Jennifer Aniston: Botoks mi nie pasuje
Jennifer Aniston nie zaprzecza, że w przeszłości eksperymentowała z botoksem. Gwiazda zapewnia, że dziś zawdzięcza młodzieńczy wygląd treningom, diecie i nieinwazyjnym zabiegom kosmetycznym, choć w przeszłości wstrzykiwała sobie pod skórę jad kiełbasiany.
16.12.2011 | aktual.: 19.12.2011 15:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jennifer Aniston nie zaprzecza, że w przeszłości eksperymentowała z botoksem. 42-letnia aktorka została niedawno okrzyknięta najseksowniejszą kobietą w historii przez magazyn "Men's Health". Gwiazda zapewnia, że dziś zawdzięcza młodzieńczy wygląd treningom, diecie i nieinwazyjnym zabiegom kosmetycznym, choć w przeszłości wstrzykiwała sobie pod skórę jad kiełbasiany.
- Ludzie myślą, że cały czas coś sobie wstrzykuję, ale to nieprawda - oznajmiła Aniston. - Nie twierdzę jednak, że nie robiłam tego w przeszłości. Zrezygnowałam, bo z wypełniaczami wyglądałam karykaturalnie. Nie pasują do mnie. Jak dbam o siebie dzisiaj? Cóż, starzeję się i moja skóra się zmienia. Dojrzałam do tego, aby na plażę smarować się filtrem 60, a brak naturalnej opalenizny nadrabiam opalenizną sztuczną. W sumie to nie przejmuję się już tak bardzo swoim wyglądem. Parę miesięcy temu rzuciłam palenie i przytyłam parę kilo. Jeszcze do niedawna panikowałabym z tego powodu i obawiała się, że wszyscy będą mówić, że jestem w ciąży. Dzisiaj po prostu macham na to ręką.
Jennifer Aniston mogliśmy podziwiać ostatnio w komedii "Szefowie wrogowie".
(Megafon.pl/ma)
POLECAMY:
* Wybrali najseksowniejsze kobiety wszech czasów**
**Zachwycająca Aniston na premierze swojego nowego filmu FOTO*