Seks wolny od kompleksów
Kiedy się kochacie, myślisz o tym, czy w tej pozycji nie widać wałeczka tłuszczu na brzuchu albo cellulitu na udach czy pośladkach? Zastanawiasz się, czy jesteś wystarczająco dobrą kochanką? Nie pozwól, aby kompleksy odebrały ci radość z seksu!
22.11.2006 | aktual.: 27.06.2010 02:23
Kiedy się kochacie, myślisz o tym, czy w tej pozycji nie widać wałeczka tłuszczu na brzuchu albo cellulitu na udach czy pośladkach? Wstydzisz się za małych lub za dużych piersi albo nadmiaru centymetrów w pasie? Zastanawiasz się, czy jesteś wystarczająco dobrą kochanką? Czas z tym skończyć! Nie pozwól, aby kompleksy odebrały ci radość z seksu!
Skąd się biorą kompleksy?
Zahamowania seksualne są być bardzo różne i nie tylko utrudniają współżycie oraz mu towarzyszą - mogą również z niego wynikać. Pojawiają się najczęściej wtedy, kiedy ktoś czuje się niedoceniany, niekochany lub nieakceptowany.
Często źródło takiej samooceny tkwi np. w dzieciństwie i wynika ze zbyt rygorystycznego wychowania, utrudniającego aktywność seksualną, albo z czynienia z seksu sfery tabu. Na kompleksy przełożyć mogą się również negatywne relacje z rodzicami lub też brak pozytywnych wzorców, jeśli chodzi o umiejętność budowania związków. Kompleksy są głęboko zakorzenione w nas samych, w naszych przeżyciach, w tym, że przywykliśmy do zbyt surowego oceniania samych siebie.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak destrukcyjnie kompleksy wpływają na nasze życie seksualne. Niekształtne piersi, za dużo centymetrów w talii lub szerokie biodra powodują, że seks przestaje cieszyć. Przewrażliwione na punkcie swych rzekomych niedoskonałości, skupiamy się jedynie na nich. Zaczyna nam się wydawać, że partner także krytycznie nas ocenia, więc nie reagujemy spontanicznie, wstydzimy się nagości, swych pragnień i własnego ciała. Kompleksy sprawiają, że najmniejszą krytykę odbieramy jako atak lub potwierdzenie swoich obaw.
Bywa, że tkwimy we własnych ograniczeniach tak dalece, że przestajemy wierzyć w zapewnienia partnera, że kocha nas takimi, jakie jesteśmy. Stajemy się zazdrosne, wszędzie widzimy potencjalne rywalki, które wydają się nam piękniejsze, szczuplejsze i po prostu bardziej atrakcyjne. Kompleksy mogą doprowadzić do rozpadu związku, do agresywnych i destrukcyjnych zachowań.
Uwolnić seks od kompleksów
W kompleksy może też spędzić obraz kobiety i wzór współżycia kreowany przez media, kolorowe czasopisma czy reklamy. W takim świecie, gdzie partnerzy nigdy nie są zmęczeni, zawsze mają ochotę na seks i nie mają najmniejszych trudności z przeżyciem jednoczesnego orgazmu, kobieta, która ma jakiekolwiek seksualne zahamowania, może się czuć co najmniej zagubiona, jeśli nie gorsza. Tym „idealnym” nie zdarzają się nieplanowane ciąże, nie mają kłopotów z chorobami przenoszonymi drogą płciową ani problemów z wykonaniem akrobatycznej pozycji.
Poczucie zagubienia będzie potęgowane przez brak orgazmu, niechęć do pieszczot oralnych czy analnych (bo to przecież takie nowoczesne). Kobiety boją się tego, że jeśli zechcą kochać się bez gimnastycznych pozycji czy gadżetów z seks-shopu, to zostaną uznane za pruderyjne i zacofane.
W świecie szybkiego seksu na jedną noc i krótkoterminowych związków, może też pojawić się obawa przed porównywaniem z poprzednimi partnerami czy partnerkami, lęk przed tym, że wypadnie się blado.
Tego typu kompleksy przeszkadzają czerpać radość z seksu, zaczynają go bowiem traktować jako zadanie do spełnienia, a nie jako wyraz bliskości między dwojgiem ludzi. Sądzą, że muszą się sprawdzić jako doskonali kochankowie, którym nie mogą przydarzyć się nawet najmniejsze łóżkowe gafy, którzy uwodzą idealnymi ciałami i brakiem zahamowań oraz żelazną kondycją podczas seksualnych igraszek.
Pokochać siebie
Łatwo nabawić się kompleksów, dużo trudniej z nimi walczyć, szczególnie wtedy, kiedy zaburzają funkcjonowanie tak ważnej sfery w życiu dwojga ludzi, jaką jest seks.
Warto też zdać sobie sprawę z tego, że choć kompleksy ma co prawda tylko jedna ze stron w związku, to problem dotyczy obojga. Bo kiedy kobieta unika seksu z powodu wystającego brzucha czy rozstępów na pośladkach i w dodatku wstydzi się do tego przyznać, więc wykręca się zmęczeniem czy bólem głowy, mężczyzna może wysnuć różne wnioski, począwszy od stwierdzenia, że na pewno jest kiepski w łóżku, a skończywszy na... poszukaniu sobie zastępstwa.
Kompleksy można zaakceptować lub też – spróbować zmienić to, co się da. Często jednak szczera rozmowa z partnerem i spojrzenie na siebie z dystansem pozwoli uświadomić sobie, że naprawdę wielu rzeczy nie musimy się wstydzić.
Nie ma obowiązku, by być idealnym. I pamiętajmy o tym, gdy po raz kolejny odezwą się w nas kompleksy, kiedy spojrzymy na dziewczynę z okładki.