UrodaDermatolog dobry na wszystko

Dermatolog dobry na wszystko

Nie wiesz, jakiego kremu używać? Idź do dermatologa. Zajmuje się nie tylko dużymi problemami skóry. Doradzi Ci też przy codziennych dolegliwościach urodowych. Przedstawiamy 10 powodów, dla których warto odwiedzić jego gabinet.

Dermatolog dobry na wszystko

Nie wiesz, jakiego kremu używać? Idź do dermatologa. Zajmuje się nie tylko dużymi problemami skóry. Doradzi Ci też przy codziennych dolegliwościach urodowych. Przedstawiamy 10 powodów, dla których warto odwiedzić jego gabinet.

1. „Nie wiem, jaki krem stosować”

Kiedy iść do dermatologa? Gdy nie jesteś pewna, jaki masz rodzaj skóry. Mieszaną czy tłustą? Suchą czy wrażliwą? Poza tym jeśli któryś z kolei stosowany krem nie przynosi ulgi – czujesz pieczenie, łuszczenie, nadmierną suchość. Im wcześniej zareagujesz, tym lepiej. W skrajnych wypadkach źle dobrany kosmetyk może spowodować zmiany, których leczenie potrwa nawet do kilku lat.

Skąd ten problem? W końcu kiedyś kobiety samodzielnie dobierały sobie kremy. Zdaniem dr Ewy Chlebus, dermatologa, teraz to trudniejsze z trzech powodów: 1) kosmetologia zbliżyła się bardzo do medycyny (najnowszy trend, proces odmładzania traktuje się jak leczenie ubytków skóry), 2) bardziej narażone jesteśmy na działanie czynników zewnętrznych, 3) w latach 90. dużo szkód narobiła też moda na lekkie kremy nawilżające (nie dla wszystkich pożądane, a przez wszystkich masowo stosowane!).

Na co możesz liczyć? Na dokładną diagnozę typu cery i pomoc w dobraniu kosmetyków do codziennej pielęgnacji. W wypadku cery problematycznej (naczynkowa, trądzikowa, przesuszona) – ustalenie całej kuracji.

2. „Wokół moich ust pojawiają się krostki”

Kiedy iść do dermatologa? Gdy krostki – wyskakujące najczęściej po obydwu stronach wgłębienia pod dolną wargą – nie znikną po kilku dniach. Wiele kobiet myli je z wypryskami łojotokowymi, tymczasem prawdziwym winowajcą jest nadmierne nawilżanie skóry. Najczęściej problem dotyka młode kobiety z gładką, ładną cerą.

Skąd ten problem? Choć powszechnie uważa się, że nawilżanie skóry to podstawa pielęgnacji, i tu można przesadzić. Wtedy powstaje w skórze stan zapalny podobny do trądziku różowatego.

To efekt naruszenia bariery lipidowej przez aktywne składniki zawarte w nowoczesnych kremach nawilżających. Najczęściej od nawilżaczy uzależniają się osoby, których skóra raz uległa dużemu przesuszeniu (np. po długim spacerze w mroźny dzień bez odpowiedniej ochrony, po wizycie w solarium) – od tamtej pory wręcz obsesyjnie starają się nie dopuścić do powtórki tej sytuacji.

Na co możesz liczyć? Jeśli problem nie jest zaawansowany, pomoże odstawienie ulubionych kosmetyków i stosowanie aptecznych kremów typu „baza” (np. Lipobasa, Nanobase). Są bardzo łagodne, ale szybko odbudowują warstwę lipidową naskórka. Jeśli zmiany są poważne, dermatolog włączy do kuracji środki lecznicze. Niestety, krostki leczy się dosyć długo, nawet do 6 miesięcy. Za to efekt jest 100-proc.

3. „Mam dużo znamion i pieprzyków”

Kiedy iść do dermatologa? Gdy choćby najmniejsze ze znamion zmieni rozmiar, kolor, kształt. Ale nie tylko! W końcu nie jesteś w stanie sama dokładnie się zeskanować ani tym bardziej rozpoznać, że coś nie gra, jeśli zmiana jest minimalna. Dermatolodzy mają do dyspozycji dermatoskopy, niektórzy – podłączone do komputerów videodermatoskopy. Najważniejsze jednak jest doświadczenie. Na „check” skóry powinnaś chodzić jak do dentysty – profilaktycznie, najlepiej 2 razy w roku (wiosną i po wakacjach). W Australii – gdzie akcje profilaktyczne pozwoliły nie tylko znacznie obniżyć zachorowalność na bardzo popularnego tutaj czerniaka, ale też zwiększyć procent wyleczonych do niemal 90 proc. – takiego przeglądu skóry dokonuje lekarz pierwszego kontaktu przy standardowej wizycie.

Skąd ten problem? Znamiona to dziedzictwo genetyczne. Jednak czerniak to najczęściej skutek działania na nie promieniami UV. Wiadomo, że ryzyko zachorowania na ten nowotwór rośnie wraz z każdym poparzeniem skóry przez słońce. I choć ciągle ufamy, że SPF 4 to wystarczająco wysoka ochrona na plaży, tak nie jest. Przypominamy o tym non stop, bo to naprawdę ważne. Podobnie jak częste oglądanie pod lupą znamion i pieprzyków – wcześnie wykryty czerniak jest często wyleczalny.

Na co możesz liczyć? Na dokładne sprawdzenie znamion. Jeśli dermatolog zauważy coś podejrzanego, skieruje Cię do onkologa, który wytnie zmianę (w wielu wypadkach wszystko dzieje się w tym samym gabinecie). Wycięty kawałek zostanie wysłany do badania histopatologicznego.

4. „Łuszczy mi się skóra”

Kiedy iść do dermatologa? Jeśli nie pomagają stosowane na co dzień balsamy nawilżające. Kiedy stosowane kremy Cię pieką, a nie powinny. Kiedy zaczyna Ci dokuczać swędzenie skóry i pojawia się uczucie ściągnięcia.

Skąd ten problem? Przesuszenie – wbrew pozorom – wcale nie jest przypadłością lata, tylko zimy. Najczęściej problemy pojawiają się w październiku. Najbardziej typowe to: przesuszone okolice nosa i policzków, spierzchnięte usta, a na ciele – świąd przedramion i podudzi, rybia łuska na łydkach. Skórę wysusza i ciepło, i zimno. Niskie temperatury powodują, że membrany lipidów w warstwie rogowej naskórka zmieniają swoją strukturę z postaci ciekłokrystalicznej w żelową, która ma słabsze właściwości ochronne. Natomiast ciepło z kaloryferów powoduje dużą różnicę ciśnień osmotycznych między skórą a jej otoczeniem – a to „wyciąga” z niej wilgoć.

Na co możesz liczyć? Na pewno na wiele cennych wskazówek profilaktycznych, ewentualnie – w razie zaawansowanych problemów – na specjalnie dobraną dla Ciebie kurację. My przypominamy: w tym wypadku nawilżanie = natłuszczanie. Szukaj kremów z lipidami. Na ciało nakładaj tzw. emolienty – wklepuj je w skórę w ciągu 5 minut od wyjścia spod prysznica. A do mycia zdecydowanie unikaj mydeł w płynie (bardzo wysuszają, często podrażniają). Stosuj tylko apteczne żele przeznaczone do skóry wrażliwej.

5. „Zostały mi ślady po trądziku”

Kiedy iść do dermatologa? Jak najszybciej. Blizny bardzo trudno usunąć. Im świeższe, tym lepszych efektów możesz się spodziewać.

Skąd ten problem? Rozdrapywanie skóry i wyciskanie krost może powodować nieestetyczne blizny, dawać wrażenie „dziobatej” jak po ospie twarzy. Niestety, dziewczyny, które jako nastolatki chodziły na „czyszczenie” trądziku do kosmetyczki, właśnie tam dostały te ślady w prezencie (kiedyś wyciskanie było nagminnie stosowaną metodą).

Na co możesz liczyć? Przy odrobinie konsekwencji i samozaparcia – na sporą poprawę wyglądu skóry. Jeśli blizny nie są głębokie – nawet na ich całkowitą likwidację. Oczywiście nie stanie się to po jednej wizycie u lekarza. Będziesz musiała poddać się wielomiesięcznej kuracji z zastosowaniem maści, leków doustnych i zabiegów (peelingi i mikrodermabrazja). Plus: częstotliwość zabiegów możesz rozłożyć w czasie (przerwy nie oznaczają regresu w leczeniu).

6. „Wypadają mi włosy”

Kiedy iść do dermatologa? Gdy nie pomaga Ci kuracja doustna środkami dostępnymi w aptekach bez recepty (uwaga – jej pierwsze efekty zobaczysz co najmniej po 3–6 miesiącach, nie po jednym opakowaniu!). Twój niepokój powinna też wzbudzić gwałtowna utrata włosów.

Skąd ten problem? Jest wiele przyczyn wypadania włosów. U kobiet najczęściej są to zmiany hormonalne (przede wszystkim w czasie ciąży i po urodzeniu dziecka). Dodatkowo mogą to być: stres, działanie słońca, środków chemicznych (np. zbyt intensywne zabiegi rozjaśniania powodują łamliwość włosów, co Ty możesz odbierać jako ich wypadanie), niedobory witamin i minerałów (zwłaszcza żelaza), choroby skóry głowy, włosów czy choroby ogólnoustrojowe.

Na co możesz liczyć? Na pewno dermatolog dokładnie obejrzy skórę głowy, wykluczając lub diagnozując ewentualne jej choroby (np. łojotokowe zapalenie skóry). Skieruje Cię też na badania krwi (przede wszystkim poziomu żelaza, hormonów tarczycy). W razie wątpliwości zaleci Ci również wizytę u endokrynologa. W wielu gabinetach dermatologicznych można ponadto wykonać badanie mikroskopowe włosów. Mając pełną wiedzę o ich stanie, lekarz przepisze Ci kurację: leki domiejscowe, doustne. Dobre wyniki daje też mezoterapia (ostrzykiwanie skóry głowy substancjami pobudzającymi odrost włosów).

7. „Moja cera jest szara, ziemista”

Kiedy iść do dermatologa? Nie widzisz efektów regularnych domowych zabiegów: peeling + serum rozświetlające? Najwyższy czas na wizytę u fachowca, bo zwykle nie trzeba dużo, aby dodać cerze świeżości i zdrowego blasku.

Skąd ten problem? Powód jest bardzo prosty – najczęściej to objaw zmęczenia i działania na skórę dużej dawki agresywnych czynników zewnętrznych (zanieczyszczenia, dym papierosowy). Skóra traci też blask wraz z wiekiem i na skutek nadmiernej ekspozycji na słońce (naskórek grubieje, zaburzeniu ulega naturalny proces jego złuszczania). Zielonoszary koloryt to znak rozpoznawczy cery łojotokowej.

Na co możesz liczyć? Na szczęście to superprosty problem do rozwiązania. Twoją skórę odświeżą peelingi chemiczne – wiele z nich (np. migdałowy) możesz wykonać w przerwie na lunch. Niektóre (np. pirogronowy czy salicylowy) ograniczają jednocześnie łojotok, więc polubią je właścicielki tłustej ziemistej cery. Do tego: preparaty z dużym stężeniem witaminy C – „wtłaczane” w skórę zarówno w gabinecie (np. pod działaniem ultradźwięków), jak i do stosowania w domu (dermatolog podpowie Ci, które kremy są najbardziej skuteczne). Bardzo dobra jest też mikrodermabrazja.

8. „Mam groźny wygląd twarzy”

Kiedy iść do dermatologa? Jeśli czujesz z tego powodu jakikolwiek dyskomfort. Nigdy nie jest za późno (ani za wcześnie!), aby skorygować rysy twarzy. Wielu osobom pionowa zmarszczka nad nasadą nosa lub pomarszczone czoło nie przeszkadza do momentu pójścia do pracy. Tu przecież, podczas rozmowy kwalifikacyjnej, liczy się pierwsze wrażenie!

Skąd ten problem? Dermatolodzy ukuli nowy termin: miostarzenie. Oznacza on zmiany powstające pod wpływem kurczenia się mięśni. Bardziej podatne są na nie osoby ekspresywne, o bogatej mimice. Z wiekiem ich buzia przybiera smutny/groźny/zdziwiony wygląd.

Na co możesz liczyć? Na szybki i skuteczny zabieg likwidacji zmarszczek i bruzd – nawet w porze lunchu. Do wyboru: wypełniacze (np. kwas hialuronowy) czy – jeszcze lepiej – popularny botoks. Odpowiednio wstrzyknięty jest całkowicie bezpieczny, daje efekt na 6–8 miesięcy, zabieg mogą sobie zrobić już 18-latki.

9. „Przeszkadzają mi zaskórniki i pory”

Kiedy iść do dermatologa? Kiedy nie pomagają żadne domowe kosmetyki złuszczające, np. toniki z kwasami AHA czy tzw. zestawy do mikrodermabrazji (oczywiście zakładamy, że nie wyciskasz kropek – bo to tylko sprzyja ich powstawaniu!).

Skąd ten problem? To taka uroda skóry. Zaskórniki pojawiają się w okresie dojrzewania (na skutek wzmożonej produkcji łoju). Jeśli – pod wpływem hormonów – zakłócony jest proces złuszczania naskórka, oddzielające się łuski zatykają ujścia gruczołów łojowych i problem gotowy. Mogą go też nasilać komodogenne kosmetyki (obecnie rzadkość, najczęściej są to pudry w kulkach i róże), niektóre leki, zwłaszcza neurologiczne, także jod.

Na co możesz liczyć? Na spłycenie porów i zmniejszenie widoczności zaskórników, choć nie zmieni się ich liczba. Czeka Cię kompleksowa kuracja bazująca głównie na mikrodermabrazji i kwasach. Efekty są po minimum 3–4 zabiegach.

10. „Na mojej twarzy pojawiły się przebarwienia”

Kiedy iść do dermatologa? Gdy tylko plamy wyskoczą, bo wtedy możesz liczyć na widoczne efekty. Wiele osób ciągle wierzy, że przebarwienia – zwłaszcza pociążowe – same znikną. Rzeczywiście, czasami się tak dzieje, jednak niezwykle rzadko (wtedy plamy powinny zblaknąć w ciągu kilku miesięcy – dłużej nie czekaj).

Skąd ten problem? Na przebarwienia najbardziej narażone są dziewczyny stosujące kuracje hormonalne i kobiety w ciąży (hormony zaburzają pracę melanocytów), a także fanki solarium i plażowania bez należytej ochrony. Uważaj też na miejscowe przebarwienia pod wpływem stosowania środków fotouczulających, np. z dodatkiem alkoholu (perfumy).

Na co możesz liczyć? Przebarwienia to szalenie trudny problem. Nawet nie dlatego, że trudno je usunąć, tylko że lubią powracać. Dermatologia potrafi je „zbledzić” za pomocą peelingów chemicznych, mikrodermabrazji, laserów, ewentualnie wspomagająco zabiegów i środków kosmetycznych. Chcesz być zadowolona z efektów? Przygotuj się na restrykcyjne przestrzeganie zaleceń lekarza – jeśli nie będziesz chronić się przed słońcem i unikać tabletek hormonalnych, choćby na okres lata, problem prędzej czy później powróci.

Anna Kondratowicz

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)