Jadą do hotelu. Przez tydzień nie wychodzą z łóżka

Jadą do hotelu. Przez tydzień nie wychodzą z łóżka

Przez cały pobyt w ogóle nie wychodzą z hotelu - takich podróżnych jest coraz więcej
Przez cały pobyt w ogóle nie wychodzą z hotelu - takich podróżnych jest coraz więcej
Źródło zdjęć: © Getty Images | © 2019 Yiu Yu Hoi
Sara Przepióra
25.07.2023 06:00, aktualizacja: 25.07.2023 07:18

Rezerwują pięciogwiazdkowy hotel w urokliwym, zagranicznym kurorcie. Zamiast eksplorować okolicę, zaszywają się w pokoju i przez tydzień nie wychodzą z łóżka. - Nie zapomnę miny znajomych, gdy powiedzieliśmy im o naszym pomyśle na wczasy - mówi Dagmara Brylska.

Sonia pracuje w międzynarodowej korporacji. W biurze pojawia się o ósmej rano, a wychodzi z niego po 18. Od kilku miesięcy dopina duży projekt. Przez nadgodziny, nieustający stres i przemęczenie coraz bardziej się wypala. Na początku czerwca szefowa zaproponowała Soni dwutygodniowy urlop.

- Nie wyobrażałam sobie tak długiej przerwy w trakcie ważnych, zespołowych prac. Wiedziałam, że i tak moje myśli będą krążyć tylko wokół projektu. Menedżerka jednak naciskała, więc się zgodziłam. Akurat trafiłam na ofertę last minute do Kenii. Biuro podróży miało szeroką ofertę wycieczek po okolicy. Pomyślałam, że intensywne zwiedzanie oderwie mnie od myśli o pracy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Sonia spakowała walizki i wyleciała na zasłużone wakacje. W samolocie zrobiła listę wycieczek, które chciała wykupić na miejscu. Po dotarciu do hotelu poczuła, że zmaga ją sen. - Zostawiłam bagaż w kącie pokoju i położyłam się na łóżku. To miała być krótka, regenerująca drzemka. Obudziłam się następnego dnia w południe. Przespałam 16 godzin - relacjonuje. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczuła się zrelaksowana. Poszła przekąsić coś do bufetu i… wróciła do pokoju.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Zamknęłam oczy i odpłynęłam. Z zewnątrz dochodził do mnie wyłącznie przyjemny szum fal. Poczułam, że tego właśnie potrzebuję - snu, relaksu i niemyślenia o obowiązkach. Przez cały pobyt nie ruszyłam się z hotelu. Pierwszy raz w życiu pozwoliłam sobie na taki odpoczynek - wyjaśnia. Okazuje się, że osób, które pragną na wakacjach wyłącznie komfortowych warunków do snu, jest coraz więcej.

Sen priorytetem wśród turystów

Zaburzenia snu stały się jedną ze współczesnych plag i chorobą cywilizacyjną, określaną przez naukowców mianem epidemii. W ciągu ostatnich stu lat czas poświęcony na sen skrócił się o prawie dwie godziny. Problemy z tym rodzajem regeneracji zagrażają zdrowiu i jakości życia blisko 45 proc. ludzi na świecie. Nic więc dziwnego, że coraz więcej turystów interesuje się wyjazdami, których gwoździem programu jest właśnie sen.

Trend ten przeżywa rozkwit od czasów pandemii. Coraz więcej hoteli przygotowuje ofertę dla osób cierpiących z powodu zbyt małej ilości snu. W pokojach turyści mogą korzystać nie tylko z wygodnych łóżek, koców, poduszek, ale także mgiełek wpływających na komfort snu czy kojącej muzyki.

Dr Rebecca Robbins zauważa, że jeszcze do niedawna biura podróży prześcigały się w pomysłach na organizację wczasów, które odciągałaby turystów od snu. - Teraz myślę, że po prostu nastąpiła ogromna zmiana w naszej zbiorowej świadomości i priorytetem stało się dobre samopoczucie - wyjaśnia w rozmowie z CNN Travel.

Zmianę tę zauważa także Kasia Malinowska, life coach i trenerka pewności siebie. - Trend pokazuje naszą zmianę podejścia do odpoczywania. Kiedyś podróżowanie za granicę wiązało się z intensywnym planem działania. Korzystaliśmy ze wszystkich dostępnych atrakcji, nie myśleliśmy wiele o relaksie, bo chcieliśmy wykorzystać wyjazd do końca. W końcu dajemy sobie prawo do odpoczynku. Słuchamy organizmu, jego potrzeb i nie fundujemy sobie ekstremalnego zwiedzania, kiedy fizycznie i psychicznie nie jesteśmy na nie gotowi. Pamiętajmy, że po intensywnym okresie pracy powinniśmy znaleźć przestrzeń na równie intensywną regenerację - tłumaczy.

"Przez tydzień nie wychodziliśmy z łóżka"

O wczasach nastawionych na komfortowy sen usłyszała rok temu Dagmara Brylska. Namówiła na nie swojego męża, Damiana. Wtedy byli świeżo upieczonymi rodzicami. Nieprzespane noce spędzone na opiece nad noworodkiem, wyczerpały ich doszczętnie. Marzyli tylko o tym, żeby przespać ciągiem kilkanaście godzin bez potrzeby wstawania do płaczącego dziecka.

- Nie zapomnę miny znajomych, gdy powiedzieliśmy im o naszym pomyśle na wczasy. W ich oczach byłam niemal wyrodną matką, która ma czelność odpoczywać od pieluch, wiecznego płaczu i piętrzących się obowiązków. Potrzebowaliśmy z mężem odskoczni, bez zbędnych atrakcji, zwiedzania i kolejnych fizycznych wyczynów. Tylko my i wygodne łóżko - wyznaje.

Dagmara poprosiła o pomoc mamę. Zajęła się niemowlakiem, podczas gdy małżeństwo wypoczywało w przytulnym hotelu nad Morzem Bałtyckim. Nie potrzebowali wczasów w Grecji, Chorwacji czy Egipcie. W razie problemów szybko przetransportowaliby się do mieszkania w Warszawie.

- Na szczęście urlop upłynął nam spokojnie. Przez tydzień nie wychodziliśmy z łóżka. Drzwi do pokoju otwieraliśmy tylko po to, żeby odebrać od obsługi posiłki i wystawić brudne talerze. Raz tylko starsza pokojówka rzuciła komentarzem: "Tyle do obejrzenia dookoła, a państwo znów w pokoju?". Poza tym wszyscy z pełną wyrozumiałością pozwalali nam wypoczywać. Spaliśmy, oglądaliśmy telewizję, cieszyliśmy z nicnierobienia. Nacieszyliśmy się w końcu sobą. Wróciliśmy do naszego synka wypoczęci i szczęśliwi. W tym roku też planujemy takie wczasy - podsumowuje.

Wczasy w zgodzie ze sobą

Na wczasy spędzane w łóżku regularnie wybiera się Paulina. W tym roku jedzie już na trzeci wyjazd. Zazwyczaj wybiera urlop w okolicach długiego weekendu. Dobiera kilka wolnych dni i może planować tygodniowy odpoczynek w spokojnej okolicy z dala od zgiełku miasta, koniecznie w otoczeniu zieleni. Wtedy powietrze jest czystsze, łatwiej się nim oddycha, a zasypianie przychodzi bez większego wysiłku.

- Ktoś mógłby się dziwić, po co mi te wymagania, przecież i tak nie zamierzam wychodzić z pokoju, ale dbanie o wartościowy sen jest znacznie bardziej skomplikowane, gdy jest się wręcz przesiąkniętym miejskim życiem. Gdy zamykam oczy leżąc w hotelowym łóżku gdzieś na końcu świata, czuję, że naprawdę odpoczywam – stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską.

Paulina nie potrzebuje dalekich podróży, żeby wypocząć podczas urlopu. Mówi wprost, że za nimi nie przepada. – Wszyscy mówią, że kochają zagraniczne wycieczki. Nigdy tego nie rozumiałam. Dla mnie urlop to głównie odpoczynek fizyczny, odsypianie stresówki w pracy, nadgodzin. Kiedyś o swoich "wycieczkach" opowiedziałam facetowi, z którym zaczęłam się spotykać. Popatrzył na mniej jak na kogoś, komu kompletnie odbiło. Natomiast ja zrozumiałam, że do spełnienia potrzebuję tylko własnego szczęścia, bez zbędnego oceniania. Szybko się pożegnaliśmy - wyjaśnia.

Kasia Malinowska zauważa, że nowy sposób podróżowania pokazuje, za czym tak naprawdę w życiu tęsknimy. - Za spokojem, zwolnieniem tempa, odcięciem się od bodźców, odłączeniem od deadlinów, check list i powinności. Żyjemy od ekstremum do ekstremum. Codziennie jesteśmy w ciągłym biegu, pracujemy zbyt intensywnie i wyczerpująco. Gdy jedziemy na wakacje, nie robimy nic, zastygamy - stwierdza.

Ekspertka przekonuje, że w trosce o własny dobrostan warto się nauczyć balansować pomiędzy pracą a odpoczynkiem. - Czasem jeden wyjazd w roku nie wystarczy, żeby naładować baterie. Jesteśmy bowiem tak wyeksploatowani obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi, że podczas długo wyczekiwanego wyjazdu nie mamy siły, żeby korzystać w pełni z przyjemnego doświadczenia. W życiu chodzi o znalezienie równowagi - komentuje.

Źródło artykułu:WP Kobieta