Myślała, że to meszki. Prawda okazała się dużo gorsza

Myślała, że to meszki. Prawda okazała się dużo gorsza

Chłopczyk został pogryziony przez pluskwy @Laura Marples-Wright
Chłopczyk został pogryziony przez pluskwy @Laura Marples-Wright
Źródło zdjęć: © Facebook
19.10.2023 12:14, aktualizacja: 19.10.2023 12:49

Zatroskana mama dwulatka postanowiła ostrzec innych użytkowników Facebooka. Kobieta niedawno wraz ze swoją rodziną wypoczywała podczas urlopu. Sielankę przerwał atak pluskiew.

Tego wyjazdu rodzina Laury Marples Perony-Wright długo nie zapomni. Pod osłoną nocy dwuletniego syna kobiety zaczęły atakować pluskwy. Po zauważeniu, że na ciele dziecka pojawiły się charakterystyczne bąble, mama postanowiła znaleźć kryjówkę insektów. Przeraziła się, gdy zobaczyła, gdzie się schowały.

To miał być spokojny wyjazd. Wszystko opisała w sieci

Laura wraz z mężem i dziećmi pojechali na zasłużone wakacje. Pewnego dnia mama zauważyła na szyi syna ukąszenia, które maluch dodatkowo rozdrapał. Początkowo jednak była pewna, że za bąble odpowiadają muszki. Nie spodziewała się, co odkryje niedługo później.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Następnego dnia skóra dwulatka wyglądała jeszcze gorzej. Wówczas do jego rodziców dotarło, że to wcale nie latające insekty są odpowiedzialne za ukąszenia. Wystarczyło podnieść prześcieradło, aby odkryć niechlubną tajemnicę hotelu. Co więcej, jego pracownicy od problemu umywali ręce! W materacu aż roiło się od pluskiew, które zaatakowały malucha.

"Podniosłam prześcieradło i odkryłam, że wymienili obrzydliwy ochraniacz na materac, ale nawet go nie odkurzyli. Był pokryty włosami i piaskiem, a w ciągu 20 sekund znalazłam żywą pluskwę" - relacjonowała Laura na Facebooku.

Kobieta od razu zawiadomiła obsługę hotelu. Ta jednak nic nie zrobiła po zgłoszeniu. Rodzina nie otrzymała też żadnej rekompensaty pieniężnej.

Zła sława hotelu. To nie pierwszy raz, gdy obsługa nie stanęła na wysokości zadania

Szybko się okazało, że nie tylko Laura z rodziną miała problemy w trakcie pobytu w jednym z brytyjskich hoteli. Pod wpisem kobiety pojawiło się mnóstwo komentarzy innych niezadowolonych klientów.

"To samo spotkało mnie i moją rodzinę. W naszej pierwszej sypialni śmierdziało padliną. Od razu przeniesiono nas do pokoju - pełnego pluskiew. Na szczęście mój 8-miesięczny syn i 6-letnia córka nie zostali pogryzieni. Zajęło tygodnie, zanim otrzymaliśmy odpowiedź, aż w końcu zadzwoniliśmy z informacją, że zbadali i przetestowali nasze łóżko, w którym rzeczywiście było siedlisko pluskiew. Zaproponowali nam pełny zwrot pieniędzy za nasze wakacje, co jest dobrym rozwiązaniem, jednak nadal, od miesiąca, czekam na ten zwrot!" - pisze Amy Baxter.

Sprawą ośrodka zainteresowały się lokalne media. Warto dodać, że o pladze pluskiew mówią też obywatele Francji.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta