmierci, ale usłyszała ona najniższy wymiar kary.

Danuta Orzechowska pracowała w Telewizji Polskiej jako montażystka i inspektorka programów telewizyjnych. Na początku lat 80. kobieta została brutalnie zamordowana - części jej ciała zostały znalezione w różnych miejscach w Warszawie. Milicja podejrzewała o zabójstwo seryjnego mordercę, prawda jednak okazała się zaskakująca. Śledczy ustalili, że za zbrodnią stoi córka Danuty, 18-letnia Katarzyna. O szczegółach sprawy opowiedziała m.in. Justyna Mazur-Kudelska w swoim podcaście "Piąte: nie zabijaj", w odcinku "Brutalne zabójstwo Danuty Orzechowskiej".

Ze stawu wyłowiono głowę. Należała do pracownicy TVP

Danuta Orzechowska przez prawie 20 lat była żoną Jerzego Orzechowskiego, z którym doczekała się Katarzyny. Para rozstała się w 1976 roku. Powodem miało być złe traktowanie Jerzego przez żonę. Mężczyzna znalazł nową partnerkę, z którą założył rodzinę. Utrzymywał jednak dobre stosunki z córką z pierwszego małżeństwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

19 lutego 1980 roku Danuta Orzechowska nie pojawiła się w pracy. To wzbudziło niepokój koleżanki - dotychczas kobieta była sumienną pracownicą. Zadzwoniła do domu, a telefon odebrała córka, która powiedziała jednak, że nie wie, co się dzieje z matką. Katarzyna skontaktowała się ze swoim ojcem, który zgłosił na milicję zaginięcie

Już następnego dnia w okolicach Jeziora Czerniakowskiego dokonano makabrycznego odkrycia. Pracujący tam budowlańcy wyłowili z wody garnek, w którym znajdowała się ludzka głowa. Później okazało się, że należy właśnie do Danuty Orzechowskiej. Śledczy doszli do wniosku, że zmarła znała swojego mordercę, ponieważ w domu nie odkryto żadnych śladów włamania. Szybko wykluczyli też udział jej byłego męża oraz sublokatora, Romana Burego – obaj mężczyźni mieli mocne alibi.

Kilka dni później odkryto też inne części jej ciała spakowane do walizki i torby podróżnej, schowane w skrytkach bagażowych na Dworcu Centralnym. W makabrycznym pakunku znajdowały się również kwiaty – tulipan, frezja i żonkil. To sprawiło, że milicja zaczęła podejrzewać zabójstwo na tle seksualnym oraz udział w sprawie seryjnego mordercy.

Morderczynię rozpoznała sąsiadka. Wpadła przez walizkę i torbę

Żeby znaleźć zabójcę, milicja nadała specjalny komunikat przed "Dziennikiem Telewizyjnym" oraz w prasie. "19 lutego wyszła z domu i nie dotarła do pracy Danuta Orzechowska. Zwłoki kobiety zostały znalezione w walizce i torbie podróżnej. Jeżeli ktoś widział 19 lub 20 lutego kogoś z taką walizką i torbą, proszony jest o kontakt z komendą" - podano wraz ze zdjęciami walizki i torby.

Obydwa przedmioty rozpoznała sąsiadka Orzechowskiej, która widziała, jak niesie je córka Danuty i Jerzego. Po dokładnych oględzinach mieszkania znaleziono w nim plamy krwi na ścianach, siekierę oraz odkryto brak garnka z kompletu – w takim naczyniu znaleziono głowę Danuty.

Brutalne morderstwo matki wywołało szok. Domagano się kary śmierci

Katarzyna Orzechowska została zatrzymana. 18-latka zeznała, że 18 lutego jej matka miała wolny dzień i postanowiła zrobić pranie. Kiedy poprosiła Katarzynę o ściągnięcie z pawlacza kotła do gotowania bieliznę, córka zobaczyła siekierę. Bez zastanowienia wzięła ją i zadała matce śmiertelne ciosy. Później zaciągnęła zwłoki do łazienki, rozebrała i rozczłonkowała ciało, a następnie schowała w różnych miejscach w mieście.

Biegli orzekli, że Katarzyna nie była w pełni poczytalna podczas popełniania przestępstwa. Opinia publiczna domagała się dla niej kary śmierci, jednak sąd ukarał ją karą 8 lat więzienia. Podczas procesu okazało się, że Danuta stosowała wobec córki przemoc psychiczną i fizyczną, nie okazywała jej bliskości, czytała jej pamiętnik i podkreślała błędy ortograficzne. Miała też mówić córce, że była nieplanowanym i niechcianym dzieckiem.

Katarzyna Orzechowska przyznała się do winy. Z więzienia wyszła za dobre sprawowanie już po pięciu latach.

Brutalne zabójstwo Danuty Orzechowskiej - Piąte: nie zabijaj #6

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta