Kocie pasożyty lekiem na raka?
T. gondii, pierowatniak wywołujący toksoplazmozę może stanowić klucz do opracowania leku na raka.
12.08.2014 | aktual.: 13.08.2014 08:43
Jednokomórkowe pasożyty znajdujące się w jelitach kotów, mają właściwości antynowotworowe. Uczeni sądzą, że dają możliwość opracowania skutecznego leku na raka.
Toxoplasme gondii w pierwotnej postaci może okazać się zagrożeniem dla ludzi, gdyż powoduje ciężkie postacie chorobowe, podobne jak w przypadku grypy. Pojawia się kaszel, ból głowy, ból mięśni, osłabienie organizmu i podobne objawy. W dużej części przypadków, wielu zarażonych nie odczuwa żadnych objawów choroby, która po jakimś czasie, ustępuje samoczynnie. Zarazić się można nawet przy czyszczeniu kuwety kota.
Tymczasem, jak wynika z badań uczonych Dartmouth College w Hanover, T. gondii odznacza się właściwościami antynowotworowymi. Wynikają one z faktu, że kiedy pasożyt dostaje się do ludzkiego ciała, w reakcji wytwarzane są komórki, które skutecznie zwalczają raka, takie jak limfocyty T cytotoksyczne. Uczeni twierdzą, że choć rak może wyłączyć system odpornościowy organizmu, T. gondii mogą pomóc ponownie go uruchomić.
Wprowadzenie żywego pasożyta do organizmu jest niebezpieczne. Zwłaszcza u chorych na raka, którzy i tak mają osłabiony układ odpornościowy. Naukowcy stworzyli więc CPS, zmutowaną wersję Toxoplasme gondii i przetestowali na myszach z agresywnym czerniakiem i rakiem jajnika. Badania wykazały, że czynnik przeżywalności znacznie wzrósł a szczepionka CPS stymuluje niezwykle skuteczną immunoterapię.
Podczas leczenia pasożytem guzy znacznie się zmniejszały, a szansa myszy na przetrwanie wzrosła. Po 12 dniach terapii u około 90 proc. gryzoni z czerniakiem odnotowano poprawę stanu zdrowia.
W przypadku myszy, które cierpiały na nowotwór jajnika, statystyki są znacznie gorsze. Żadna z myszy nie przeżyła, ale jak potwierdzają naukowcy, powodem mogło być zaawansowane stadium choroby. - Te myszy miały naprawdę ogromne guzy - zapewniają naukowcy. Jednak zaznaczyli przy tym, że plusem stosowania terapii Toxoplasmą było długie utrzymywanie zwierząt przy życiu.
- Agresywne nowotwory są jak pędzące pociągi, które wywołują katastrofę. CPS natomiast jest mikroskopijnym, ale bardzo silnym bohaterem, który łapie kapryśne pociągi, zatrzymuje je i kurczy, dopóki nie znikną - mówi dr David J. Bzik, współautor badań.
Leczenie ludzi miałoby być przeprowadzone w ten sposób, że CPS zostałoby umieszczone w wyizolowanych komórkach pacjenta, a następnie wstrzyknięte choremu w celu wygenerowania odpowiedniej odpowiedzi immunologicznej, co spowoduje zwalczanie komórek nowotworowych i zapewni odporność na całe życie przed przyszłym wystąpieniem raka.
Na podstawie medicalnewstoday.com/(gabi/mtr), kobieta.wp.pl