Jest uzależniony od alkoholu. Tak ocenia nocą prohibicję w Polsce
Muńka Staszczyka, wokalisty T.Love, nie trzeba nikomu przedstawiać. Mimo że jego życie pełne było sukcesów, dziś mówi otwarcie o walce z nałogami i duchowej przemianie. Co jednak sądzi o nocnej prohibicji w Polsce?
Muńka Staszczyka znamy jako ikonę polskiego rocka, jednak jego życie było pełne wyzwań. Choć przez lata był kojarzony z "rockowym buntem", dziś otwarcie dzieli się refleksjami na temat zmagań z uzależnieniami. Czy jego zdaniem wprowadzenie w Polsce nocnej prohibicji rzeczywiście wpłynie na spożywanie alkoholu przez obywateli? Muzyk postawił sprawę jasno.
Muniek Staszczyk o nocnej porohibicji
Już od 1 listopada aż w dwóch dzielnicach w Warszawie nie będzie można kupić po godz. 22 alkoholu. Zdania na temat nocnej prohibicji są w Polsce mocno podzielone. Część społeczeństwa uważa to za doskonały pomysł. Z kolei pozostali traktują to jako zamach na ich wolność.
Muniek Staszczyk o alkoholu i prohibicji w Warszawie. "Jak ktoś będzie chciał się napić po 22:00, to i tak to zrobi"
- Jak ktoś będzie chciał, to zawsze znajdzie (alkohol - przyp. red). To nie ma opcji kupić sobie 20 piw rano i wstawić do lodówki, jak będzie miał plan taki? Wiadomo, nie ma dostępności takiej. W Polsce wchodzisz do sklepu i nie ma takiej opcji, żeby go nie było (alkoholu - przyp. red.) - przyznał Wirtualnej Polsce Muniek Staszczyk.
Nie jest tajemnicą, że Muniek Staszczyk sam zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Dziś jednak nie wyobraża sobie, by nałóg mógł znów nim zawładnąć. - Kiedy jestem na tym etapie refleksji i pewnego rodzaju retrospekcji, jak wchodziłem do sklepu, to stałem tak przed lodówką z piwami. I tak patrzyłem na te puszki, na te marki i tak zacząłem się bawić w matematykę. Tak patrzę i mówię: "Ile ja mogłem tego wlać tak w siebie?" - zastanawiał się muzyk.
Muniek Staszczyk o imprezach
Muniek Staszczyk swego czasu znany był ze swojego rockowego podejścia do życia. Muzyk wiele czasu spędzał w trasach koncertowych, czego zwieńczeniem były syto zakrapiane imprezy. - Zespół był pracowity, to nie tylko, oczywiście mega imprezowaliśmy, ale ja też to trzymałem jakoś tam w kupie, żeby chłopaków mobilizować - przyznał.
- W ogóle picie było, ilości picia były duże i to było wręcz w popkulturze rockowej, właściwie normalne. Ja nie wiem, jakie są dzisiaj statystyki. Niczego nie żałuję, bo dostałem od losu to, co chciałem - dodał artysta.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.