Mam tego dosyć!
Seks, który generalnie powinien stanowić pasmo przyjemności, dla ciebie jest źródłem nieustannych problemów. Przyjrzyj się uważnie waszym wzajemnym relacjom. Może odkryjesz coś, co przeszkadza ci na tyle, że nie potrafisz cieszyć się seksem?
Czasami jesteś już tym zmęczona. Seks, który generalnie powinien stanowić pasmo przyjemności, dla ciebie jest źródłem nieustannych problemów. Zamiast stale się zamartwiać, przyjrzyj się uważnie waszym wzajemnym relacjom. Może odkryjesz coś, co przeszkadza ci na tyle, że nie potrafisz cieszyć się seksem?
Brak atmosfery
„Spotykam się z Tomkiem od pół roku, jeszcze nie mieszkamy razem. On wynajmuje mieszkanie z kumplami, ja ciągle mieszkam z koleżanką w akademiku. Nietrudno się więc domyślić, że brakuje nam miejsca, w którym moglibyśmy pobyć tylko we dwoje. Kiedy on zaprasza mnie do siebie, to albo po mieszkaniu kręci się masa ludzi, albo przypomina ono pobojowisko – wszędzie walają się jakieś kartony po pizzy, porozrzucane ciuchy itp. Na początku starałam się nie zwracać na to uwagi, nie jestem pedantyczna, ale mam już dosyć szybkiego seksu między stertą rzeczy do prania a resztkami wczorajszej chińszczyzny. Stresuje mnie też, że zaraz ktoś znów nam przeszkodzi.” – żali się jedna z internautek.
Spokój, przygaszone światło, lampka wina i sącząca się nastrojowa muzyka – można powiedzieć, że to banał, ale odpowiednia oprawa miłosnych spotkań jest wyjątkowo ważna, szczególnie dla związków z nieco dłuższym stażem. Pozwala partnerom w pewien sposób przygotować się na seks, zbudować nastrój, powoli stopniować pożądanie.
Dzięki temu seks staje się czymś więcej niż tylko przerywnikiem w codziennej krzątaninie, a kobiecie często łatwiej wówczas przeżyć pełną satysfakcję.
Gra wstępna? A co to takiego?
Wiadomo, że czasami pożądanie jest tak ogromne, że tzw. gra wstępna staje się zupełnie niepotrzebna. Z reguły jednak delikatne pocałunki i pieszczoty, poznawanie zakamarków ciała drugiej osoby to bardzo zmysłowe doświadczenie, które niesie ze sobą ogromną dawkę emocji i przyjemności. Dlatego też uważanie gry wstępnej za „marnowanie czasu” może niekorzystnie odbić się na związku.
„Jestem zmęczona – opowiada Hanka, 25 l. Denerwuje mnie to, że mój chłopak uważa, że wystarczą mi dwa buziaki na początek i już będę rozbudzona i gotowa na wszelkie seksualne szaleństwa. On nie pozwala mi się „rozkręcić”, bardzo szybko jest gotowy iść na całość i widzę, że czasami się niecierpliwi, kiedy daję mu do zrozumienia, że potrzebuję jeszcze trochę czasu.
Nie potrafię się podniecić na zawołanie, a – świadomie lub nie – on wywiera na mnie presję”.
Koniecznie muszę tego spróbować!
Wszystko z czasem powszednieje, seks także i nie ma w tym nic dziwnego. Dobrze jest eksperymentować w sypialni, być otwartym na nowe propozycje i doznania. Zresztą w większości przypadków pary chętnie oddają się miłosnym poszukiwaniom w celu urozmaicenia współżycia. Nie można jednak z owych intymnych eksperymentów czynić warunku udanego seksu.
Monika napisała: „Lubię nowości w łóżku – nowe pozycje, czasami gadżety z seks-shopu. Dla mnie jednak nie to jest najważniejsze, ale dla mojego męża niestety tak. Niby fajnie, że stara się, żeby seks był ciekawy, ale on tak potwornie boi się, że dopadnie nas rutyna, że z wymyślania urozmaiceń uczynił sobie cel nr 1.
Mam wrażenie, że się nie kochamy, tylko znów „eksperymentujemy”. Bywa, że męczą mnie te akrobatyczne pozycje i przebieranki. A przecież „zwyczajny” seks to nic złego.”
Brak szacunku
Jeżeli któraś ze stron ma potrzebę ciągłej dominacji, jest władcza i nie szanuje zdania drugiej osoby, to trudno o udany seks. Co prawda w seksie dozwolone jest wszystko, co sprawia przyjemność obojgu kochankom, a niektórych przecież niezwykle pobudza podległość albo dominacja. Czasami jednak łatwo przekroczyć granicę i obrazić partnera.
„Nie wiem, jak to zmienić, bo wstydzę się o tym rozmawiać – zaczyna swą wypowiedź Aneta. Kiedy się kochamy, mój chłopak zaczyna zwracać się do mnie w sposób – jak on to nazywa –„niegrzeczny”. Na co dzień nigdy by się tak do mnie nie odezwał, ale w łóżku nie ma oporów. Twierdzi, że to go kręci, ale ja czuję się jak prostytutka. Czy to znaczy, że on mnie nie szanuje?”
Po wszystkim – porażka
Bywa też tak, że seks zadowala nas w 100%, jednak zachowanie mężczyzny po wszystkim – już mniej. Kiedy my ciągle przeżywamy każdy dotyk i myślimy o doznanych rozkoszach, nasz facet powoli zapada w błogi sen lub – co gorsza – ubiera się i wychodzi. O ile pierwsze z tych zachowań ma podstawy uwarunkowane biologią, o tyle drugie sprawia, że czujemy się samotne, opuszczone, a nawet wykorzystane.
Na szczęście każde zachowanie, które nie odpowiada nam w łóżku, można zmienić albo przynajmniej próbować. Na pewno warto!